Kod Biblii III

Właściwa interpretacja Pisma nie odbywa się w oderwaniu od wspólnoty. Już w czasach starotestamentalnych prorok przekazywał innym swoje doświadczenia Boga, a oni je oceniali, czekali na potwierdzenie w historii – i akceptowali, przekazując następnym pokoleniom, bądź nie. Tygodnik Powszechny, 14 września 2008



Ewangelie opowiadają wręcz modelowe historie spotkań różnych ludzi z Jezusem. To tzw. „paradygmaty", czyli wydarzenia i sytuacje typowe, aktualne zawsze. Weźmy np. scenę, kiedy Chrystus jest na obiedzie u faryzeusza Szymona. Podchodzi do Niego kobieta znana z grzesznego życia. Dla ówczesnej wrażliwości było szokujące, że Jezus pozwolił jej przybliżyć się, dotknąć. Łukasz ukazał to wydarzenie jako paradygmat określający relację: Jezus– –grzesznik(-ca). Każdy czytelnik w każdym czasie znajdzie w tej scenie wzór i zachętę dla własnego wychodzenia z grzechu. Jezus wypowiada bardzo ważne zdanie, które w języku greckim jest tak zbudowane, że wyraża dwie prawdy: „odpuszczone jej są liczne grzechy dlatego, ponieważ bardzo umiłowała" oraz „ponieważ odpuszczone jej zostały liczne grzechy, dlatego też bardzo umiłowała". Te prawdy są ponadczasowe, ich sens nie wyczerpuje się tylko w tej jednej, pierwotnej sytuacji.

Rzecz ogromnie ważna: poprzez zmartwychwstanie Jezusa nie tylko Jego ciało, ale i życie opowiedziane w Ewangeliach doznały przemienienia i uzyskały chwalebny, czyli boski, nieprzemijający, ponadczasowy charakter. Pismo św. to Chrystus historyczny, który dzisiaj żyje z nami i dla nas.

Hans-Georg Gadamer pisze w „Prawdzie i metodzie", że zrozumienie jakiegoś tekstu zawsze oznacza jego aplikację. Każdy czyta z własnym horyzontem hermeneutycznym, który nieustannie się poszerza i pozwala odkrywać nowe sygnały, zawarte nawet w dobrze już znanym tekście. Dany fragment inaczej brzmi w dzieciństwie, inaczej w wieku dojrzałym czy na łożu śmierci.

A czytać Pismo w kontekście własnego życia trzeba też z racji ewangelizacyjnych – aby głosić Ewangelię, trzeba mieć własne doświadczenie jej działania w życiu.

Podczas lektury Biblii co i rusz natrafiamy na fragmenty trudne, wzbudzające nawet, jak pisała Anna Świderkówna, wątpliwości moralne. Niektórych gorszy Abraham, który zostawia na pustyni kobietę z dzieckiem, innych Jozue mordujący z zimną krwią mieszkańców Jerycha...

Czytelnik musi pamiętać o podstawowej prawdzie dotyczącej Objawienia – ma ono charakter historyczny, zstępujący i progresywny. To znaczy: Bóg działa w życiu ludzi takich, jakimi oni w danym momencie dziejów są – z ich wrażliwością i kulturą. Tak lud starego Przymierza, jak i nowego rozwija się w miarę intensyfikowania się dialogu i współdziałania z Bogiem. Żaden z bohaterów (poza Maryją) nie jest już na starcie święty. Bóg akceptuje słabych ludzi, zniża się do ich ograniczonego sposobu rozumowania, niedoskonałych praw, a nawet na serio bierze ich decyzje i uczucia. Ale nie po to, aby je takimi, często wręcz złymi, utrwalić, lecz aby je stopniowo podnosić do poziomu własnej doskonałości.

Nie trzeba się gorszyć trudnymi fragmentami Biblii, ale starać się właściwie je zrozumieć. Jeśli chodzi o sytuację z dziejów Abrahama, to objawia się w niej wspaniała prawda: nawet patriarcha może ulegać złym uczuciom, np. zazdrości, i krzywdzić najbliższych. Ale Bóg ze względu na heroiczną wielkość Abrahama i jego wiarę przejmuje troskę o wypędzoną kobietę i jej dziecko. Postawa Abrahama, gdyby widzieć ją w oderwaniu od jego wiary i Boga, który mu towarzyszy, byłaby istotnie przygnębiająca. Ale historia ta odczytana właściwie umacnia nas: bo również my krzywdzimy innych, ale możemy Boga prosić, aby swoją mądrością i mocą nie pozostawiał ich w niedoli, a nas z ciężarem nienaprawialnego ludzkimi siłami zła. Właśnie na tym polega miłosierdzie Boga – w odniesieniu do skutków naszych grzesznych działań.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...