Ta delikatna ironia pokazuje, jak łatwo sprowadzić mistyczne doświadczenie do erotycznego, czysto fizycznego uniesienia. I odwrotnie: jak łatwo własnym pragnieniom, emocjonalnej chwiejności czy psychopatologicznym stanom przypisać Boskie pochodzenie. List, 5/2008
W swoich pismach Teresa podkreślała, że łaski mistyczne nie są potrzebne do osiągnięcia doskonałości, ale przyczyniają się do wzrostu miłości. Należy więc modlić się o nie, dążyć do kontemplacji mistycznej, pamiętając jednak zawsze, że jest to Boży dar, coś, czego własnymi siłami nigdy człowiek nie osiągnie. Można bowiem łatwo ulec złudzeniu i dojść do przekonania o własnej wyjątkowości, a to ze świętością niewiele ma wspólnego: „Jedyna jest tylko bezpieczna droga: chcieć tego, czego chce Bóg (...). Oddajmy się w Jego ręce, niech czyni z nami i w nas wedle swojej woli".
Św. Teresa była bardzo konkretną, zaradną osobą, trzeźwo patrzyła na świat, rozumiała wymagania i niebezpieczeństwa czasów, w których żyła. Łączyła w sobie emocjonalność i uczuciowość z umiejętnością refleksji i opisu tego, co przeżywała. Słuchała spowiedników, choć wielu oskarżała o ignorancję i niedouczenie. Dzięki umiejętności twardego stąpania po ziemi potrafiła sprzeciwić się zarzutom przedstawionym przez inkwizycję oraz wraz z Janem od Krzyża przeprowadzić reformę zakonu karmelitańskiego.
„Jej przeżycie przebitego serca nie było przeżyciem sentymentalnej kobiety, zbyt była mądra i zbyt była krytyczna wobec siebie samej i swoich przeżyć - pisze o. Kłoczowski. - Zostało jej ono dane po długiej i żmudnej pracy oczyszczenia (…). Bo jednak to kochankowie mówią językiem mistyków, a nie mistycy językiem kochanków".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.