O nadziei wbrew nadziei mówimy w sytuacjach, kiedy człowiek znajduje się w bezgranicznym cierpieniu, w zwątpieniu, kiedy, na przykład, dowiaduje się, że jest śmiertelnie chory. To niewątpliwie moment wstrząsający, który może prowadzić człowieka do rozpaczy. Idziemy, 9 grudnia 2007
Benedykt XVI pisze w encyklice „Spe salvi”, że do nadziei dochodzi się przez modlitwę. Czy to oznacza, że człowiek, który się modli, nigdy nie utraci nadziei?
Ojciec Święty podkreśla, mówiąc o modlitwie, że człowiek musi się modlić autentycznie i wtedy rzeczywiście idzie drogą nadziei.
A co znaczy autentycznie? Nie jest wyrachowany?
Właśnie. Nie ma w mojej modlitwie wyrachowania wobec Boga i wobec innych ludzi. Nie mogę się modlić przeciw drugiemu i ten moment jest bardzo wyraźnie podkreślony w najnowszej encyklice Benedykta XVI.
Modlitwa nie może być też księgą życzeń?
Księgą życzeń na pewno nie, ale mogę wprowadzać w modlitwę moje najgłębsze pragnienia. Ojciec Święty zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz. Często przeżywamy coś takiego jak kryzys modlitwy. Wtedy dobrze jest pamiętać o modlitwie Kościoła, to znaczy włączać się w ową klasyczną modlitwę Kościoła. To jest przecież Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., liturgia eucharystii czy liturgia brewiarzowa, która tak naprawdę jest przecież odmawianiem cudownych modlitw, w których często daje się słyszeć również zwątpienie i skargę.
Papież mówi też o nadziei wbrew nadziei, wbrew logice. Gdzie zatem miejsce na rozum, którego nie można przecież pominąć w naszej wierze?
O nadziei wbrew nadziei mówimy w sytuacjach, kiedy człowiek znajduje się w bezgranicznym cierpieniu, w zwątpieniu, kiedy, na przykład, dowiaduje się, że jest śmiertelnie chory. To niewątpliwie moment wstrząsający, który może prowadzić człowieka do rozpaczy. Chrześcijańska nadzieja oznacza, że w sytuacji samotności odnajduję wsparcie w spotkaniu z ową dopełniającą mnie Nieskończonością, która ma twarz Chrystusa. On nie zdejmuje ze mnie mojego cierpienia, nie zdejmuje nawet poczucia zwątpienia, ale mimo wszystko, w naszym rozumieniu chrześcijańskim, jest z nami w każdym cierpieniu. Papież akcentuje tu jeszcze inny moment: abyśmy umieli pośród małych ludzkich nadziei, którymi żyjemy na co dzień, żyć wielką nadzieją.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.