Azja jest kolebką wszystkich wielkich religii świata. Dlatego Azjaci cechują się naturalną i głęboką religijnością, objawiającą się we wszystkich aspektach życia. Posłaniec, 11/2008
Reinkarnacja jest nieuniknioną konsekwencją czynów danej jednostki w poprzednich wcieleniach. Szczęście i cel życia człowieka ma polegać na dążeniu i poszukiwaniu wyzwolenia (moksha) z owego “uwięzienia” w kole narodzin i śmierci. Hinduizm głosi, że każdy akt człowieka przynosi określone konsekwencje, stąd wyzwolenie jest niezwykle trudne. Prowadzi to do dość pesymistycznej wizji człowieka.
Mało tego, każdy powinien troszczyć się o własne wyzwolenie, gdyż próba niesienia pomocy innym w istocie nie wyzwala, ale zdejmuje moralną odpowiedzialność i jeszcze bardziej wikła w cykl narodzin i śmierci. Tłumaczy to poniekąd, dlaczego w wielu częściach Azji (zwłaszcza w Indiach) niesienie pomocy humanitarnej i okazywanie współczucia nie jest łatwo akceptowane.
W dżinizmie owo wyzwolenie ma polegać na stosowaniu radykalnych praktyk ascetycznych, prowadzących przez umartwianie ciała (uważanego za “więzienie duszy”) do stopienia się indywidualnej duszy z Absolutem. Buddyzm głosi owo wyzwolenie z doczesnego cierpienia oraz z cyklu narodzin i śmierci przez osiągnięcie oświecenia, czyli przez wgląd w naturę rzeczywistości i zrozumienie natury cierpienia. Naucza on, że człowiek jest nieszczęśliwy z powodu ignorancji co do natury i przyczyn cierpienia.
Człowiek żyje w niewiedzy, gdyż jest “zatruwany”: pożądaniem, nienawiścią oraz złudzeniem. Prawdziwe wyzwolenie polega więc na wglądzie w naturę rzeczywistości i zrozumieniu prawa “współzależnego powstawania”, które tłumaczy, że wszystko, co istnieje, ma swoje określone przyczyny. Skoro więc cierpienie ma swe źródło w pożądaniu, wyzwolenie polega na “wygaszeniu” pragnienia i osiągnięciu stanu nirwany, będącego nie anihilacją osoby, lecz doskonałym stanem wyzwolenia, w którym znika wszelkie nieuporządkowanie, egoizm i przywiązanie. Prowadzić do tego ma “droga środka” oparta na mądrości, moralności i medytacji.
Azjatycka “negatywność”
Języki azjatyckich kultur są najlepszym zwierciadłem ich sposobów myślenia. Zauważyć można, że w wielu systemach religijnych i filozoficznych dominuje język negatywny lub apofatyczny, który w europejskiej tradycji istnieje właściwie w zalążkowej formie. Człowiek w swym poznaniu jest ograniczony i nie jest w stanie opisać językiem złożoności świata. Możliwe jest tylko ukazanie, czym coś nie jest raczej niż jest. Jeśli więc język religijny pragnie opisać Boga, to jedynie wskazując, że czymś nie jest, czyli opisując negatywnie jako nie to, nie tamto (neti, neti).
Na Wschodzie – głównie dzięki buddyzmowi – ukształtowała się tradycja “pustki” (suńjata), jednak nie jako radykalna negacja istnienia lub nihilizm, jak to często mylnie rozumiane jest na Zachodzie. Pojęcie to oznacza rzeczywistość wymykającą się ludzkiemu opisowi; to stan, w którym rzeczywistość jest widziana jako “pusta” w swej naturze, czyli jako nietrwała i nieposiadająca niezmiennej istoty.
W filozofiach Azji dominuje także antysubiektywizm, podkreślanie względności sądów indywidualnych oraz relatywizacja opisów rzeczywistości. Chiński myśliciel Szao Jung z XI w. n.e. twierdził: Spójrz na rzeczy z punktu widzenia rzeczy, a zobaczysz prawdziwą naturę. Spójrz na rzeczy ze swego punktu widzenia, a doznasz tylko własnych uczuć, ponieważ natura jest neutralna i jasna, uczucia zaś stronnicze i mroczne.
Ponieważ trudno jest przeniknąć świat nadprzyrodzony, więc w Azji jest wielkie umiłowanie konkretu i tego, co poddaje się doświadczeniu. Konfucjusz uważał nawet, że skoro nie jest on w stanie zgłębić natury człowieka, to tym bardziej nie może odważyć się na pojmowanie tajemnic nieba. Większe zainteresowanie antropologią jako warunkiem zrozumienia “tajemnic nieba” obecne jest tutaj także dlatego, że “niebo” objawia się w naturze człowieka. Dlatego inny mędrzec chiński Ch'eng Ming-tao twierdził: Jeśli dążą tylko do “zrozumienia tego, co wysokie” bez “badania tego, co niskie”, jak mogą poprawnie zrozumieć “wysokie”?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.