W ostatnim dniu listopada w całej Polsce ruszyła, już po raz ósmy, akcja „Szlachetnej Paczki”. Jej przesłanie jest proste - dzisiaj może ci się dobrze powodzić, ale jutro ty też możesz potrzebować wsparcia. Przewodnik Katolicki, 21 grudnia 2008
Miłość wysokiej próby sporo kosztuje
Dla członków Wiosny szlachetność posiada cztery wymiary. Pierwszym z nich jest wysoka jakość, która określa nasz stosunek do drugiego człowieka, że zależy nam na nim.
Drugim jest elitarność. Dla wolontariuszy Wiosny dzięki temu wymiarowi każdy może stać się kimś. Trzeci wymiar to poświęcenie, czyli stara prawda, że więcej szczęścia jest w dawaniu, aniżeli w braniu. Ostatni wymiar to rycerskość, słowo zapomniane we współczesnym świecie, oznacza, że ideały zamieniane są w czyn. Jak zaznaczają wolontariusze Wiosny, te właśnie cztery wymiary stworzyły ich stowarzyszenie.
Każdego roku przed świętami Bożego Narodzenia wolontariusze Wiosny zbierają szczegółowe informacje o potrzebach ubogich osób ze swego środowiska. Dane te umieszczane są następnie w anonimowej internetowej bazie dostępnej na stronie www.wiosna.org.pl. Za jej pośrednictwem poszukuje się osoby, które chciałyby odpowiedzieć na konkretne potrzeby, robiąc dla kogoś paczkę na święta. Warto przedtem zapoznać się ze wszystkimi krokami przygotowywania takiej paczki.
Jak podkreślają organizatorzy „Szlachetnej Paczki”, nie trzeba bowiem kupować wszystkich wymienionych produktów, tylko te, na które nas stać. W bazie wymienione są wszystkie marzenia i potrzeby rodzin, mamy zatem szeroki wybór. Gotowe już paczki dostarczane są do lokalnych magazynów stowarzyszenia, skąd wolontariusze rozwożą je do osób najbardziej potrzebujących.
O akcji „Szlachetna Paczka” opowiada jej twórca, prezes Zarządu Stowarzyszenia Wiosna ks. Jacek Stryczek:
Biedni żyją w getcie
Idea Szlachetnej Paczki zrodziła się z mojego wewnętrznego protestu przeciwko pomaganiu żebrakom na ulicy. Będąc studentem Akademii Górniczo-Hutniczej, często w biegu mijałem ich, a potem w nocy męczyły mnie wyrzuty sumienia, że pozostawiłem takiego człowieka bez pomocy. Później, gdy bliżej poznałem ich historie życia, przekonałem się, że żebractwo jest ich pracą. Wtedy zacząłem się poważnie zastanawiać - na czym zatem polega prawdziwa pomoc? Pierwszą akcję zorganizowałem pod nazwą „Twarzą w Twarz”.
Ponieważ sądziłem, że najlepiej będzie, mówiąc w wielkim skrócie, jeśli skontaktuje się ludzi zamożnych z biednymi. Jak się okazało, było to zbyt trudne dla obu stron. Dlatego staliśmy się pośrednikami, stworzyliśmy bazę danych, zbieramy informacje, kontaktujemy darczyńców z obdarowywanymi i z tego rodzi się bardzo wiele dobra. Chciałbym jednak podkreślić, że w biedzie nie jest największym problemem głód, ale fakt, że biedni żyją w getcie. Ludzi borykających się z biedą opuszcza się, pozostawia się ich samym sobie. Nasze stowarzyszenie robi wszystko, aby oni poczuli się wartościowi, dlatego też osoby biedne nie przychodzą do nas po paczki.
To my idziemy do nich z pięknie zapakowanymi prezentami, czynimy to w odświętnych strojach. Odbiór tego jest taki, że w tych ludziach rodzi się jakaś nadzieja. Podam tylko jeden przykład z Wieliczki, gdzie w zeszłym roku pomogliśmy ponad sześćdziesięciu rodzinom. W tym roku jedna trzecia z nich zrezygnowała z dalszej pomocy, ponieważ jak stwierdzili, już sami sobie radzą. Nie wierzę, że to jest tylko przypadek czy prawa wolnego rynku. Dobro ma ogromną siłę działania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.