Człowiek daje sobie pozwolenie na nowe prawa. Daje sobie prawo do zdrady lub bicia. Bo jest zazdrosny, bo sąsiadowi układa się lepiej, bo nie ma cierpliwości. Zmienia się hierarchia wartości. Jak przekonać w tej sytuacji rodziców, by zrezygnowali w wychowaniu ze stosowania kar cielesnych wszelkiego typu, również z klapsów? Posłaniec, 8/2008
Bardzo często rodzice stosują kary cielesne pod wpływem tradycji, uważając, że jeśli byli bici i w ich mniemaniu nie zaszkodziło im to, a co więcej – pomogło im wyjść na porządnych ludzi, to taką metodę będą stosować, wychowując swoje dzieci. Jest to postawa obronna przed uświadomieniem sobie własnej krzywdy, poniżenia i wrogości wobec swoich rodziców. Robią wszystko, żeby ich usprawiedliwić i zachować ich dobry obraz. Dlatego często mówią: Należało mi się, sam sobie zasłużyłem; dzięki temu wyrosłem na porządnego człowieka. Dziecko, które doznaje krzywdy fizycznej od rodzica, musi przeżywać strach bądź przerażenie i złość w stosunku do bijącego. Nie można tego nie czuć, ale można te uczucia wyprzeć, zaprzeczać im.
Zdarza się również, że bicie dziecka wynika z aktualnej frustracji, poczucia niezadowolenia rodziców. Matki, zmęczone długotrwałym pobytem w domu, sfrustrowane niewłaściwymi relacjami z mężem, obwiniają dziecko za swoje niespełnienie i wyżywają się na nim. Mężczyźni, którzy stracili pracę i czują się niedowartościowani, na dzieciach odreagowują poczucie braku spełnienia w życiu. Zatem biją rodzice samotni, zestresowani, bezradni i sfrustrowani. Dlaczego? Użycie siły, przemocy fizycznej daje im iluzję przewagi i władzy. Wydaje im się, że mogą zmusić dziecko do wszystkiego.
Inna grupa rodziców uważa, że za bicie są odpowiedzialne same dzieci. Wówczas uderzone dziecko słyszy: Zdenerwowałeś mnie. Gdybyś się w ten sposób nie zachowywał, nie musiałbym cię bić. Konsekwencją takiej postawy rodziców jest to, iż w dorosłym życiu dziecko będzie obarczało się poczuciem winy za to, co robią inni.
Wielu rodziców uważa bicie za ostatnią deskę ratunku, gdy zawiodą inne stosowane przez nich metody. Wówczas lanie nie jest zaplanowane, ale stanowi konsekwencję wybuchu gniewu i bezradności. Bicie wydaje się przez chwilę skutkować, bo dziecko jest posłuszne. Nastąpiło “oczyszczenie atmosfery”. Ale rodzice w takiej sytuacji nie czują się komfortowo, wręcz przeciwnie – pojawia się poczucie winy, że użyli przemocy fizycznej. Tymczasem poczucie winy nie jest najlepszym doradcą w wychowaniu. Znaczna część rodziców w poczuciu winy przeprasza dziecko i stara mu się wynagrodzić doznaną krzywdę. Tłumaczą się przed nim, “przekupują” je, dając mu różnego rodzaju prezenty. Tworzy się mechanizm błędnego koła. Dziecko nadal nie wie, jak ma się zachować, bo nikt nie wyznaczył mu granic postępowania, niczego nie zakazywał. Ponownie pojawia się niewłaściwe zachowanie dziecka, które wywołuje w rodzicu złość, nad którą on nie panuje. Dziecko dostaje klapsa, a rodzic przeżywa poczucie winy... i koło się zamyka. Zmiana tej sytuacji jest trudna.
Niektórzy rodzice traktują bicie jako dowód miłości do dziecka. Ten sposób interpretacji rzeczywistości stanowi próbę szukania przez rodzica usprawiedliwienia dla tego, co uczynił. Nie dopuszcza on do siebie myśli, że bije, bo nie umie zapanować nad gniewem i złością. A co przeżywa dziecko? Ono otrzymuje komunikat: Kocham cię, więc cię biję. W ten sposób dziecko uczy się zaprzeczać swoim uczuciom, bo jak ma czuć złość do rodzica, skoro on bije z miłości.
Bicie dzieci jest krzywdzące. Nie jest skutecznym sposobem przekonywania ich, by zmieniły swoje zachowanie. Przeciwnie. Uczy agresji, rodzi bunt i nienawiść, osłabia więź między rodzicem i dzieckiem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.