Akceptacja kłamstwa jest dziś symbolem przynależności grupowej – tylko zaparcie się siebie, zaparcie się prawdy wynikającej z samodzielnego myślenia i własnej oceny świata – daje patent na Europejczyka, Polaka, człowieka światłego, postępowca... Zeszyty Karmelitańskie, 2/2008
Technika współczesna wprzęgnięta została w służbę kłamstwa od samego początku. Wynalazek telegrafu posłużył do fałszerstwa, kłamliwej prowokacji politycznej, znanej w historii jako depesza Emska, której rezultatem była krwawa wojna. Od tej pory zrobiliśmy ogromny krok naprzód. Przykład z życia: w latach 60. rozeszły się pogłoski, że w ostatnich dniach II wojny światowej żołnierze SS zatopili w Czarnym Jeziorze na pograniczu czesko-bawarskim pojemniki z tajnymi dokumentami. W roku 1964 skrzynię wydobyto w obecności dziennikarzy z całego świata. Zawartość zaprezentował osobiście minister Lubomir Strougal. Były to dokumenty poświadczające nazistowską przeszłość wielu polityków RFN, na czele z prezydentem Luebcke. Dopiero lata później wyszło na jaw, że dokumenty zostały sfałszowane przez specjalistów Stasi, skrzynię zatopiono w 1964 roku nocą i wydobyto w parę miesięcy później za dnia. Eksperci nie mieli jednak wątpliwości i twierdzili, że dokumenty są autentyczne.
Departamenty dezinformacji, czyli kłamstwa celowego i skutecznego – miały wszystkie tajne służby państw komunistycznych i zapewne w ogóle wszystkie służby specjalne świata mają je do dziś. Przy takich możliwościach technicznych, przy takich fachowcach i nakładach jesteśmy wobec tych kłamstw, bez trudu lokowanych w żądnych sensacji mediach – całkowicie bezradni. Nie jesteśmy w stanie na własną rękę rozpoznać kłamstwa. Dotyczy to w pierwszym rzędzie sfery polityki i wszystkiego, co z nią związane – nagłych demaskacji, wykrycia afer, sensacji. Ale nie tylko... Propaguje się, na ogół ze snobizmu i solidarności stadnej – oszustwa artystyczne i kulturalne, dopisuje się cynicznym krętactwom ludzi mało zdolnych pseudo-wzniosłe idee, których sami nie byliby intelektualnie w stanie sformułować. Kłamią sprzedajni uczeni, bo od tego zależą granty i kontrakty. Kłamią pismacy gazetowi, uzależnieni od partyjnych układów i stosunków właścicielskich ich mediów. Ale przede wszystkim, kłamstwo zrobiło karierę jako sposób życia społecznego. Akceptacja kłamstwa jest dziś symbolem przynależności grupowej – tylko zaparcie się siebie, zaparcie się prawdy wynikającej z samodzielnego myślenia i własnej oceny świata – daje patent na Europejczyka, Polaka, człowieka światłego, postępowca i jakie tam jeszcze kategorie pożądanej przynależności występują.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.