Uznanie wiążącej mocy prawdy przekłada się na dyrektywę: "Respektuj prawdę". Co jednak znaczy respektowanie prawdy? Najkrócej rzecz ujmując, jest to jej uznanie i działanie z nią zgodne. Prawda wyznacza zatem ethos uniwersytetu. Ethos, 85-86/2008
Uznanie wiążącej mocy prawdy przekłada się na dyrektywę: "Respektuj prawdę". Co jednak znaczy respektowanie prawdy? Najkrócej rzecz ujmując, jest to jej uznanie i działanie z nią zgodne. Prawda wyznacza zatem ethos uniwersytetu. Uznanie za prawdziwe twierdzenia, że pewna substancja używana w laboratorium jest trucizną dla ludzkiego organizmu, rodzi powinność działania zgodnie z poznaną prawdą, na przykład wprowadzenia proporcjonalnych środków zabezpieczających badaczy. Ignorowanie w działaniu poznanej prawdy jest brakiem respektu dla prawdy.
Należy przy tym podkreślić, że respekt należy się wszystkim prawdom, a nie tylko prawdom w jakimś sensie ważnym czy użytecznym. Rozróżnienie prawd na istotne i nieistotne dla życia człowieka nie jest fikcyjne, ale nie ma ono znaczenia z punktu widzenia ethosu prawdy - prawda o liczbie plam na fartuchach laborantów "domaga się" respektu tak samo, jak twierdzenie o zależności między ciśnieniem gazu a jego temperaturą, choć trudno wskazać powody, dla których warto byłoby poszukiwać tej pierwszej za pomocą naukowych metod. Nie ma także znaczenia, w jakiej sferze życia prawda została odkryta - prawda dnia codziennego "domaga się" respektu tak samo, jak prawda naukowa, a prawda odkryta w filozofii "domaga się" respektu tak samo, jak prawda odkryta w fizyce.
Nakaz respektowania prawdy pozwala zinterpretować zakaz fabrykowania danych czy popełniania plagiatu. Fabrykowanie danych sprowadza się do działania wbrew prawdzie: prawdą jest, że badacz nie posiada danych, a działa tak, jak gdyby je posiadał. Postępowanie takie bezpośrednio zagraża rzetelności wiedzy. Plagiat natomiast nie stanowi zagrożenia dla rzetelności wiedzy, gdyż dla uznania wyniku badań nie ma znaczenia, kto dany wynik osiągnął, a kto figuruje jako autor pracy.
A jednak plagiat traktowany jest jako wykroczenie przeciwko ethosowi nauki. Powinność respektowania prawdy pozwala to wyjaśnić: plagiat jest zdradą prawdy i wyraża brak respektu dla niej w tym sensie, że twierdzenie, iż autor plagiatu nie uzyskał prezentowanych jako własne wyników jest prawdziwe, a autor ów działa tak, jak gdyby było ono fałszywe. Analogicznie poprzez odwołanie się do wiążącej mocy prawdy można zinterpretować główne - jeśli nie wszystkie - normy należące tradycyjnie do ethosu uniwersyteckiego.
Powinność respektowania każdej prawdy pozwala zobaczyć, dlaczego - mimo różnicy wieku, posiadanej wiedzy, statusu społecznego, dyscypliny badawczej czy używanych metod - ludzie uniwersytetu tworzą wspólnotę: wszyscy podlegają tej samej wiążącej mocy prawdy i normom na niej opartym, dla wszystkich też zdobycie prawdy stanowi cel podejmowanych wysiłków. W tym sensie prawda jest wspólnototwórcza. Jej moc przejawia się w wiązaniu umysłu z rzeczywistością i jednoczeniu poszukiwaczy prawdy. Ktoś, kto zamiast podporządkować się prawdzie, traktuje ją instrumentalnie, niejako sam stawia się poza taką wspólnotą.
Rację ma zatem Weber, że w świecie nauki "osobowość posiada tylko ten, kto służy samej rzeczy. [...] nie jest jednak z pewnością żadną «osobowością» ten, kto zjawiając się na scenie jako impresario sprawy, której winien się poświęcić, stara się uwiarygodnić poprzez «przeżycie» i pyta: Jak dowieść, że jestem kimś więcej niż tylko «specjalistą»? Co uczynić, żeby powiedzieć coś, czego pod względem formy lub treści jeszcze nikt w ten sposób nie powiedział? Jest to zjawisko [...] dyskredytujące każdego, kto takie pytanie stawia, zamiast poświęcić się wewnętrznie zadaniu (i tylko jemu) i w ten sposób dorosnąć do rangi i godności sprawy, której, jak utrzymuje, służy"[7].
Jeśli uniwersytet pojmowany jest jako wspólnota poszukujących prawdy, użycie przez Webera terminu "specjalista" jest jednakże mylące i to w dwojakim sensie. Po pierwsze, poszukiwanie prawdy należy ująć jako poszukiwanie pełnego rozumienia porządku rzeczy, a nie jedynie wiedzy specjalistycznej; po drugie - zadaniem uniwersytetu nie jest po prostu kształcenie specjalistów, ale twórczych intelektualistów.
[7] M. W e b e r, Nauka jako zawód i powołanie, tłum. P. Dybel, w: Z. Krasnodębski, Max Weber, Wiedza Powszechna, Warszawa 1999, s. 204n.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.