Wytłumacz samemu sobie

Mając wiarę, że nad każdym z nas czuwa Bóg i wszystkie nasze sprawy są w Jego rękach, mamy także i nadzieję… Wydaje się jednak, że nie zawsze te dwie cnoty idą ze sobą w parze. Większość ludzi przyznaje się do wiary, ale też jednocześnie powiedzenie o nadziei – matce głupich jest bardzo popularne. Głos ojca Pio, 1/2007



Wydaje się, iż właśnie od wielkości tej wypracowanej przez człowieka przestrzeni wolności zależy jakość i wartość jego człowieczeństwa. Przecież to właśnie człowiek – w przeciwieństwie do zwierząt – jest w stanie myśleć o tym, co… myśli i myśleć o tym, co… czuje.

Wielkość przestrzeni pomiędzy bodźcem a reakcją właśnie od tego zależy, na ile człowiek potrafi swoje myśli i uczucia kształtować, na ile jest zdolny decydować o tym, jak myśli i jak zareaguje na swoje uczucia. O tych prawdach mówi już Stary Testament: Nie wydawaj duszy swojej smutkowi ani nie dręcz siebie myślami. Radość serca jest życiem człowieka, a wesołość męża przedłuża jego dni. Wytłumacz sobie samemu, pociesz swoje serce, i oddal długotrwały smutek od siebie; bo smutek zgubił wielu i nie ma z niego żadnego pożytku (Syr 30, 21-23).

Wiara a pozytywne myślenie

Niekiedy przeciwstawia się wiarę (która mówi, że wszystko zależy od Boga) tak zwanemu pozytywnemu myśleniu, podkreślającemu sprawczy charakter nastawienia człowieka do rzeczywistości. Uważam, że te dwie postawy nie muszą wcale pozostawać ze sobą w sprzeczności. Chodzi o to, by człowiek, robiąc samemu to, co w jego mocy, jednocześnie ufał, że wszystko od Boga zależy, o Jego pomoc prosił, w Jego opiekę wierzył. Bo nasze nastawienie, to, co myślimy i w co wierzymy, rzeczywiście dużo zmienia w naszej sytuacji egzystencjalnej: Położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane (Syr 15, 16-17). [Bóg] Daje się bowiem znaleźć tym, co Go nie wystawiają na próbę, objawia się takim, którym nie brak wiary w Niego (Mdr 1, 2).

Potrzebujemy suchego chleba

Jestem przekonany, że nadzieję często tracą ci, w których tkwi błędne przekonanie, że ojcowska miłość Boga przejawia się m.in. w tym, że ochroni On nas przed nieszczęściami czy cierpieniem. Osoby te zapominają, że – jak mówi Ojciec Pio – do wzrostu potrzebujemy suchego chleba: krzyży, poniżenia, prób, doświadczeń i przeciwności. Nie chcą one także pamiętać, że Bóg Ojciec własnemu Synowi nie oszczędził najtrudniejszego doświadczenia, niewyobrażalnego cierpienia… Prawdą jest, że niełatwo w obliczu takich faktów i stwierdzeń zachować wiarę w ojcowską miłość…

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...