Zaledwie kilka miesięcy temu w polskich urzędach miast i gmin zakończyła się gorączka związana z wymianą starych książeczkowych dowodów osobistych na nowe, a już dowiadujemy się, że polskie władze wprowadzą niebawem kolejny typ dokumentu tożsamości. Przewodnik Katolicki, 6 lipca 2008
Projekt ten budzi zrozumiały opór i pytania o to, jak daleko w intymność i prywatność obywatela może sięgać państwo, uzasadniając gromadzenie tak szczegółowych danych walką z przestępczością oraz potrzebą zapewnienia większego bezpieczeństwa państwa. Dokumenty z różnymi formami zabezpieczeń i z danymi biometrycznymi obywateli wprowadzono już w kilku krajach na świecie. W Europie wprowadzeniem takich dokumentów szczycą się już władze Belgii i Estonii. Duży opór wobec planów wprowadzenia dokumentów biometrycznych pojawił się natomiast w Wielkiej Brytanii. Powstał tam nawet prężny ruch obywatelski domagający się rezygnacji z tych planów. Według przeciwników dokumentów biometrycznych, istnieje ryzyko, że zaczną one służyć zorganizowanej i niehumanitarnej kontroli obywateli przez państwo, gromadzenia tak zwanych „wrażliwych” danych, mieszczących się dotąd w sferze intymnej człowieka. Ci Brytyjczycy, którzy są przeciwni dokumentom biometrycznym obawiają się, że umieszczenie w mikroprocesorach danych na przykład o strukturze DNA, z której naukowcy już dziś mogą odczytać informacje choćby o naszych predyspozycjach do chorób, może posłużyć w przyszłości do różnych, nie zawsze właściwych celów. Według sceptyków dane takie w ogóle nie powinny być udostępniane, ponieważ nigdy do końca nie wiadomo, kto wejdzie w przyszłości w ich posiadanie. Wbrew zapowiedziom – mówią kontestatorzy – dokumenty biometryczne będą jeszcze większym łupem dla przestępców handlujących danymi osobowymi.
Zwolennicy dokumentów biometrycznych wskazują jednak, ze stopień zabezpieczenia danych jest bardzo duży i te dowody tożsamości najnowszej generacji należą do najbezpieczniejszych na świecie. Dowodzą ponadto, że wprowadzenie danych dotyczących na przykład geometrii twarzy pozwoli doskonale kontrolować dla dobra i bezpieczeństwa obywateli ruch ludności i wyeliminuje fałszerstwa oraz nielegalny handel danymi osobowymi, a także plany terrorystów. Obawy wiążą się też jednak z samym sposobem, odczytywania danych zapisanych w mikroprocesorze, umieszczonym wewnątrz dokumentu. Istnieją bowiem dokumenty stykowe i bezstykowe. Te pierwsze pozwalają na odczytanie zapisanych danych tylko przy bezpośrednim zetknięciu dokumentu ze specjalnym czytnikiem. Minimalizuje to ryzyko, że z naszymi danym zapoznają się osoby trzecie, bowiem to w dużej mierze od nas zależy, czy udostępnimy nasz dokument elektroniczny do odczytania osobie trzeciej. Inaczej jest z dokumentem bezstykowym. Do tej kategorii należą, jako jedne z pierwszych na świecie, polskie dyplomatyczne paszporty biometryczne. Nie dość, że w mikroprocesorze umieszczonym wewnątrz takiego dokumentu zamieszczone są nasze dane biometryczne, to jeszcze dane te mogą być odczytywane na odległość, na przykład w pomieszczeniu, albo w wolnej przestrzeni, w której znajdują się odpowiednie czytniki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.