Z dr Dorotą Bis, kierownikiem Uniwersyteckiego Centrum Rozwijania Kompetencji, specjalistką od relacji dziecko - media, rozmawia Grażyna Starzak
- Pod koniec marca tego roku policja zatrzymała youtubera Grzegorza G., pseudonim „Gural”. 21-latek publikował w sieci filmy pełne wulgaryzmów, obelg, treści ksenofobicznych, a także nawoływał nastolatki do rozbierania się i seksu za pieniądze. Specjaliści twierdzą, że to jedynie wierzchołek góry lodowej, jaką są zagrożenia czyhające na dzieci i młodzież w sieci…
- Tego typu zachowania, charakterystyczne dla cyberprzemocy, są niestety dla części młodzieży wzorem. A agresor urasta do rangi bohatera, z którym niektórzy młodzi ludzie identyfikują się i naśladują go. Ci ostatni to często osoby z zaburzonym poczuciem własnej wartości. Bardzo niebezpieczne jest prowokowanie agresji, czyli tworzenie przez kogoś, jakiegoś „lidera” danej grupy, sytuacji opresyjnych i nagradzanie przez niego agresywnych sposobów funkcjonowania. Cyberprzemoc bywa traktowana jako taki bodziec wyzwalający agresywne zachowania w rzeczywistości. Tym bardziej że agresor jest anonimowy. Nikt nic konkretnego o mnie nie wie, więc w zaciszu swojego domu mogę wyrządzić komuś krzywdę. Najgorsze jest to, że liczba osób dopuszczających się cyberprzemocy dynamicznie wzrasta i występuje wielokrotnie częściej niż w przypadku bezpośredniej komunikacji „twarzą w twarz”. Działania takie wynikają przede wszystkim z anonimowości i bezkarności sprawców, masowej dostępności do sieci, sposobu postrzegania innych osób czy percepcji własnej osoby.
- Cyberprzemoc może przybierać różne formy. Wymieńmy je, żeby uświadomić młodym ludziom, na czym to polega i czym się może skończyć…
- Cyberprzemoc może mieć zróżnicowane, wyrafinowane formy. M.in. może to być wielokrotne zamieszczanie w sieci obraźliwych komentarzy, okrutnych w treści informacji, ale też dręczenie, nękanie słowne. Mogą to być wulgarne w słowach zaczepki za pomocą komunikatorów sieciowych czy na blogach, czatach, forach dyskusyjnych. Cyberprzemoc może też być rodzajem flirtowania w sieci przy użyciu bardzo wulgarnego języka. Bardzo niebezpieczne, jeśli chodzi o formy tej cyber- przemocy, jest zamieszczanie na specjalnie utworzonych stronach internetowych informacji krępujących czy kompromitujących daną osobę, a także ośmieszających ją zdjęć, które mają na celu podważenie reputacji danej osoby. Bardzo niebezpieczną formą cyberprzemocy jest też np. zastraszanie kogoś poprzez wielokrotne przesyłanie mu informacji z pogróżkami.Cyberprzemoc może mieć charakter presji psychicznej. Np.,gdy celem agresora lub agresorów jest to, by „obiekt” ataków spotkał się z ostracyzmem, czyli odrzuceniem środowiska, grupy rówieśniczej. Taki najprostszy sposób, ale często stosowany przez osoby młode, to usunięcie danej osoby z listy znajomych na portalach społecznościowych. W tym samym celu zmienia się hasło, login na skrzynce mejlowej, tak żeby to była grupa zamknięta, tylko dla wybranych użytkowników.
Formy takiego ostracyzmu, wykluczenia mogą być zróżnicowane. To, co spotyka się coraz częściej wśród coraz młodszych grup odbiorców to są włamania na konto pocztowe, konta komunikatorów, podawanie się za ofiarę cyberprzemocy. Niestety, te sytuacje coraz częściej zdarzają się w szkole. Np. uczeń zapomni się wylogować, siedząc przy komputerze w pracowni szkolnej, nauczyciel nie dopilnuje i wtedy bardzo szybko nastolatkowi, wykorzystując taką sytuację i podszywając się pod daną osobę, wysyła się z jej konta niewłaściwe treści.
- Jakie motywy kierują tymi młodymi ludźmi?
- Zastanawiając się nad motywami stosowania cyberprzemocy w przypadku młodych ludzi, trzeba powiedzieć, że wielu z nich robi to dla żartów, nie zdając sobie sprawy, że w ten sposób mogą komuś dokuczyć. Oni, mam na myśli osoby nastoletnie, nie mają poczucia odpowiedzialności, świadomości, że żart z ich strony bywa czymś, co może zniszczyć daną osobę. Często też bywa tak, że ktoś, kto w ten sposób sobie „żartuje”, nie akceptuje takiego postępowania grupy, ale nie ma odwagi powiedzieć wprost, że takie zachowania mu się nie podobają.
