Święta od namiętności

Ta delikatna ironia pokazuje, jak łatwo sprowadzić mistyczne doświadczenie do erotycznego, czysto fizycznego uniesienia. I odwrotnie: jak łatwo własnym pragnieniom, emocjonalnej chwiejności czy psychopatologicznym stanom przypisać Boskie pochodzenie. List, 5/2008



„Spoglądam na dzieło Giovaniego Lorenzo Berniniego z kaplicy Cornaro rzymskiego kościoła Santa Maria della Vittoria. Zdumiewające i niepokojące. Światło pada z ukrytego okna wprost na kobietę i anioła, który grotem mierzy w jej serce. Biała marmurowa postać św. Teresy spoczywa w pozycji półleżącej, głowa i tułów wygięte ku tyłowi, twarz wyraża najwyższy zachwyt i niedocieczony wyraz nieobecności w stosunku do widza. Usta jakby wołały z głośno wyrażonej rozkoszy" - pisze o rzeźbie przedstawiającej św. Teresę z Avila o. Jan Andrzej Kłoczowski i dodaje - „Stojące obok mnie Amerykanki uśmiechają się ze zrozumieniem, one wiedzą, co w istocie przedstawia ta pobożna rzeźba, ostatecznie każda z nich od lat ma swojego psychoanalityka"

Ta delikatna ironia pokazuje, jak łatwo sprowadzić mistyczne doświadczenie do erotycznego, czysto fizycznego uniesienia. I odwrotnie: jak łatwo własnym pragnieniom, emocjonalnej chwiejności czy psychopatologicznym stanom przypisać Boskie pochodzenie. W św. Teresie jedni widzą doktora Kościoła, mistyczkę i wielką reformatorkę Karmelu - inni osobę chorą psychicznie, schizofreniczkę. I jednych, i drugich postać ta jednak fascynuje i zmusza do szukania odpowiedzi na pytania, czym tak naprawdę były jej ekstazy, jakie było ich źródło, w jaki sposób ich doświadczała.



Panienka z dobrego domu


Teresa de Capeda y Ahumada urodziła się 28 marca 1515 r. w Avila, jako trzecie dziecko Alonsa Sancheza de Capeda i jego drugiej żony Beatrycze de Ahumada. Przyszło jej żyć w czasach, w których Hiszpania była potęgą militarną, morską i polityczną oraz ośrodkiem życia religijnego. Do końca XV w. na Półwyspie Iberyjskim rozwijało się życie mistyczne nie tylko chrześcijan, ale też żydów (kabała) i muzułmanów (sufizm).

Młodziutka Teresa nie myślała o wstąpieniu do zakonu, choć podobno już jako dziecko wyobrażała sobie niebo, bawiła się w zakonnicę, a nawet zbudowała pustelnię. Gdy zaczęła dorastać, jej zainteresowania z „dóbr wiecznych" zaczęły kierować się ku „dobrom doczesnym". Szczególnie polubiła świat powieści rycerskich. Rozczytywała się w nich, czasem nawet zaniedbywała obowiązki, by móc dłużej pozostać w świecie dam, rycerzy, konwenansów i dworskiej miłości. Podobno zaczęła nawet sama pisać rycerską historię miłosną.

W wieku czternastu lat straciła matkę. Przyczyniło się to do wzrostu jej pobożności - zwłaszcza maryjnej. Mimo to coraz częściej zajmowała się rzeczami, którymi interesują się młode dziewczyny. „Zaczęłam się stroić, chciałam się podobać i ładnie wyglądać. Bardzo dbałam o ręce i o włosy, używałam perfum, dbałam o wszystkie możliwe marności, a było ich wiele, i bardzo tym byłam zajęta" - pisała po latach. Nic więc dziwnego, że wkoło Teresy zaczęli kręcić się mężczyźni. Ona sama nie protestowała, lubiła zabawę, przyjęcia i towarzystwo znajomych. Gdy skończyła piętnaście lat, ojciec, nie chcąc, by wpadła w złe towarzystwo, oddał ją na wychowanie do klasztoru sióstr augustianek. Tam po raz pierwszy zaczęła poważniej zastanawiać się nad resztą swojego życia.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...