Pobożność nie zastąpi terapii

W kościołach zwracamy w sierpniu uwagę na alkohol, bo tak się tradycyjnie przyjęło. Ale dobrą sprawę można popsuć złymi metodami. Trzeba mówić nie tylko o abstynencji, ale i o kulturze picia. Tygodnik Powszechny, 17 sierpnia 2008



W liście biskupów czytamy: „Kościół, idąc za nauczaniem Chrystusa, wzywa do trzeźwości w każdym miejscu i w każdym czasie”. Za jakim nauczaniem Chrystusa? Poza Kaną Galilejską Jezus nie zajmował się alkoholem.

Kana jest błędnie rozumiana. „Wina już nie mają” odnosi się do tego, że od 200 lat nie było proroka. A nowym prorokiem jest Jezus, więc on da wino.

Pamiętam spotkanie młodzieży w Loreto. Bp Pasquale Macchi, sekretarz Pawła VI, nalewał ludziom wino. Biskup z butelką i nikt tego nie fotografował! A jakby to zostało przyjęte w Polsce?

To problem mentalności. Ideologizacja życia. Wyjęcie z niego wszystkiego, co ludzkie. Nie ma patrzenia na rzeczywistość taką, jaka ona jest; że coś materialnego może być duchowe. Św. Ireneusz z Lyonu mówi, że dla chrześcijanina duchowe jest to, co chrześcijanin czyni w Duchu Świętym. Duchowe nie znaczy niematerialne. Duchowe może być picie alkoholu, obiad, modlitwa – jeśli chrześcijanin czyni to w Duchu Świętym. Z kolei może być materialna i nieduchowa adoracja Najświętszego Sakramentu. Idę na adorację, ponieważ to jest dobrze widziane. Powrót do myślenia Ojców Kościoła może pomóc.

Żona wymusza na mężu czasową krucjatę. To też wygląda na działanie materialne, nieduchowe.

Ważne jest uświadomienie sobie, że podejmuję decyzję. Zrozumienie własnej wolności w tej decyzji. Można przyjąć abstynencję jako cierpienie, dar, który chcę ofiarować za innych. Ale naprawdę nikt nie musi o tym wiedzieć i nie trzeba się nigdzie zapisywać. Ważne, by czynić to z miłości do bliźniego, a nie dlatego, że wypada.

Więc jak ocenić masowe podpisywanie krucjaty przez niealkoholików?

Nietrudno podpisać cokolwiek, co mnie nie dotyczy. To nic nie kosztuje. Abstynencja rozumiana instrumentalnie rodzi niebezpieczeństwo, że się ją wykorzysta jako środek do czegoś innego, podczas gdy ludzie naprawdę przeżywają dramaty z piciem. Sens ma taka abstynencja, kiedy ktoś powie: żeby być z tobą, nie będę pił. Bo jeśli ktoś jest alkoholikiem, nie wolno przy nim spożywać alkoholu czy żartować na ten temat. To solidarność z tymi, którzy przeżywają dramaty.

Ile tu potrzeba wychowania... Np. właściciel sklepu zysk z alkoholu przeznaczy na pomoc rodzinom alkoholików. Albo pomoże się dzieciom sąsiada alkoholika wyjechać na wakacje.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...