Katolicka etyka pojmuje rodzinę jako wspólnotę rodziców i dzieci, które pochodzą z małżeństwa; będącą instytucją najbardziej naturalną i niezbędną do pełnego stworzenia, rozwoju i ukształtowania człowieka. Zeszyty Karmelitańskie, 3/2007
Ponadto, jeśli przyjrzymy się całej historii zbawienia, okaże się, że została w niej ukazana boska pedagogika. Z nieskończoną wyrozumiałością Bóg objawiał człowiekowi swoją wolę przeistoczoną w historyczną rzeczywistość. Zwyczaje Patriarchów w kwestii życia rodzinnego mogą nam się wydawać kontrowersyjne; jednak rozpoczynając od tamtych czasów aż po dziś dzień, człowiek powoli rozpoznaje wolę Boga, by tworzyć rodzinę – wspólnotę zbudowaną na małżeństwie zawieranym między kobietą i mężczyzną, z miłości których rodzą się dzieci, i których wierność stanowi fundament pozwalający przekazywać wartości ludzkie i duchowe. Bóg jest wyrozumiały i pozwala by człowiek zmierzał własną drogą, lecz wyraził jasno swą wolę w Piśmie Świętym, zgodnie z którą wartość rodziny jako jedności odnawiającej się w każdym pokoleniu, jest ważniejsza niż wartość klanu czy plemienia.
Nie oznacza to bynajmniej, że Biblia sprzyja całkowitemu zerwaniu z rodzicami. Potwierdza to wiele tekstów w Księdze Mądrości czy Księdze Psalmów, na przykład te, które uczą o potrzebie szanowania, poważania i troszczenia się o starych rodziców; chodzi jedynie o to, by klan nie próbował stale wpływać na życie poszczególnych rodzin.
W Listach św. Pawła znajdujemy bardzo dużo myśli dotyczących życia rodzinnego (np. Ef 5,2.21-23). Oczywiście, niektóre z nich są przesiąknięte naleciałościami kulturowymi, ale egzegeza pomaga nam je dzisiaj wyjaśnić. Niemniej wiążąca podstawa doktrynalna jest jednakowa we wszystkich epokach: rodzina ma się tworzyć jako jedność, w której małżonkowie kochają się i szanują na wzór Chrystusa miłującego Kościół, kształcą dzieci i otrzymują od nich w zamian szacunek i posłuszeństwo. Ukazują to inne liczne teksty Nowego Testamentu.
Powiedzmy jeszcze słowo o Jezusie. Paradoksalnie, niektóre ruchy ideologiczne antyrodzinne przedstawiają Go jako wroga rodziny. Podkreślają, że Jezus nie ożenił się, zachęcał uczniów do opuszczenia ojca, matki, braci i dzieci, a nawet porównywał do umarłych tych, którzy jako usprawiedliwienie, by nie pójść za Nim podawali obowiązek pochowania swych zmarłych rodziców (Łk 9,60); głosił, że Jego rzeczywista rodzina to ci, którzy Go słuchali i wypełniali wolę Boga (Mk 3,31-35)… Przedstawianie tych tekstów jako przykładów sprzeciwiania się Jezusa instytucji rodziny jest ewidentnie błędną egzegezą.
Prawidłowa interpretacja tekstu biblijnego wymaga umieszczenia go we właściwym kontekście. Aby tego dokonać, musimy po pierwsze wiedzieć, że Jezus urodził się i dorastał w ludzkiej rodzinie, w której się kształtował i uczył, również religijnie, otrzymał wsparcie, wzrastał w mądrości i łasce (Łk 2,39-40). Rodzina ta szanowała Jego osobowość i unikała konfliktów, co wynikało z poszanowania suwerenności człowieka (Łk 2,41-50), a z drugiej strony On był jej posłuszny (Łk 2,51-52). Zwraca też uwagę fakt, że w tekście, w którym Jezus namawia do opuszczenia ojca, matki, braci i dzieci, nie ma mowy o opuszczeniu małżonki czy małżonka, co pokazuje wielki szacunek dla wartości małżeństwa i rodziny jako jedności, w której żyje się wspólnie (Mk 10,29-30).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.