Bez apokryfów nie zrozumiemy naszej kultury

Wydanie apokryfów Nowego Testamentu było dla nauki polskiej konieczne. A ponieważ dotąd w Polsce nie interesowano się nimi, brak było elementarnych publikacji zagranicznych, które trzeba było sprowadzać, brak ludzi, z którymi można było omówić te problemy. Idziemy, 2 marca 2008



„W Polsce, mniej chyba niż gdzie indziej, ogół zdaje sobie sprawę, ile i co zawdzięcza apokryfom” – pisała przed laty Zofia Romanowiczowa, tłumaczka książki z apokryfami w opracowaniu Daniel-Ropsa i Amiota. Czy mógłby Ksiądz Profesor powiedzieć, co i ile zawdzięczamy apokryfom?

Bardzo cieszę się, że cytuje Pani zdanie z pięknego eseju, dziś zapomnianego, wybitnej pisarki emigracji, Zofii Romanowiczowej, z którą wielokrotnie rozmawiałem o apokryfach. Apokryfy są nieocenionym źródłem dla zrozumienia ikonografii chrześcijańskiej, jako że czerpali z nich wybitni artyści, jak chociażby Giotto czy Michał Anioł. Były one natchnieniem dla wielkich pisarzy, że wymienię tylko Dantego i Sienkiewicza, natomiast metodę apokryfu stosują pisarze do dziś, by wymienić tylko Jana Dobraczyńskiego czy M. Pagnol. Bez apokryfów nie zrozumiemy kultury ludowej, i to nie tylko polskiej, jak wskazuje piękna książka prof. Magdaleny Zowczak „Biblia ludowa: interpretacja wątków biblijnych w kulturze ludowej”.

A dla historyka starożytnego są one świetnym źródłem poznania mentalności chrześcijańskiej tamtych wieków. Ta odpowiedź uzupełnia to, co powiedziałem, odpowiadając na Pani drugie pytanie.

Jak czytać apokryfy? Czy do poradzenia sobie z tą lekturą wystarczy tylko znajomość Pisma Świętego?

By czytać apokryfy trzeba, oczywiście, znać dobrze Pismo Święte, ale także epokę, w której one powstawały. Wtedy apokryfy zaczną do nas mówić.

Dlaczego apokryfy mogą być ważne dla współczesnych chrześcijan?

Apokryfy opierały się na Piśmie i często były jego interpretacją – w komentarzu starałem się dać wszystkie cytaty i aluzje do niego. Pokazuje to nam, z jaką pasją i ciekawością tamci ludzie czytali Pismo Święte, jak bardzo chcieli z niego jak najwięcej wyczytać. Czy my czytamy Pismo Święte z taką samą pasją poznawczą? Ale jest i drugi aspekt. Dzieła malarzy prymitywnych i ludowych, np. Nikofora, cieszą się dziś niesłabnącym zainteresowaniem, bo jest w nich jakiś urok świeżości. Apokryfy nie wszystkie są arcydziełami literatury, choć są w nich piękne utwory. Ale wszystkie one zawierają jakiś, powiedziałbym, urok legendy. I to rozumieli wielcy pisarze, Sienkiewicz, Lagerkvist czy Dobraczyński. Bo jest w nich coś, o czym pisze A. Asnyk:



Choć otrząśniecie kwiaty barwnych mitów,
Choć rozproszycie legendowy mrok,
Choć mgłę urojeń zedrzecie z błękitów,
Ludziom niebiańskich nie braknie zachwytów
Lecz dalej sięgnie ich wzrok...


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...