Najlepszą szkołą wychowania seksualnego jest dom rodzinny; w innych środowiskach możemy pobierać jedynie korepetycje. Przewodnik Katolicki, 21 czerwca 2009
Szczęśliwa dziewczyna ma świadomość własnej godności i zawiera bliższe znajomości tylko z tymi mężczyznami, którzy odnoszą się do niej z szacunkiem i którzy panują nad swymi popędami. Rodzice powinni wyjaśniać córce, że jeśli będzie chciała znaleźć chłopaka w pośpiechu i „na siłę”, to zostanie sama albo zwiąże się z kimś, kto nie umie kochać. Najlepszego kandydata na męża znajduje ta dziewczyna, która nie szuka chłopaka. To on ma ją znaleźć!
Wsparcie dla syna
Córka potrzebuje większego wsparcia od rodziców w radzeniu sobie z własną wrażliwością i zmiennością emocjonalną. Z kolei syn potrzebuje większej pomocy rodziców po to, by uczyć się panowania nad seksualnością. Rodzice powinni fascynować syna życiem w wolności oraz tęsknotą za wielką miłością. Warto przypominać synowi, że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę po to, by siebie wzajemnie kochali i by żyli w radości, a nie po to, by siebie pożądali czy by zadawalali się chwilową jedynie przyjemnością.
Szczególną rolę w mądrym wychowaniu seksualnym syna odgrywa matka. Ona wie, jakie słabości męża ją niepokoją czy wręcz ranią. Właśnie dlatego jest w stanie pomóc synowi, by nie popadał w podobne słabości i by jego przyszła żona mogła być z nim szczęśliwa.
To matka powinna upewniać syna o tym, że dojrzały mężczyzna to ktoś, kto umie okazywać miłość i czułość na setki sposobów i kto potrafi wybrać tę jedną jedyną kobietę, którą będzie wiernie jak dobry sejf chronił do końca życia. Prawdziwy mężczyzna to ktoś, kto wie, że miłość bez seksu wystarczy do szczęścia, ale seks bez miłości nie wystarczy do szczęścia nigdy i nikomu.
Niezbyt wzorowi rodzice
Niektórzy rodzice pytają mnie o to, jak powinni postąpić wtedy, gdy ich dziecko odkryje, że urodziło się mniej niż dziewięć miesięcy po ślubie. Czy wtedy tacy rodzice mają jeszcze prawo do tego, by mówić ich dorastającym synom i córkom o tym, że warto trwać w czystości? Odpowiedź jest oczywista: ależ tak! Nawet jeśli rodzice nie poszli optymalną drogą w okresie narzeczeństwa, to tym bardziej są pewni tego, że taką drogą pójść warto, a skoro kochają swoje dzieci, to pragną im pomóc w możliwie najlepszym przygotowaniu się do małżeństwa i rodziny.
Jeśli ktoś z dorastających dzieci odkryje przeszłe czy obecne słabości rodziców, to jeszcze nie powód, by rodzice dawali się zaszantażować. Przeciwnie - powinni stanowczo stwierdzić: synu/córko, ponieważ naprawdę ciebie kocham, to nie mam nic przeciwko temu, byś był dojrzalszy i szczęśliwszy niż ja.
Ważnym zadaniem rodziców jest też wyjaśnianie dorastającym dzieciom, by nie wiązały się z rówieśnikami przeżywającymi kryzys. Od ratowania młodych ludzi w kryzysie są powołane do tego instytucje oraz ludzie dorośli. Natomiast małżeństwo powinni zawierać wyłącznie ci, którzy już są szczęśliwi i którzy razem mogą zbudować trwałą i radosną rodzinę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.