Wielowiekowa praktyka chrześcijańskiej Europy łamie prawa człowieka, zaś wiara i demokratyczne państwo skazane są na konflikt – tak można by streścić orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Tygodnik Powszechny, 15 listopada 2009
Po raz pierwszy w historii Europy międzynarodowa instancja prawna zajęła się kwestią, wokół której w poszczególnych krajach dochodziło w minionych latach do emocjonalnych sporów natury prawnej, politycznej, historycznej i, siłą rzeczy, także teologicznej. Konflikty wokół obecności krzyży w szkolnych klasach – czy szerzej: w takich miejscach publicznych jak szkoły, urzędy, sale sądowe, szpitale itd. – przetaczały się niemal przez wszystkie państwa Europy, których sprawa dotyczy: Niemcy, Austrię, Polskę, Hiszpanię, Włochy. Jednak dotąd sprawę ewentualnego sprzeciwu obywatela wobec obecności krzyży załatwiano „na własnym podwórku”, szukając (bądź nie) kompromisów – albo jak we Włoszech świadomie nie załatwiano.
Sędziowie ze Strasburga sięgnęli w swym orzeczeniu po argument najcięższego kalibru: już nie tylko po kategorię wolności religijnej, którą dotąd operowano, lecz po ideę praw człowieka. I to interpretując ją w opozycji do religii – niemal w duchu francuskiego laicyzmu z czasów Wielkiej Rewolucji. Uderzający jest dobór słownictwa, np. krzyż jako symbol religii ustawiony w opozycji do „krytycznego myślenia”.
Wydaje się, że to nawet nie samo orzeczenie – nakazujące zdjęcie krzyży ze ścian włoskich szkół – ale takie właśnie jego uzasadnienie sprowokowało watykańskiego sekretarza stanu, kard. Tarcisio Bertone, do komentarza, że za chwilę w Europie publicznie świętować będzie można tylko Halloween, a dozwolonymi symbolami będą tylko wydrążone dynie.
Soile Lautsi kontra Włochy
Być może nie byłoby całej sprawy, gdyby włoscy sędziowie udali się wcześniej po korepetycje do swoich kolegów prawników z Bawarii. Ale o tym za chwilę.
Soile Lautsi, 52-letnia obywatelka Włoch narodowości fińskiej, w 1987 r. zamieszkała z mężem Włochem w Abano Terme, w prowincji Padwa. Gdy dwójka jej synów poszła do publicznej szkoły, Lautsi stwierdziła, że w każdej klasie wisi krzyż. Jako członkini klubu ateistów (Unione atei e agnostici razionalisti) uznała, że narusza to prawo jej dzieci do wolności religijnej i jej prawo jako matki do wychowania ich wedle własnego światopoglądu.
W roku szkolnym 2001/02 – synowie mieli wtedy po 11 i 13 lat – Lautsi wystąpiła z prośbą do władz szkolnych, aby w klasach, gdzie uczą się jej synowie, zdjęto krzyże. Gdy spotkała się z odmową, poszła do sądu. Sprawa ciągnęła się do 2006 r.; kolejne instancje skargę odrzucały.
Po wyczerpaniu wszystkich możliwości prawnych we Włoszech, Lautsi wystąpiła do Strasburga.
Zwróćmy uwagę na argumentację, jaką przyjęły włoskie sądy, odrzucając pozew: twierdziły mianowicie, że krucyfiks powinien pozostać w szkołach, gdyż jest symbolem włoskiej historii i kultury. Jeszcze dalej poszedł Naczelny Sąd Administracyjny, który występował jako ostatnia instancja: uznał, że krucyfiks stał się dziś „symbolem świeckim”, uosabiającym wartości obecne także we włoskiej konstytucji, w tym tolerancję i solidarność. To w gruncie rzeczy paradoks: krzyża broniono, redukując jego znaczenie do symboliki tylko kulturowej. Można by rzec przewrotnie, że trybunał w Strasburgu przywrócił krzyżowi jego pierwotny sens.
Inna sprawa, jakie wyciągnął z tego wnioski. Europejski Trybunał Praw Człowieka – instytucja niezwiązana z Unią Europejską: jego sędziów mianuje Rada Europy, a podstawą orzeczeń jest Europejska Konwencja Praw Człowieka – uznał mianowicie, że obecność symbolu religii katolickiej we włoskich szkołach narusza Konwencję, łamie prawo uczniów do wolności religii i prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swymi przekonaniami.
Kulturowe samobójstwo
Choć orzeczenia trybunału nie są precedensowe i dotyczą tylko konkretnej sprawy, zawrzało nie tylko we Włoszech. Najsilniejsze reakcje wybuchły w krajach, gdzie w szkołach są krzyże, a fakt ten jest kwestionowany albo można się spodziewać, że wkrótce będzie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.