Moja siostra Ziemia

Św. Franciszek nie neguje, że człowiek jest koroną stworzenia, że jest najważniejszym ze stworzeń, ale nie idzie w tę skrajność, że w takim razie człowiek ma wszelkie prawa wobec stworzeń, że może wszystko, cokolwiek mu się tylko spodoba z nimi zrobić. Don BOSCO, 2/2009



Jak uczyć dzieci takiej chrześcijańskiej ekologii?

Można im na przykład opowiadać o św. Franciszku czy o innych świętych, którzy mieli w swoim życiorysie „ekologiczne” odniesienia. Ważne też, żeby dziecko miało kontakt z przyrodą, ze zwierzętami, żeby odkryło, że to sprawia radość. Trzeba pomóc mu odkryć aktywność, odpoczynek na łonie przyrody.

Tego trzeba dzieci uczyć? To nie jest naturalne?

Teraz, w dobie komputerów, niestety przestało być naturalne. Bywa, że dzieci wyprowadzone na łąkę pytają: „A co my tu będziemy robić? Przecież nic tu nie ma?”. Trzeba im pokazać, że są drzewa, krzewy, kwiaty, niebo, słońce… Niestety większość tego nie widzi, przyzwyczajona do oglądania świata na ekranie… Musimy im to na nowo pokazać, uczyć korzystania z dóbr natury. Trzeba stwarzać im takie pozytywne przeżycia, które zostaną w pamięci i do których później chętnie będą wracały.

Franciszkanie to robią?

Zawsze to robili, choć wcześniej nie nazywało się to wychowaniem ekologicznym. Wychowywaliśmy do braterskiego kontaktu z przyrodą i do życzliwego kontaktu z ludźmi. Chodzi o tworzenie braterskich relacji między ludźmi i ze światem przyrody, ale także o żywą relację między człowiekiem a Stwórcą.

Wpisuje się w to zachęta do przysłowiowego już sortowania śmieci?

Ja bym nie absolutyzował, że jak zakręcę wodę albo zbiorę makulaturę, to już uratowałem świat. To są takie drobne rzeczy, ale myślę, że też trzeba je uświadamiać. Jeżeli ja to robię i wiele innych osób, to wtedy efekt jest. Na przykład moje sortowanie śmieci może w tej chwili mieć niewielkie znaczenie z punktu widzenia zanieczyszczenia, ale być może w dłuższym czasie okaże się ważne. A na dodatek ma aspekt wychowawczy – zwraca uwagę na problem, podnosi świadomość. Ważna jest też motywacja takich działań.

To znaczy?

To znaczy, że nie powinno się uczyć dzieci dbania o środowisko ze strachu, że nie będą miały gdzie żyć, jeśli nie będą tego robiły. Powinny to czynić z szacunku dla Pana Boga, który jest Stwórcą, który nam to dał, a właściwie wypożyczył do rozsądnego używania, a człowiek ma obowiązek używać tego, co od Boga otrzymał z umiarem. Nie wolno mu tego zniszczyć. Bo jeśli niszczy, to w ten sposób obraża Dawcę. A poza tym stworzenia, to bracia i siostry. I to jest wizja, którą trzeba dzieciom zaszczepiać. To jest ta wizja, którą miał św. Franciszek i tak żywo odczuwał. Gdyby się ją udało wprowadzić do powszechnej mentalności w procesie wychowania, to byłby wielki krok naprzód.

To coś o wiele więcej niż wychowanie ekologiczne.

Tak, to wychowanie do wartości, do pewnych cnót. U św. Franciszka są takie wartości, które ja nazywam cnotami proekologicznymi. I do nich trzeba wychowywać. Po pierwsze jest to braterstwo z człowiekiem, po drugie braterstwo ze wszystkimi stworzeniami, po trzecie ubóstwo jako wizja nieużytkowego widzenia świata wokół. To znaczy, że świat nie jest tylko magazynem surowców, że jest obowiązek postawienia Boga jako najwyższe dobro i to jest istotą, że inne dobra nie mają zaślepić, nie mają wciągnąć, że Pan Bóg jest najwyższym dobrem.

Wszystko inne to tylko odblaski tego prawdziwego dobra. I wreszcie ostatnią cnotą proekologiczną jest prostota i pokora. To znaczy, że trzeba uważać, bo człowiek, który chce być panem popada w pychę i chce panować niezależnie od Stwórcy. Chce się postawić w Jego miejscu. I to jest straszny grzech. Pycha jest grzechem głównym, najcięższym, od niej zaczynają się wszystkie inne grzechy. Ważna jest także prostota, żeby wciąż nie chcieć więcej i więcej, żeby nie wymagać zbyt wiele, bo przyroda może nie nadążyć. Trzeba się zadowalać tym, co się ma.

Nie wychowując do tych wartości, ponosimy odpowiedzialność w sensie moralnym?
Na pewno. Choć, żeby ponosić odpowiedzialność trzeba być świadomym problemu, a wielu chrześcijan jest jednak nieświadomych ciążącej na nich odpowiedzialności za stworzenia.

Rozmawiali:
Małgorzata Tadrzak-Mazurek
ks. Andrzej Godyń SDB



«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...