Taka świętość, która kojarzy się z byciem grzecznym, ma więcej wspólnego z mieszczańskim uporządkowaniem niż z Bogiem. Jej ideał wygląda mniej więcej tak: jestem porządny, nie piję, nie palę, rozmnażam się (przez pączkowanie oczywiście) i mam napisane na drzwiach: Płacę na Caritas, ubogich nie przyjmuję. List, 7-8/2008
Czyli tzw. normalność nie jest stanem naturalnym człowieka?
Nie. Ona jest stanem człowieka po grzechu pierworodnym. Od tego momentu żyjemy złudzeniami. Sytuację zmienia Objawienie. Słowo to, z łac. revelatio, oznacza też „odsłonięcie". Spojrzenie na rzeczywistość z wiarą i dzięki darom Ducha Świętego w jakimś stopniu odsłania nam jej prawdziwy sens, pokazuje, co i ile z tego, co robimy, służy dobru i naszemu zbawieniu, a co i ile robimy właściwie po nic. Czasami takie odsłonięcie dokonuje się w dość dramatycznych okolicznościach. Osoby, które cudem przeżyją jakąś katastrofę, wypadek, mówią często, że po tym zdarzeniu, kiedy omal nie znalazły się po drugiej stronie, zmienił się ich stosunek do wielu spraw, nastąpiło jakieś przewartościowanie. Obudziło się w nich coś z tego Bożego szaleństwa.
Powiedział Ojciec, że Boże szaleństwo jest pewnym natchnieniem, ale w Rosji istniał poważny problem z rozróżnieniem prawdziwych jurodiwych od bie-szennych, czyli tych, którzy znajdują ię w posiadaniu diabła (biesa). Jak odróżnić natchnienie demoniczne od Bożego?
Diabeł nie będzie nastawiał drugiego policzka. Po owocach ich poznacie - mówi Ewangelia.
Tylko te owoce pojawiają się zwykle później...
Bywa że od razu. Jeżeli ktoś każe rozstrzelać Żydów albo spalić ich w stodole, to jest dość jasne, skąd pochodzi natchnienie.
A dlaczego nigdy się nie mówi, że diabeł jest szalony?
Szaleństwo jest sprawą człowieka. Diabeł jest bardzo wyrachowany, za bardzo.
Przecież poznał Boga, zobaczył jaki On jest i Go odrzucił. Można pomyśleć, że skoro powiedział Bogu „nie", to był szalony.
Diabeł nie ma emocji, nie ma uczuć. Diabły siebie nie kochają, wymieniają między sobą tylko komunikaty bojowe. Nie antropomorfizujmy naiwnie szatana. On jest bliższy jakiejś formule matematycznej, w której pewne wnioski bardzo logicznie z siebie wynikają. Skoro założył sobie, że zerwie z Bogiem, nie będzie Mu już służył, to wyciągnął z tego kolejne praktyczne wnioski.
Diabeł nie jest szalony, a Bóg?
Bóg owszem. Pierwsze Jego szaleństwo to stworzenie świata. Bóg jest miłością - czytamy w Biblii, i ten Jego przymiot odnosimy nie tylko do aktu stworzenia, miłości do człowieka, ale przede wszystkim do wewnętrznej relacji Boskich Osób. Ojcowie Kościoła używają na określenie tej relacji greckiego słowa perichoreza. Dosłownie znaczy ono „taniec". Bóg tańczy. Ta wymiana miłości pomiędzy osobami Trójcy Świętej ma postać - tu znów zahaczamy o antropomorficzny język - jakiegoś procesu, który jest bardziej tańcem niż wymianą intelektualnych pojęć. Być może z tego tańca, wiru miłości, jakim jest Trójca Święta, powstał świat i być może ci, którzy w tym szaleństwie pierwotnego tańca Trójjedynego uczestniczą, dojdą do Boga najprędzej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.