- Kto, jaka grupa młodych osób jest najbardziej podatna na przemoc w sieci?
- Z badań wynika, że to m.in. osoby przewlekle chore, ze specyficznymi problemami w uczeniu się, ale też szczególnie uzdolnieni. Osoby o specyficznym układzie cech osobowości utrudniającym przystosowanie się do grupy rówieśniczej. Osoby mało odporne na krytykę, nadmiernie wrażliwe, bierne, nieśmiałe oraz pozostawione same sobie, bez pomocy i wsparcia rodziców.
- Jak możemy pomóc tym młodym ludziom?
- Dużą trudnością w podejmowaniu działań pomocowych jest fakt, że znaczna część nastolatków nie zwierza się nikomu z doświadczanych form przemocy, a skala zjawiska wzrasta. Pomoc powinna obejmować początkowo wsparcie psychiczne, następnie poradę dotyczącą tego, jak się zachować, aby zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa, a także nie doprowadzić do eskalacji prześladowania oraz monitorować działania. Ze względu na to, iż znaczna część młodych osób ukrywa fakt bycia krzywdzonym, dorośli muszą być szczególnie uwrażliwieni na rozpoznawanie symptomów cyberprzemocy wśród dzieci i młodzieży zarówno w środowisku rodzinnym, jak i szkolnym oraz podjąć monitoring aktywności dzieci i młodzieży w sieci. Jest to jedno z zadań szkoły, które znajduje odzwierciedlenie w podstawie programowej kształcenia ogólnego, która nakłada na szkoły obowiązek prowadzenia edukacji medialnej i profilaktyki zachowań ryzykownych w internecie. Pomocą dla nauczycieli i wychowawców może stać się coraz bogatsza oferta programów profilaktycznych i edukacyjnych z zakresu nowoczesnych technologii, która powinna być kierowana do dzieci i ich rodziców. Zadaniem dla rodziców i nauczycieli jest wspomaganie i towarzyszenie dziecku we właściwym korzystaniu z nowych technologii z pożytkiem własnym i w poszanowaniu drugiego człowieka.
- Wśród młodych ludzi są zapewne osoby świadome zagrożeń, jakie czyhają na nich w sieci. Czy sądzi Pani, że w związku z tym starają się selektywnie podchodzić do informacji, jakie tam znajdą?
- Gdyby jeszcze półtora roku temu zapytałaby mnie pani o to, powiedziałabym, że tak. Ale dzisiaj, biorąc pod uwagę funkcjonowanie współczesnego młodego człowieka, wydaje mi się, że jest to bardzo trudne. Niektórzy rodzice, wiem to z opowiadań, starają się przeciwdziałać cyberprzemocy wobec własnego dziecka, zabraniając mu zapisywać się np. na Facebooka. Tyle że taki zakaz nic nie daje, bo dziecko i tak to zrobi, po kryjomu. Znam taką sytuację. Na dodatek, młoda osoba, której rodzice zabronili korzystania z mediów społecznościowych, stała się ofiarą cyberprzemocy właśnie. Ja myślę, że dziecko trzeba odpowiednio przygotować do korzystania z internetu. Rozpocząć od ustalenia pewnych zasad korzystania z mediów elektronicznych, bo one są wszak pomocne. Korzystania, ale rozsądnego. Młodym ludziom trzeba przypomnieć trzy generalne zasady, które powinni stosować, siadając przed komputerem czy włączając internet w telefonie. Po pierwsze - panuj nad czasem. Po drugie - naucz się oceniać i wybierać. Gdy idziemy do ogrodu, widzimy nie tylko piękne kwiaty, ale też chwasty. Mając tego świadomość, wybierajmy z sieci to, co przydatne, dobre, piękne, bo poszerzające naszą wiedzę o świecie i ludziach. Oczywiście ważny jest tu przykład rodziców, a właściwie ich kompetencje w zakresie mediów elektronicznych.
Największym, w mojej opinii, błędem, jaki popełniamy w wychowaniu młodego człowieka jest to, że nazbyt szybko oddajemy dzieci mediom elektronicznym.
- Dziękuję za rozmowę.
Dr Dorota Bis - adiunkt w Katedrze Pedagogiki Chrześcijańskiej Instytutu Pedagogiki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, naukowo zajmuje się m.in.: komunikacją w procesie wychowania; edukacją medialną z ukierunkowaniem na specyfikę i funkcje mediów i multimediów, mediami - ich szansą i zagrożeniami w kontekście wyzwań wychowawczych dla środowiska rodziny, szkoły, Kościoła, rolą mediów w wychowaniu chrześcijańskim.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.