Dzwon Zygmunta w Krakowie od zawsze obwieszcza Polakom radość i smutek. Tym razem, niestety, jego brzmienie przypominało o żałobie narodu, a nawet – nie strońmy od wielkich słów – całego świata
Prezydent Kaczyński wielokrotnie był gościem katedry. Ks. Sochacki szczególnie pamięta jego ostatnią wizytę, kiedy przyjechał na kolejną rocznicę urodzin Marszałka Piłsudskiego i stając przed jego trumną w Krypcie Srebrnych Dzwonów, wygłosił ponad 30-minutowy wykład z historii Polski. – To były wspaniałe słowa – wspomina Ksiądz Proboszcz.
To samo wydarzenie wspomina ks. Bronisław Fidelus, któremu także w pamięci głęboko zapadło tamto wydarzenie. – Pamiętajmy jednak, że to wszystko, co obecnie przeżywamy, to nie są tylko takie czy inne obchody patriotyczne – przestrzega. – Jesteśmy tu przede wszystkim po to, by modlić się za Parę Prezydencką i wszystkich, którzy zginęli w katastrofie.
Uczestnicy pogrzebu mieli na pewno przed oczyma jeszcze jedną okoliczność – Katyń. Prof. Zbigniew Brzeziński chciał upamiętnić pomordowanych specjalnym, symbolicznym grobem na Wawelu. – To dla nas żadna nowość – mówi Proboszcz krakowskiej katedry. – Mało kto sobie uświadamia, że obok sarkofagu Pana Prezydenta jest urna z ziemią z Katynia. W 1990 r. zawisła tam też tablica upamiętniająca to straszne miejsce. Nie dziwi nas również, że w tym miejscu, obok Prezydenta, trzeba umieścić tablicę poświęconą Ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem.
Powiedzcie całemu światu
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w bazylice Mariackiej dwie minuty po godz. 14. Najpierw zawyły syreny i zabiły dzwony. Kard. Stanisław Dziwisz przywitał ciała Zmarłych rano, kiedy przybyły z pobliskich Balic. Kondukt żałobny przeszedł ulicami Krakowa: Kościuszki, Zwierzyniecką, Franciszkańską i Grodzką – aż pod bazylikę Mariacką.
– Bracia i Siostry! Ze wzruszeniem stajemy przy ciałach Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego Małżonki Marii, którzy zginęli w katastrofie wraz z innymi osobistościami życia społecznego i politycznego w czasie pełnienia służby. Dziękujmy Bogu za dobro, jakiego udzielił nam przez ich służbę pełną uczciwości i dobroci – powiedział kard. Dziwisz, przyjmując trumny Pary Prezydenckiej. Modlił się także, by Pan Bóg napełnił serca ich bliskich swoją otuchą, a nasz naród zechciał zachować w jedności i pokoju.
Uroczystość poprzedzały niepokojące informacje nt. odwołania kolejnych delegacji z całego świata. Media natychmiast je nagłaśniały. Kraków wydawał się jednak obojętny na te sensacyjne doniesienia. A przewodniczący „Solidarności” Janusz Śniadek nie omieszkał zwrócić się do całego świata z przejmującym apelem, który był jednocześnie wyjątkowym przesłaniem tego pogrzebu: – Płacze po Tobie świat pracy i prości, często ubodzy ludzie – powiedział o śp. Prezydencie Lechu Kaczyńskim. – Solidarność Polaków w dniach żałoby to hołd dla Ciebie, Twojej Małżonki i wszystkich Ofiar. To wieniec pamięci polskich serc – mówił. – Chcemy, aby przyszłość naszego narodu, Europy i świata opierała się na prawdzie. Ta tragedia powinna nas zbliżyć.
Z bazyliki Mariackiej wyruszył kondukt żałobny, który podążył z Rynku Głównego ul. Grodzką do katedry Wawelskiej. W orszaku – który poprowadził Metropolita Krakowski – byli członkowie najbliższej rodziny i osoby przez nią zaproszone. Głowy państw ze względów bezpieczeństwa zostały na wzgórze wawelskie przewiezione. Od chwili, gdy kondukt doszedł pod Krzyż Katyński przy kościele św. Idziego, aż do momentu wejścia konduktu do katedry brzmiał dostojnie Dzwon Zygmunta, kołysany przez wszystkich wawelskich dzwonników. Jego dźwięk był poważny. To znak nie tylko smutku, ale przede wszystkim zobowiązania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.