Margaret Mead, antropolog, opisała kilkadziesiąt lat temu plemię z Wysp Samoa, w którym nieznany był bunt pokoleń. Młodzież nie kontestowała swoich rodziców, nie podważała także istniejących w społeczności zasad, wchodziła w dorosłość bezkonfliktowo. Same plusy, jak mogłoby się wydawać... List, 12/2007
W opowieściach typu „trup w szafie" nie zawsze musi nawet istnieć krąg wtajemniczonych. Może być też tak, że w rodzinie, z niewiadomych powodów, zostaje powtórzony wzorzec, który funkcjonował w niej kilka pokoleń wcześniej. Pradziadek popełnił samobójstwo i pamięć o tym wydarzeniu zanikła. Jego prawnuk w identycznych okolicznościach również podejmuje próbę samobójczą. Dlaczego tak się stało? Trudno to wytłumaczyć. Najprawdopodobniej każda rodzina ma obszar wspólnej nieświadomości. To w niej ukryte są pewne wzorce, pamięć o jakichś wydarzeniach. Chociaż nikt z rodziny ich sobie nie uświadamia, wszyscy pozostają pod ich wpływem.
Wszyscy jesteśmy wplątani w sieci poprzedzających nas pokoleń. Dotyczy to nawet tych, którzy nigdy nie poznali swoich rodziców czy swoich przodków. Niektóre nitki tej pajęczyny pomagają nam w życiu, ale są i takie, które je utrudniają. Jeśli uda nam się oddzielić jedne od drugich - co nie jest łatwe - zyskamy szansę dokonywania samodzielnych wyborów, a nasze relacje z bliskimi staną się bardziej otwarte. Zakładając własne rodziny ustrzeżemy się od popełnienia przynajmniej niektórych błędów poprzednich pokoleń, a w relacjach partnerskich nie będziemy spostrzegać drugiej osoby przez pryzmat własnych nierealnych oczekiwań czy też naszych wyobrażeń na jego temat.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.