Znikający Bóg

Ślub królewski musi być w katedrze, wielka tragedia wyzwala modlitwę, w klasztorze przyjemnie się medytuje, a i dla krzyża znajdzie się miejsce – na grobie. Oto współczesna Belgia. Posłaniec 9/2007



A gdzie krzyż?


Kiedy więc obcują z Bogiem, i czy jeszcze to potrafią? Pytanie takie stało się już do tego stopnia prywatne, że nikt, nigdzie i nikomu go już nie zadaje. Naruszyłby delikatną sferę osobistej prywatności. Nie wypada. Nie wolno. Ale jest jedno miejsce, gdzie kwestia ta znajduje przynajmniej częściowe – a kto wie, może i całkowite – wyjaśnienie. To gazetowe nekrologi. Niemal każdy opatrzony jest albo symbolem krzyża, albo gwiazdą Dawida, albo symbolem wolnomularskim. Co jednak rzuca się w oczy? To, że większość – zdecydowana większość z nich – opatrzona jest krzyżem.

Więc jednak wierzyli?…



***

Marek Orzechowski – publicysta, dziennikarz, korespondent telewizji Polsat w Brukseli, wieloletni korespondent “Głosu Ameryki” w Bonn, Telewizji Polskiej w Bonn i w Brukseli, ekspert i obserwator unijnego życia.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...