Siedzieć w dobrym towarzystwie

Urzędnik państwowy dyktuje zawartość katolickiej gazety i nakazuje księdzu wyprzeć się piątego przykazania! Przewodnik Katolicki, 4 października 2009



Cała Polska jest w szoku po wyroku skazującym ks. Marka Gancarczyka, redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”. Spodziewała się Pani, że sąd zabroni mówić o aborcji „zabójstwo”?

− Nadal nie mogę w to uwierzyć, to jakiś koszmar. Sąd praktycznie zdelegalizował wyznawanie wartości judeochrześcijańskich w Polsce! Zakneblował 70 proc. kobiet, katoliczek i nie katoliczek, które w badaniach opinii publicznej właśnie „zabójstwem” nazywają uśmiercenie dziecka przed urodzeniem. W konsekwencji sąd powinien nakazać spalenie Biblii, katechizmu, a podręczniki do biologii, które jednoznacznie stwierdzają, że człowiek zaczyna się od poczęcia, wstawić na indeks ksiąg zakazanych. Każdy rodzic, który na USG widzi dziecko, a nie tymczasowy produkt poczęcia, powinien być upominany, że popada w katolicyzm, który sam w sobie jest, jak wiemy dzięki pani sędzinie z Katowic, „mową nienawiści”.

Sąd powiedział, że wolno nam uważać aborcję za zabójstwo, ale tylko kiedy wypowiadamy się o ogólnej idei...

− Czyli kradzież to kradzież, ale wykonawca kradzieży to nie złodziej? Pedofilia jest obrzydliwa, ale ostrożnie, żeby nie zranić uczuć gwałciciela? Ciekawie skomentował to kuriozalne orzeczenie Łukasz Warzecha dla Fronda.pl, mówiąc: „Ten wyrok jest kolejnym świadectwem tego, jak niski, fatalny i żenujący jest stan polskiego sądownictwa i umysłowość polskich sędziów. I chciałbym zaznaczyć, że mówię to ogólnie, broń Boże, nie mówię o konkretnej osobie”.

W żartobliwym tonie, ale jednak poruszył poważną sprawę. Będziemy się sami cenzurować?

− Panie Boże zachowaj. Nie wolno nam się dać zastraszyć! Nie wolno nam dać sobie wmówić, że jesteśmy jakimś nielegalnym, wstydliwym marginesem. To nieprawda, ludzie myślą normalnie, tylko boją się mówić na głos, bo nagonki medialne czy wyroki sądowe kreują w nich poczucie, że z normalnym poglądem na życie trzeba się kryć.

Wie pani, że zdecydowana większość obywateli Unii Europejskiej jest przeciwna przywilejom dla gejów? Tak wykazują, rok w rok, oficjalne statystyki UE. Wie pani, że żaden stan w USA nie zgodził się drogą demokratyczną na przywileje małżeńskie dla związków homoseksualnych ani na aborcję? W Polsce za aborcją na życzenie jest margines skrajnych lewicowych, pro-homoseksualnych antyklerykałów, często o komunistycznym rodowodzie. A media kreują wrażenie, że to co najmniej połowa opinii publicznej. Nie dajmy się oszukać.

A jednak ci, którzy podzielają opinie tej większości, są atakowani.

− No, tak. Druga strona uderza w pojedyncze osoby, żeby sabotować ich działalność, a przede wszystkim, żeby zastraszyć tę większość. Dlatego tak ważne jest, żeby „na froncie” nie zostawały pojedyncze osoby. Od momentu ogłoszenia wyroku murem za ks. Markiem Gancarczykiem stanęli biskupi, niektórzy politycy, częściowo Rzecznik Praw Obywatelskich. Dziennikarze wyrażali solidarność, podpisując się pod słowami „Gościa Niedzielnego”, prześcigali się w deklaracjach pod hasłem: „wszystkich nas pozwijcie”. Szkoda, że dopiero teraz takie poruszenie, bo ks. Gancarczyk potrzebował wsparcia od roku, ale cieszę się i mam nadzieję, że to nie tylko chwilowy powiew solidarności.

No właśnie, dzisiaj ks. Marek Gancarczyk, a Pani też stoi w kolejce po swój wyrok.

− Tak, też mam proces. Pozwała mnie Wanda Nowicka, bo mówiłam w telewizji o jej powiązaniach z przemysłem aborcyjno-antykoncepcyjnym. Założyła mi sprawę karną, ze słynnego już paragrafu 212. Grożą mi dwa lata więzienia. Więcej szczegółów na MamProces.pl.




«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...