Co roku ginie w Polsce 24–30 dzieci zakatowanych przez swoich opiekunów. Spośród 8 mln polskich dzieci, około miliona doświadcza przemocy. Jednak zamiast egzekwowania obowiązującego prawa chroniącego dziecko, rząd planuje dołożyć zapis o zakazie dawania tzw. klapsa. Idziemy, 29 czerwca 2008
Jeszcze mocniejszy w przekazie antyrodzinnym jest plakat Fundacji "Damy Radę", działającej na rzecz poszkodowanych w przemocy. Przedstawia matkę i córką z obrażeniami twarzy oraz rękę mężczyzny – pomiędzy nimi zaś, ułożone jak kajdanki, małżeńskie obrączki. Poniżej jako podpis wykorzystano fragment przysięgi małżeńskiej: "i że cię nie opuszczę aż do śmierci". Joanna Potocka, prawniczka i matka trzech córek, ocenia ten fakt jako jawną manipulację – Walka z przemocą zamienia się w propagandową akcję przeciwko rodzinie. To niedopuszczalna manipulacja językowa, dyskredytująca rodzinę. Próba oddziaływania na emocje, uderzanie w małżeństwo. Jeśli rodzina będzie kojarzyć się z przemocą, patologii będzie coraz więcej. Problem przemocy sprowadzany jest tylko do środowiska rodzinnego. Nie mówi się, że grupą ryzyka są właśnie konkubinaty – podkreśla Joanna Potocka.
Jako prawnik dodaje, że mamy w Polsce oprzyrządowanie legislacyjne chroniące dziecko przed przemocą. Problem w tym, że jest ono niewystarczająco wdrażane – mówi. Czasem z braku dobrej woli, a czasem z braku środków na realizację.
Problemem przemocy wobec dzieci mają obowiązek zajmować się Ośrodki Pomocy Społecznej (OPS), placówki szkolne i oświatowe, placówki służby zdrowia, Gminne Ośrodki Rozwiązywania Problemów Społecznych i policja. Pedagodzy i nauczyciele powinni przeciwdziałać sytuacjom kryzysowym i udzielać się w nich, jak zakłada rozporządzenie obowiązujące od stycznia 2003 r. Sęk w tym, że większość szkół nie jest w stanie poradzić sobie z przemocą uczniów na terenie swojej placówki. Policjanci podczas interwencji z powodu przemocy domowej, ale także przy innych czynnościach służbowych, mają obowiązek wypełnić "Niebieską Kartę" dokumentującą sytuację dziecka w domu. – Dokument powinien trafić do dzielnicowego, który w ciągu 7 dni ma obowiązek bezpośredniego kontaktu z rodziną. Kolejne wizyty w rodzinie powinny odbywać się nie rzadziej niż raz w miesiącu. Dzielnicowy powinien też podjąć współpracę na rzecz rodzin dotkniętych przemocą z przedstawicielami organów administracji rządowej i samorządowej, organizacji pozarządowych oraz włączyć się w funkcjonowanie lokalnych zespołów pomocy ofiarom przemocy – informuje podkomendant Robert Horosz z Komendy Głównej Policji. Obowiązek zgłoszenia odpowiednim organom o przemocy wobec dziecka ma każdy lekarz. – Zawiadamiany policję i prokuraturę. Tak się dzieje np. w przypadku pobicia – mówi dr Zbroszczyk-Szczepaniak. - Dzieci zaniedbane, po próbach samobójczych w następstwie stosowanej wobec nich przemocy psychicznej czy dzieci wykorzystywane seksualnie to trudne przypadki wymagające starannej diagnostyki, zaangażowania specjalistów różnych dziedzin. Często też mamy wątpliwości. Dlatego też najczęściej zawiadamiamy nie policję, ale sąd opiekuńczy kierując wniosek o wgląd w sytuację rodzinną dziecka. W szpitalu brakuje zespołu interdyscyplinarnego, w skład którego wchodziliby różni specjaliści: pediatra, chirurg, radiolog, psycholog, pracownik społeczny, zajmującego się wszystkimi przypadkami dzieci, co do których mamy podejrzenia, że są krzywdzone. Aby powstał taki zespół muszą być zagwarantowane odpowiednie środki, których niestety brak – ocenia dr Zbroszczyk-Szczepaniak.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.