Religia jest dla naszych rodaków ciągle sprawą ważną - zarówno w życiu prywatnym, jak i w życiu publicznym. Wraz z patriotyzmem, obywatelskością współtworzy fundament polskiej tożsamości. Przewodnik Katolicki, 30 sierpnia 2009
Jeśli zacznę naszą rozmowę od stwierdzenia, że Polacy uważają się nadal za osoby wierzące i deklarują, iż religia jest czymś bardzo ważnym w ich życiu, nie będzie to chyba przejaw jakiejś księżycowej propagandy sukcesu…
- Ta teza jest dość oczywista. Potwierdza ją – prócz codziennych obserwacji każdego z nas - wiele socjologicznych badań, w tym niedawno opublikowany „Polski pomiar postaw i wartości 2009” naukowców z UKSW czy badania Centrum Myśli Jana Pawła II z roku 2007. Religia jest dla naszych rodaków ciągle sprawą ważną - zarówno w życiu prywatnym, jak i w życiu publicznym. Wraz z patriotyzmem, obywatelskością współtworzy fundament polskiej tożsamości. Ów amalgamat jest wzbogacony o silne związki z rodziną oraz elementy indywidualizmu (w tym przekonanie, że jest się kowalem własnego losu).
Polacy nie czują się bowiem trybikami w społecznej maszynie, a jednostkami w łączącej ich wspólnocie.
Wartości współczesnych Polaków zaprzeczają wpływowej teorii głoszącej, że konsekwencją rozwoju społecznego i gospodarczego musi być sekularyzacja, czyli ograniczenie roli religii w życiu jednostki, społeczeństwa i państwa. Teoria ta, która do niedawna znajdowała sporo potwierdzeń w części krajów Zachodu, ma dziś jednak złą passę. Nie potwierdza jej nie tylko casus Polski, ale również bieg spraw w USA i wielu państwach spoza cywilizacji Zachodu. Podważa ją także coraz więcej teoretyków socjologii dowodzących, że sekularyzacja jest raczej pewną opcją, jednym z wariantów społecznej ewolucji, a nie nieuchronnym trendem.
Mimo to w sporej części opiniotwórczych środowisk naszego kraju ciągle słychać, że sekularyzacja jest nie tylko nieuchronna, ale i niezbędna, zaś spora część dziennikarzy i ludzi nauki ciągle wypatruje jej objawów: „czy już?”. Nadal czytamy także, że „polskie wartości źle wpływają na rozwój społeczny”, zaś polski familiocentryzm jest „przejawem postawy ucieczkowej”…
- Takie opinie wydają się więcej mówić o wartościach wyznawanych przez ich autorów niż o procesach kształtujących nasze społeczeństwo. Badania pokazują wyraźnie, że ostatnie dwadzieścia lat przyniosły Polsce modernizację, w tym – opóźnioną „postmaterializację” wartości Polaków, bez jakościowej zmiany ich tożsamości. Więcej: to właśnie ta tożsamość była jednym z czynników sprzyjających rozwojowi. Aktywności Polaków w życiu społecznym sprzyjają m.in. silniejsze związki z religią, zaś jednym z ważnych źródeł obywatelskiego kapitału społecznego jest kapitał rodzinno-sąsiedzki. Zaś głównym źródłem naszych kłopotów z rozwojem są zupełnie inne czynniki: długoletnie, niszczące społeczne zaufanie, doświadczenie totalitaryzmu oraz kłopoty z budową sprawnego państwa w ostatnich dwóch dekadach.
Z czego wynika siła polskiej tożsamości?
- Każdy z jej głównych elementów ma własne, samodzielne, trwałe korzenie, a więc dużą nośność. Rzecz chyba jeszcze ważniejsza to wzajemne, złożone powiązania pomiędzy tymi elementami: patriotyzmem, wiarą, obywatelskością, prorodzinnością, indywidualizmem. Tam, gdzie słabnie wpływ jednego z elementów, nadal oddziałują pozostałe. Daje to splecionej całości i siłę, i elastyczność w reagowaniu na nowe wyzwania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.