Chrześcijanin nigdy nie powinien mieć wątpliwości, czy aby nie zgrzeszył przeciw Duchowi Świętemu – bo sprawa ma się diametralnie na odwrót: czynimy to bez przerwy. Ale istnieje jeszcze żal za grzechy, do którego prowadzi... właśnie Duch Święty. Tygodnik Powszechny, 31 maja 2009
Tak więc do wszystkich zaniepokojonych skierować należałoby z tego miejsca apel i solenne zapewnienie, że najpewniejszym znakiem, iż nie dopuściłeś się bluźnierstwa przeciwko Duchowi Świętemu, jest ten doniosły fakt, że z tego powodu się smucisz, albowiem stan twój pokazuje, że Duch Święty trwa w dialogu z tobą – On, „Pocieszycielem zwany”.
Duma
Wracamy do dzisiejszego święta Zesłania Ducha Świętego ze wzrokiem wpatrzonym w przyszłość Kościoła, który po dziś dzień żyje z mocy Ducha Świętego, będąc świadkiem zmartwychwstania Chrystusa, trzymając się Jego słowa i przepowiadając je światu. Zielone Święta upamiętniają historyczny ewenement Zesłania Ducha Świętego na apostołów w ognistych językach. Jak wówczas, dwa tysiące lat temu, tak i dzisiaj spoglądamy na nasz Kościół z prawdziwą dumą.
Jakie to miejsca zapalne odkrywam w moim Kościele dzisiaj i jakie to skarby można odnaleźć pod tym rozżarzonym w tamtą biblijną Pięćdziesiątnicę paleniskiem? Za tym znakiem zapytania wyczuwam pokusę rozpoczęcia dziejowego bilansu od fenomenów negatywnych, bo przecież na słowo „Kościół” w umysłach wielu wiernych i podmiotów urzędu ogień rozpala się wokół spraw drugo- i trzeciorzędnych, zamiast wybuchać wokół tego, co ważne i najważniejsze.
Jestem więc dumny z mego Kościoła, kiedy jego serce żarzy się tam, gdzie chodzi o Jezusa, o Ewangelię, o żywą wiarę. Dumny jestem z mojego Kościoła, kiedy jego serce płonie dla ludzi, którzy w jakiejkolwiek sytuacji zepchnięci zostali na margines, dumny jestem „z owiec, które poginęły z domu Izraela” (Mt 15, 24), „albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19, 10).
Jestem dumny z mojego Kościoła wszędzie tam, gdzie grzechu nie smaga z płonącą pochodnią w ręku, lecz rozpala swój znicz, aby swój świat otwierać ludziom jako miejsce przeżywania Boga. Dumny jestem z mego Kościoła, kiedy z zapałem zabiega o to, aby jego działania wypływały z wiary, w miejsce palenia „kacerzy” na stosach.
W końcu dumny jestem z mego Kościoła wszędzie tam, gdzie gromadzi się dwóch albo trzech lub też dwa albo trzy tysiące w Jego imieniu, by pozwolić się dotknąć i rozpalić przez Bożą miłość. Dumny jestem z mego Kościoła wszędzie tam, gdzie bez wielkich słów wypromieniowuje on chęć i radość życia, ponieważ wie, że początek wszelkiego życia zakodowany jest w Bogu. Jestem dumny z mojego Kościoła, gdzie ogień jego zaskoczenia przekracza granice, do innych ludzi i do nowych nieprzewidywalnych możliwości.
„Przybądź Duchu Święty, napełnij serca Twoich wiernych – i zapal w nich ogień Twojej miłości!”. Oby ta modlitwa znalazła swe spełnienie – tak brzmi najprzedniejsze życzenie zanoszone przez wierzących w dzień Zielonych Świąt.
*****
Ks. Alfons Józef Skowronek (ur. 1928) jest profesorem teologii, wybitnym ekumenistą, członkiem międzynarodowej redakcji teologicznego periodyku „Concilium”, duszpasterzem gminy niemieckojęzycznej w Polsce. Opublikował ponad 500 prac i wiele książek.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.