Choroba, jaką jest uzależnienie od chorej miłości, dotyka w głównej mierze ludzi odrzuconych emocjonalnie w dzieciństwie, pozbawionych miłości emocjonalnej, fizycznej. Wielu w wieku dojrzewania myli seks z miłością, dotyk erotyczny z bliskością. Zeszyty Karmelitańskie, 4/2008
W ciężkiej pracy nad emocjami uwolniłem się z błędnego przekazu, że Bóg mnie nie może kochać, że Go nie ma, skoro pozwolił na to, by zabijano mnie powolną śmiercią każdego dnia. Latami poszukiwałem mądrych duchownych, którzy by mnie zrozumieli, nie podważając mojej historii. Dziś mogę mojemu Bogu podziękować za tych wszystkich ludzi. Oni nauczyli mnie, co to miłość, ojcostwo, co znaczy po prostu być z dziećmi, słuchać ich, cieszyć się z nimi ich radościami; co znaczy być sercem i duchem z nimi w ich chorobie.
Bólem jest dla mnie fakt, że wiele lat straciły nie mając prawdziwego taty. Do końca życia będę spłacał wobec nich dług. Wielokrotnie nadal czuję lęk na dźwięk ich słów, że jestem wspaniałym, „zwariowanym” tatą. Ciągle jeszcze odbija się moje dziecięce poczucie bycia niegodnym. Mój ojciec był tchórzem, który nie miał odwagi unieść odpowiedzialności ojcostwa.
A wiem dziś, że każdy może, skoro ja jestem ojcem dla syna z drugiego związku. Kocham go, jestem z nim, uczę go jazdy na rolce, rowerze, palenia ogniska, spacerów po górach, oglądania w nocy gwiazd… Wystarczy chcieć. Wystarczy przyznać się, że się czegoś nie umie, oddając się w ręce Boga, który pomaga pokornym. To wszystko jest też dla ciebie, głębia bycia sobą ciałem, duszą, umysłem.
MARIUSZ ze Śląska, 42 lata, 5 dzieci, członek wspólnoty SLAA.
*****
Terapia ofiar chorej miłości w SLAA
Ps. Choroba, jaką jest uzależnienie od chorej miłości, dotyka w głównej mierze ludzi odrzuconych emocjonalnie w dzieciństwie, pozbawionych miłości emocjonalnej, fizycznej. Wielu w wieku dojrzewania myli seks z miłością, dotyk erotyczny z bliskością. Nie mając wypracowanych zdrowych bezpiecznych granic emocjonalnych, boi się mówić „nie” w chwilach zauroczenia emocjonalnego lub seksualnego.
Większość członków stowarzyszenia to wykorzystane dzieci, bite fizycznie, przenoszące to piekło w dorosłość, nieszanujące własnej cielesności, traktujące własne ciało jako narzędzie manipulacji; to osoby, które są nadużywane lub – przeciwnie – same nadużywające partnera. Dla wielu wykorzystanych seksualnie i emocjonalnie, życie jest po prostu powtórką traumy dzieciństwa. Niewielu z nich udaje się to zrozumieć i przepracować w terapii dzieciństwa, konfrontując ból tamtych lat z rzeczywistością.
Częstym błędem w terapii ofiar tzw. chorej miłości jest próba przyspieszonego „przebaczenia” krzywdzicielom, co prowadzi do nawrotu choroby. Tymczasem głęboka terapia z emocjami bólu, żalu i złości pozwala uwolnić się z koszmaru przeszłości. Konflikt emocjonalno-duchowy to dla wielu konfrontacja z byciem kimś złym, brudnym, niewartym miłości Boga. Dla wielu obraz Boga jest powiązany z obrazem ojca z rodzinnego domu, a Maryi – matki, która nie chroniła, nie broniła przed ojcem oprawcą. Stąd też częste niezrozumienie ze strony duchowieństwa dla petentów w trakcie spowiedzi czy rozmów duchowych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.