Akceptacja kłamstwa jest dziś symbolem przynależności grupowej – tylko zaparcie się siebie, zaparcie się prawdy wynikającej z samodzielnego myślenia i własnej oceny świata – daje patent na Europejczyka, Polaka, człowieka światłego, postępowca... Zeszyty Karmelitańskie, 2/2008
Kłamstwo. Wielka rzecz. Fundament cywilizacji współczesnej. Żyjemy zatopieni w kłamstwie, jak robaki w bursztynie. Są całe piętra, pokłady kłamstwa, bardziej lub mniej wyrafinowanego. W piwnicy są porady życiowe, jak dożyć sędziwej starości w zdrowiu i ochocie. Pseudonaukowe wywody, kłamstwa finansowane przez koncerny farmaceutyczne i producentów żywności. Na piętrze są kłamstwa polityków utrzymujących, że jak tylko zostaną wybrani – dokonają cudu i stworzą raj, w którym wegetować będziemy w wiecznej szczęśliwości. W dodatku politycy są przekonani, nie bez racji patrząc na słupki poparcia i rezultaty wyborów, że naszym najgłębszym pragnieniem jest być okłamywanymi, bo w tym nasz spokój ducha. Wreszcie na strychu, gdzie dociera nie tak wielu, rozpościera się obszar kłamstwa intelektualnie wyrachowanego, przekreślającego cały dorobek naszej judeochrześcijańskiej cywilizacji i kultury. Wszystko po to, aby nas przekonać z jednej strony, że hedonizm i samorealizacja seksualna są wartościami najwyższymi, a z drugiej, że nieuchronny postęp zasadza się na tym, iż tak ugłaskana jednostka stanie się posłusznym narzędziem w przebudowie świata wedle planów inżynieryjnych.
Tak wygląda kariera kłamstwa jako napędu współczesności w największym skrócie. Kłamliwe reklamy, kłamliwe programy polityczne, kłamliwe idee. Dla każdego coś miłego. Brać, wybrać, panowie i panie. Skoro lubimy być okłamywani, od nas tylko zależy, którym kłamstwom ulegniemy. Można uwierzyć w globalne ocieplenie klimatu wywołane działalnością człowieka, a jednocześnie odżywiać się zdrowo ospą i pośladem, przyczyniając się wydzielaniem metanu do wzrostu stężenia gazów cieplarnianych. Wtedy sami jesteśmy kłamcami i czujemy się w tym gmachu kłamstw u siebie.
To chyba Antoni Słonimski zaapelował kiedyś, aby – wobec istnienia na świecie potężnych instytucji popierających kłamstwo – stworzyć jakiś skromny instytut do walki z kłamstwem. Było to w czasach dwóch wielkich kłamstw totalitarnych, komunizmu i nazizmu. W czasach głodu na Ukrainie, kiedy intelektualiści francuscy jeździli do Moskwy i wracali opowiadając, że ludzie w ZSSR jedzą na śniadanie kawior i popijają go szampanem w atmosferze powszechnego szczęścia. W czasach Dachau i Mauthausen, kiedy współzałożyciel socjalistycznego i postępowego Fabian Society, wielki dramaturg George Bernard Shaw nazwał Hitlera „największym człowiekiem naszych czasów”. Nikt nie posłuchał Słonimskiego. Nic dziwnego, że kłamstwo od tamtych czasów jeszcze sie wzmocniło i uległo wyrafinowaniu.
Współczesna technologia, nasza chluba i duma, wprzęgnięta jest w służbę kłamstwa. To już nie chałupnictwo, jakieś broszury, papier, przemówienia wiecowe. Kłamstwo obiega ziemię z prędkością światła, docierając wszędzie, i już tylko ludy najbardziej prymitywne i jednostki najuboższe są od niego wolne. „Błogosławieni ubodzy duchem, bo ich będzie Królestwo Niebieskie”. Nowe rozumienie tych słów – nie będą mieli okazji zetknąć się z kłamstwem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.