W lipcu 1990 r. z pielgrzymką do Rzymu udała się grupa ok. pięćdziesięciu ekologów z różnych krajów. Chcieli spotkać się z Janem Pawłem II i poprosić go, aby doktrynalnie uznał, że zwierzęta mają nieśmiertelną duszę. Spotkanie nie przyniosło jednak spodziewanych rezultatów. List, 5/2009
Pewne rytualne zachowania zwierząt, które w odniesieniu do ludzi nazwać moglibyśmy magicznymi, zaobserwowano także wśród gęsi. Wybitny badacz zachowania zwierząt, Konrad Lorenz, opiekował się kiedyś gęsią gęgawą o wdzięcznym imieniu Martyna. Nauczył ją - po wielu próbach - wchodzenia codziennie wieczorem po schodach do sypialni. Wędrówka od drzwi wejściowych przez schody do pokoju odbywała się zawsze według tego samego schematu: Martyna zawsze skręcała w tym samym miejscu, tj. przy oknie i zawsze wchodziła na stopień z jego lewej strony. Wcale nie była to najkrótsza i najprostsza droga.
Pewnego wieczoru Lorenz zapomniał wpuścić gęś do domu o zwykłej porze. Kiedy się zorientował, na zewnątrz było już ciemno. Gdy otworzył drzwi, zniecierpliwiona Martyna wbiegła do domu i najkrótszą drogą udała się w kierunku schodów wstępując na stopień z prawej strony. Zupełnie pominęła codzienny rytuał. Na piątym schodku zatrzymała się jednak nagle, przyjmując postawę, jaką zwykle przyjmują gęsi w stanie największego zagrożenia, wydała ostrzegawczy okrzyk i zamarła.
Po chwili pospiesznym krokiem, ale bardzo uważnie, zeszła ze schodów w sposób, jaki robiła to codziennie, podeszła do wejściowych drzwi i weszła na schody tą samą, rytualną drogą co zawsze. Jak pisze Lorenz, komentując to zdarzenie: „nawyk stał się obyczajem, którego gęś nie mogła naruszyć bez uczucia strachu", jakby pominięcie któregoś z elementów miało grozić jej jakimiś strasznymi konsekwencjami. Lorenz przytacza też zabawną anegdotę o pewnym amerykańskim kaznodziei, który kupił konia należącego wcześniej do pewnego notorycznego pijaka.
Koń w czasie podróży z pobożnym głosicielem Słowa Bożego zatrzymywał się na chwilę przy każdej napotkanej karczmie. Nowy właściciel stracił przez to dobrą opinię wśród mieszkańców gminy i sam popadł w alkoholizm.
Czyż rytualne zachowania zwierząt nie przypominają nam niektórych naszych, mających zapewnić nam powodzenie w danej sprawie. Bardzo często, jeśli coś nam się raz uda, przy następnym razie staramy się odtworzyć dokładnie te same warunki (m.in. ubiór, gesty), które mają nam pomóc w powtórzeniu sukcesu. A to przecież opisywana przez etnografów i religioznawców magia powtórzeń.
śmierć i żałoba
Wydawać by się mogło, że śmierć jest wśród zwierząt czymś tak naturalnym, że wręcz niezauważalnym, że nie przeżywają one w związku z tym żałoby. Wiele obserwacji potwierdza ten fakt, ale są i takie, które pokazują coś zupełnie innego. Tu znów z reguły wyłamują się naczelne. Jeden z biologów badający szympansy w ich naturalnym środowisku zauważył pewnego razu, że kiedy jeden z nich zmarł tuż przed zmrokiem, pozostałe udały się na nocleg.
Jednak o świcie następnego dnia w absolutnej ciszy zgromadziły się wokół zwłok współplemieńca. Niektóre odważyły się wyjść nieco do przodu. Wreszcie jakaś samica z wiszącym u jej boku dzieckiem ostrożnie zbliżyła się do zmarłego i obwąchała go.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.