„Wojna to koniec naszemu pokoleniu – żadnych złudzeń” – powiedział Witkacy na tydzień przed wybuchem wojny. W czasie obłąkańczej ucieczki na wschód, pogrążony w depresji, na wieść o wejściu do Polski wojsk radzieckich, popełnił samobójstwo. Przewodnik Katolicki, 13 września 2009
Był to jeden z największych miłośników twórczości Witkacego. Wiadomo o nim tylko tyle, że urodził się w 1896 roku, a zmarł w 1942, był księdzem nietuzinkowym o szerokich horyzontach, doktorem filozofii i teologii, który razem ze swoimi parafianami skupionymi w Kole Naukowym Inteligencji Katolickiej wystawiał dramaty Witkacego i gościł autora z odczytami. W czasie pobytu u księdza na Polesiu Witkacy poznał wiele osób i prawdopodobnie u nich lub u niego samego miał zamiar się schronić we wrześniu 1939 roku.
We „Wspomnieniu o Stasiu” wdowa po Witkacym pisała: „W roku 1932 czy 1933 zjawił się u nas na Brackiej ksiądz o dość niechlujnym wyglądzie. Przeczytał wszystkie – nieliczne zresztą – drukowane sztuki Stasia i zapragnął poznać resztę, twierdząc, że nic podobnie wspaniałego nie czytał jeszcze”. I tak ks. Kazimierowicz stał się posiadaczem wszystkich napisanych sztuk Witkacego, które własnoręcznie przepisywał dla siebie z oryginałów pożyczonych od autora. Znajomość, a później przyjaźń, przetrwała dzięki listom, z których część zachowała się do dziś.
W rozpaczy
Kiedy wybuchła wojna, to ks. Kazimierowicz przyszedł Witkiewiczowi do głowy, gdy ten postanowi uciekać na wschód. Lato 1939 r. spędza w Zakopanem, pod koniec sierpnia wyjeżdża do Warszawy. Po wybuchu wojny zgłasza się do punktu mobilizacyjnego, gdzie – ze względu na wiek i stan zdrowia – dostaje dobrą radę powrotu do domu. Bardzo to odrzucenie przeżywa, gnębiony przez wiele lat przez depresję, załamuje się faktem, że nic już nie znaczy dla Ojczyzny, nie może nawet dla niej zginąć w walce. Razem ze swoją towarzyszką życia, Czesławą Oknińską, postanawia – jak wielu uchodźców z Warszawy – jechać na wschód.
Kilkudniowa podróż zatłoczonym pociągiem, który wiele razy zatrzymuje się w polu z powodu nalotów i bombardowań, jest jedną wielką udręką. Około 13 września Witkacy wraz z Czesławą pieszo w bardzo złej kondycji psychicznej i fizycznej docierają do wsi Jeziorany na Polesiu, gdzie mieszka Walenty Ziemlański z rodziną. Poznał go Witkacy na jednym ze spotkań u ks. Kazimierowicza. Chodzi na długie spacery z Czesławą, słucha radia z gospodarzem. „Zauważyłem, że mężczyzna był małomówny, bardzo smutny i zdawało się, że patrząc jakby nic nie widzi i ze swoimi myślami jest gdzie indziej” – wspominał po latach syn gospodarza, Włodzimierz Ziemlański.
17 września nadchodzi wiadomość o wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski. O świcie następnego dnia Witkacy wraz z Czesławą Oknińską w pobliskim lesie popełniają samobójstwo. Kobieta przeżyła. „Pogrzeb Witkacego odbył się następnego dnia, tj. 19 września 1939 roku. Pochowany został na wiejskim cmentarzu leżącym w środku wsi nad brzegiem jeziora. W mogiłę wkopano krzyż ciosany z sosny” – wspominał naoczny świadek tamtych dni.
Czesława Oknińska wróciła do Warszawy, po wojnie mieszkała w Zakopanem i Warszawie, kazała nazywać siebie „Witkacową”, a czasem podpisywała się: „Witkacy”. Jej relacje z ostatnich dni życia Witkacego znacznie się od siebie różniły. Żona Witkacego, Jadwiga, żyła w biedzie najpierw w Krakowie, potem w Warszawie. Do końca życia dbała o to, by za Stasia odprawiane były Msze św.
Katastroficzne proroctwa Witkacego spełniły się, a jego poglądy na temat upadku sztuki i kultury są dziś zaskakująco aktualne.
***
Jesienią tego roku planowana jest premiera filmu fabularnego Jacka Koprowicza pt. „Mistyfikacja”. Opowiada on alternatywną historię dziejów: samobójstwo Witkacego było jednie mistyfikacją, w rzeczywistości Witkacy żył, ukrywając się u Czesławy Oknińskiej aż do roku 1968! Splot przeróżnych okoliczności, wątki sensacyjne i wielka miłość – to pewnie znajdziemy w filmie. Nie wolno nam jednak uwierzyć w spiskową teorię reżysera. W roli Czesławy wystąpi Ewa Błaszczyk, a Witkacego zagra Jerzy Stuhr.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.