Benedykt ma inną umysłowość niż Jan Paweł, posługuje się innym językiem, ale w celu wyrażenia tych samych poglądów. Pojawiają się u niego również nowe wątki, rozwijające teologię ciała w ujęciu jego poprzednika.
Aby zrozumieć znaczenie tych słów, trzeba uświadomić sobie, że eros był zawsze definiowany w taki sposób, iż trudno go było traktować jako element chrześcijaństwa. Jan Paweł II musiał z tego powodu szukać znaczeń erosa możliwych do pogodzenia z nauką Jezusa. Benedykt XVI, potwierdzając ten sposób myślenia, odwraca jednak perspektywę patrzenia: eros nie musi być połączony z namiętnościami człowieka i definiowany jako siła wymagająca oczyszczenia. Istnieje także eros Boski, który jest namiętny, ale całkowicie czysty i kochający.
Jest to kolejny krok w refleksji Kościoła, ponieważ do tej pory miłość Boża była raczej opisywana jako bezinteresowna, ofiarna, wyrzekająca się, jako agape. Jeżeli miłość Boga jest także erosem, to jest ona namiętna, twórcza, pełna pasji. Benedykt podkreśla, że przecież w taki sposób, za pomocą śmiałych obrazów erotycznych, opisywali miłość Boga Ozeasz i Ezechiel. Bóg kocha człowieka tak jak kocha człowiek zakochany, stęskniony bliskości drugiej osoby. Kocha całym sobą. Miłość Boża do człowieka jest tak wielka, że Bóg występuje przeciwko sobie samemu, zgadzając się na śmierć na krzyżu. W Bogu eros zostaje w najwyższym stopniu uszlachetniony i tak oczyszczony, że stapia się z agape. O tym wszystkim pisał też Jan Paweł II w teologii ciała, zauważając że miłość, którą Bóg kocha człowieka, jest podobna do oblubieńczej miłości małżonków, jednak nie nazwał bezpośrednio tej Boskiej miłości namiętnym erosem.
Małżeństwo obrazem Boga
Te same intuicje zatrzymują uwagę obu papieży nad biblijną Pieśnią nad Pieśniami, która jest zbiorem pieśni miłosnych śpiewanych w czasie żydowskiego wesela. Znajdują się one w kanonie pism natchnionych dlatego, że opisują relację Boga do człowieka i człowieka do Boga. Opisują głębokie, pierwotne pragnienie człowieka, jakim jest zjednoczenie się z Bogiem. Pieśń nad Pieśniami równocześnie wysławia odkupioną przez Boga miłość małżeńską
wyraża doświadczenie miłości, która teraz staje się naprawdę odkryciem drugiego człowieka, przezwyciężając charakter egoistyczny, który przedtem był wyraźnie dominujący. Teraz miłość staje się troską o człowieka i posługą dla drugiego. Nie szuka już samej siebie, zanurzenia w upojeniu szczęściem; poszukuje dobra osoby ukochanej: staje się wyrzeczeniem, jest gotowa do poświęceń, co więcej, poszukuje ich (DCE 6).
Ten wątek, zasygnalizowany u Benedykta, jest obszernie rozwinięty we wcześniejszej teologii ciała. Jan Paweł II widzi w Pieśni nad pieśniami, jak „ludzki eros odsłania oblicze miłości wciąż szukającej i wciąż jakby niezaspokojonej” (TC, 6 VI 1984). Miłość mężczyzny i kobiety szuka dopełnienia miłością ze strony Boga. Prowadzi ona w kierunku okrycia sakramentu małżeństwa – mężczyzna i kobieta budują na bazie „mowy ciała” znak sakramentalny, znak miłości Boga do człowieka.
Stwórczy akt Boga, pełen życia i namiętnej miłości jest erosem, który w człowieku wyraża się pasją tworzenia i kochania, ale nie po to, aby rozpłynąć się w przelotnych związkach czy rozwiązłości seksualnej, ale aby zbudować małżeństwo, związek wyłączny i trwały, aż do śmierci, definitywny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.