Madonna, czyli scenariusz konfliktu

Scenariusz takich konfliktów jest do bólu przewidywalny. Kiedy zapytano mnie dwa miesiące temu, co sądzę o koncercie Madonny właśnie 15 sierpnia w Warszawie, obawiałem się, że wszystko potoczy się według dawno sprawdzonego schematu. Przewodnik Katolicki, 19 lipca 2009



Inne plemiona

Słyszałem ostatnio w Polskim Radiu wypowiedź młodego ekologa, który z zapałem namawiał do rewelacyjnego pomysłu. Nowa, odkrywcza - oryginalna idea polega na tym, żeby powstrzymać się od jedzenia mięsa choć jeden dzień w tygodniu. Chodzi nie tylko o to, by w rzeźniach nie zabijano tak wielu zwierząt. Ograniczenie spożycia produktów zwierzęcych wpłynie na zmniejszenie przemysłowej hodowli, a zwierzęta, jak wiadomo, wytwarzają strasznie dużo CO2 i potęgują globalne ocieplenie.

Zdumiała mnie nie tylko ta wypowiedź, ale też brak jakiejkolwiek reakcji dziennikarza. Uświadomiłem sobie, że aktywista-ekolog jak i dziennikarz mieszkając w chrześcijańskim kraju tak naprawdę niewiele wiedzą o kulturze, w której się urodzili. Wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych przez jeden dzień w tygodniu jako novum – przyznacie, że oryginalne!

Jak więc data 15 sierpnia może być dla tych ludzi czymś szczególnym? Pewnie nie są w stanie zrozumieć o co chodzi obrońcom wiary i narodowej tradycji.

„Modlitwą w Madonnę”; „Z koronką przeciw Madonnie” - to niektóre tytuły artykułów opisujących protest księdza Małkowskiego i działaczy Akcji Katolickiej. Wątpię, czy autorzy takiego newsa odmawiali kiedykolwiek Różaniec lub Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Czy mieli szansę usłyszeć o cudownej mocy modlitwy - jej działaniu w życiu wierzących? Mam wrażenie, że w granicach tego samego kraju żyją inne plemiona.

Razem, obok siebie, choć coraz bardziej obcy. Młodzi wyznawcy internetowej świątyni handlu mają inną Madonnę. Plemię odkrywające ze zdumieniem, że można raz w tygodniu nie jeść mięsa, tubylcy kpiący z modlitwy nie przylecieli z kosmosu. Zostali wychowani w rodzinach, w szkołach. Coś tam oglądają w telewizji, pewnie coś czytają. Do tego plemienia należą pewnie przedstawiciele sponsora imprezy, którzy zaakceptowali, a może, jak twierdzi Wybranowski w „Rzeczpospolitej”, wybrali taką datę koncertu.

Czasy i ludzie

W więc czy ludzie z wrażliwością księdza Małkowskiego skazani są już tylko na śmieszność i drwinę? Czy rację ma Joanna Najfeld, która w dyskusji z feministkami na temat nietolerancji i dyskryminacji powiedziała, iż będąc kobietą, mając żydowsko brzmiące nazwisko i będąc katoliczką doświadczyła dyskryminacji… ale tylko jako katoliczka.

Daleki jestem od determinizmu marksistów i nie powtórzę za nimi - no trudno, takie czasy. Zmiana - czyli dominacja tego obcego plemienia, nie jest nieunikniona. To nie czasy zmieniają ludzi, ale ludzie zmieniają bieg historii. Pokazał to Jan Paweł II i na szczęście nadal w Polsce jest bardzo wielu, których on naprawdę fascynuje.



«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...