Organiści rzeczywiście wolą grać starsze kolędy, których kopalnią jest śpiewnik kościelny ks. Jana Siedleckiego z końca XIX wieku. Nie jest to jednak dziwne, jeśli uświadomimy sobie, że polska tradycja bożonarodzeniowego kolędowania obejmuje około 10 tys. pieśni. Czas Serca 93/2007
Kiedy mówimy o tradycji i rozpowszechnieniu kolęd, dziwne wydaje się to, że Kościół nigdy nie wprowadził ich oficjalnie do liturgii...
To prawda. Zapewne wynika to stąd, że ich rodowód jest w gruncie rzeczy pogański. „Kalendami” starożytni Rzymianie określali pierwszy dzień miesiąca, a od połowy I wieku w dniu „kalend styczniowych” rozpoczynano nowy rok, co skłaniało do wzajemnych odwiedzin, życzeń i wymiany podarunków oraz śpiewów na cześć rodzącego się słońca. Kiedy zwyczaje te przeniknęły na Słowiańszczyznę, prasłowiańskie słowo „kolada” zaczęło oznaczać dar noworoczny oraz zwyczaj odwiedzania domów „po kolędzie” z życzeniami wyrażanymi najczęściej w pieśni magiczno-obrzędowej.
Tę obawę przed pogańskimi korzeniami widać także w tym, że mimo przyjęcia zwyczaju kolędowania Dzieciątku śpiewane wtedy pieśni przez długi czas nazywano kantyczkami albo po prostu pieśniami, nie zaś – jak obecnie – kolędami…
...lub pastorałkami.
Nie do końca. Pastorałki nie są tym samym, co kolędy, choć są ich odmianą. Gatunkowo są nieco młodsze, co jednak istotne, inny jest ich charakter. Kolędy są pobożne, najstarsze polskie utwory wywodzą się z hymnografii łacińskiej i czeskiej – są to „Zdrowaś bądź królu anjelski” z początku XV i „Anioł pasterzom mówił” z początku XVI wieku.
Pastorałki natomiast z założenia są bardziej świeckie, zbliżone do sielanki, gdyż główny ich motyw stanowi obecność pasterzy u żłóbka – „pastor” to przecież w łacinie tyle co „pasterz”. Pastorałki odchodzą zatem od ewangeliczności i nie muszą mieć ścisłego związku z narodzeniem Chrystusa, co sprawia, że w kościele raczej ich nie słyszymy.
Podobnie jak wielu współczesnych kolęd. W czym tkwi tego przyczyna?
Organiści rzeczywiście wolą grać starsze kolędy, których kopalnią jest śpiewnik kościelny ks. Jana Siedleckiego z końca XIX wieku. Nie jest to jednak dziwne, jeśli uświadomimy sobie, że polska tradycja bożonarodzeniowego kolędowania obejmuje około 10 tys. pieśni. Powstawały one przez sześć stuleci, szczególnie intensywnie w okresie baroku, który zwany jest „złotym wiekiem” polskiej kolędy. To wtedy ustaliła się klasyczna forma kolędy i właśnie z XVIII wieku pochodzi większość współcześnie wykonywanych utworów, m.in. „Gdy śliczna Panna”, „Jezus malusieńki”, „Lulajże, Jezuniu”, „W żłobie leży”. Jest zatem w czym wybierać. Mimo że nie ma żadnych wymogów formalnych co do melodii kolędy, może właśnie to nasze bogactwo twórczości kolędowej sprawia, że nie ma obecnie tradycji pisania nowych utworów. Powstaje natomiast wiele pastorałek.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.