Światełko w ciemnym tunelu życia

O tym, że w Polsce coraz więcej rodzin przeżywa kryzys, nie trzeba nikogo przekonywać, szkoda tylko, że mało w mediach mówi się o miejscach, gdzie mogą one szukać fachowej, wieloaspektowej pomocy. Przewodnik Katolicki, 26 kwietnia 2009



Justyna Kuświk, psycholog ośrodka zauważa, że każde małżeństwo, każda rodzina czy najmłodsi jej członkowie mogą korzystać z terapii psychologicznej tyle razy, ile wymaga tego sytuacja. Niektóre dzieci uczęszczają na zajęcia nawet dwa razy w tygodniu. Z pomocy specjalistów korzystają ludzie z różnych środowisk społecznych, posiadający też różny stopień wykształcenia. Bardzo mylne jest przeświadczenie, że trudności wychowawcze dotyczą tylko rodzin dysfunkcyjnych.

– Problemy z dziećmi najczęściej zaczynają się wówczas, gdy rodzice borykają się z problemami małżeńskimi. Dlatego bardzo namawiam wszystkich małżonków, jeśli macie państwo trudności w komunikowaniu się, przyjdźcie do nas, korzystajcie z naszej pomocy mediacyjnej, korzystajcie z wszelkich możliwych i dostępnych u nas terapii, przyprowadźcie także swoje dzieci.

Każda osoba znajdzie u nas indywidualne wsparcie psychologiczno-pedagogiczne – apeluje Justyna Kuświk. W „Światełku” odbywają się m.in. zajęcia z muzykoterapii, arteterapii i ogólnorozwojowe. Dzieci i młodzież biorą udział w zajęciach grupowych, grupy oczywiście dostosowane są do wieku dziecka i liczą od pięciu do ośmiu osób.

Celem zajęć w ośrodku jest uczenie poprawnej komunikacji, radzenia sobie ze stresem i gniewem, technik pozytywnego myślenia, rozpoznawania granic własnej intymności, wzmacnianie poczucia własnej wartości i skuteczności, rozwijanie umiejętności podejmowania decyzji, a także umiejętności poszukiwania konstruktywnych rozwiązań, budowanie empatii, modyfikowanie zachowań patogennych oraz profilaktyka przemocy rówieśniczej.

„Franciszek” początkiem lepszego życia

Niestety, wciąż wiele dzieci nie doświadcza miłości, jedne porzucone, inne posiadające dramatyczny bagaż doświadczeń trafiają do różnych miejsc, gdzie oczekują na taką rodzinę, która obdarzy je miłością i zapewni poczucie bezpieczeństwa. Szczęściarzami mogą nazwać się te dzieci, które trafią do „Franciszka”, ochronki, która znajduje się w sąsiedztwie „Światełka”. Patrząc na budynek z zewnątrz ma się wrażenie, że jest to normalny, jednorodzinny dom, z ładnym ogrodem i placem zabaw. Wnętrze domu także zaskakuje „normalnością”.

Pokoje, w których mieszkają dzieci, są ładnie urządzone, praktyczne, czyste, miłe, po prostu takie, w jakich lubią mieszkać dzieci. Taki jest właśnie cel ochronki: stworzyć przebywającym tu wychowankom atmosferę pełnego życzliwości i serdeczności domu, w którym wszyscy się wzajemnie szanują. We „Franciszku” z założenia zawsze mieszka nie więcej niż sześcioro dzieci, które z różnych względów nie mogą mieszkać z własnymi rodzicami.




«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...