Znalezieni w „Oknie życia”

Rano staję przed piętrowym domem, wyróżniającym się jedynie umieszczonym tuż nad chodnikiem oknem, w którym stoi łóżeczko. Każde otwarcie okna uruchamia dzwonek. Fałszywe alarmy po północy nie należą do przyjemnych, ale siostry się nie zrażają. Czas serca, 93/2008



Czy możemy jakoś pomóc w utrzymaniu „Okna życia”?

Nie mamy wydatków związanych z „Oknem życia”. Ostatnio zmieniłyśmy kołderkę na cieplejszą i przyjemniejszą, ale w tych minimalnych kosztach wierni nie partycypują. Istnieje natomiast Fundusz Obrony Życia SOS, na który można składać datki do skarbonek w kościołach – pieniądze są przekazywane na Domy Samotnych Matek, ale to – jak już mówiłam – zupełnie inna forma pomocy.

Dziękuję za rozmowę.



Siostra uśmiecha się życzliwie. Widać, że głęboko wierzy w sens swojej pracy. W opowieści nie ma ani teoretyzowania, ani znudzenia tematem. Jest zapatrzenie w przyszłość, która może być lepsza dzięki dobrym inicjatywom: „Wie pani, im dłużej się w tym tkwi, tym bardziej się w to wchodzi, a Pan Bóg naprawdę daje siły. „Okno życia” i związane z nim wydarzenia są we mnie już zakodowane – mogę o nich mówić o każdej porze dnia i nocy”.

Patrzę na energię siostry i podziwiam jej zdecydowanie, widoczne od pierwszej chwili naszej rozmowy. Po korytarzu przechodzą mieszkanki Domu Samotnej Matki i z zaciekawieniem spoglądają w naszą stronę. Prawdziwy „dom życia” – myślę sobie – nie tylko „Okno”...


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...