Dopóki nie stanę na nogi

Mieszkają w małych miejscowościach. Mówią, że gdyby tam zostały, nie miałyby szans na normalne życie. Wierzą, że po przyjeździe do stolicy wszystko się ułoży - znajdą pracę, będą miały własny kąt i swoje pieniądze. W „Przystani na Skarpie” ich marzenia nabierają realnych kształtów. Idziemy, 7 października 2007



Krok po kroku



To „poważne życie” to przede wszystkim praca, z której dziewczyny będą musiały się utrzymać. Przygotowują się do tego już podczas pobytu w „Przystani na Skarpie”.
– Dziewczęta mają możliwość uczestniczenia w zajęciach z etosu pracy – mówi s. Ewa Ranachowska. – Uczą się, co to znaczy być zaangażowanym i lojalnym pracownikiem. Uczą się także, że nie powinny dawać się wykorzystywać i że trzeba szanować siebie także w pracy.

A przykład mogą czerpać choćby z postępowania „swojej siostry”: na bieżąco obserwuje nie tylko podopieczne, ale także pracodawców je zatrudniających.
– Nie wysyłamy dziewczyn tam, gdzie pracodawca od kilku lat nie podnosi pensji. Chcemy im przez to pokazać, że musi istnieć równowaga, tzn. że tak samo nie można pracować za zbyt małe pieniądze, jak i żądać zbyt wiele. Zdarzało się nieraz, że byłam zmuszona zabrać dziewczęta od pracodawcy, bo zarobki stawały się zbyt niskie. Uzasadniałam swoją decyzję i szybko okazywało się, że pensje wzrastały i to nawet o 300 złotych – śmieje się siostra.

Sytuacja na polskim rynku pracy jest dzisiaj inna niż trzy lata temu. Nie ma już kolejki do bursy, gdyż bezrobocie spada, a poza tym wielu Polaków wyjeżdża do pracy za granicę. Teraz bursa może stać się także szansą dla dziewcząt z rodzin dysfunkcyjnych, choć okazuje się, że niewiele z nich chce ją wykorzystać.
– Zdarza się tak, że niektóre z dziewcząt odwiedzających bursę wracają do domów – mówi siostra Ewa – ponieważ nie chcą podjąć wysiłku wynikającego z obowiązku pracy. Uważają, że jest on zbyt duży do proponowanego wynagrodzenia.

Jednak te dziewczyny, które podjęły wyzwanie i zdecydowały, że zmienią swoje życie, dziś nie narzekają. Pewnie stoją na własnych nogach i krok po kroku realizują niegdyś podjęte postanowienia. Ich marzenia powoli się spełniają – te o domu, rodzinie i normalnym, porządnym życiu.

Na wszystkie dziewczęta, które chcą spróbować prawdziwego życia „na własny rachunek”, za drzwiami bursy przy Krakowskim Przedmieściu czeka nieznany świat. Trzeba tylko chwycić za klamkę i śmiało je otworzyć.


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...