Debata o wykluczeniu

Niedziela 21/2010 Niedziela 21/2010

Oblicza się, że milion osób (z rodzinami daje to kilka milionów) z powodu niskich dochodów przestaje spłacać kredyty bankowe i instytucji parabankowych. Kredytowa pętla zadłużenia zaciska się, zagrażając wykluczeniem społecznym. Ale żeby zarządzać rodzinnym budżetem, trzeba mieć czym – mówią ekonomiści

 

Na dorobku

– Nasze społeczeństwo jest wciąż na dorobku, ale zauważa się wzrost ubankowienia Polaków – twierdzi prof. Zaleska. Jeszcze kilka lat temu ponad 50 proc. naszych rodaków nie posiadało rachunku bankowego, obecnie posiada go już 80 proc., a i tak w Unii Europejskiej zajmujemy trzecie miejsce od końca. Za nami są Włosi i Hiszpanie.

Zmiana przepisów idzie w kierunku zwiększania świadomości społecznej, przejrzystości usług bankowych i instytucji parabankowych. – Przygotowana przez Komisję Nadzoru Finansowego Rekomendacja T zaostrza warunki przyznawania kredytów. Umowa kredytowa w banku będzie dłuższa niż obecnie, ale informacja dla klienta prostsza, gdyż przeciętny człowiek nie jest wykształcony w terminologii finansowej. Takie same warunki będzie musiał spełniać europejski formularz kredytowy wprowadzony w ustawie o kredycie konsumenckim. Dla nas, konsumentów, najważniejsze jest, by te przepisy nie były martwe – zauważa prof. Zaleska – dlatego tak ważne są instrumenty kontroli.

Skok SKOK-ów

Ustawa o kredycie konsumenckim idzie w kierunku uświadomienia sobie swoich praw i edukacji. Te działania rzeczywiście mogą poprawić sytuację, ale dopiero w przyszłości.

A dzisiaj? Wiceprezes SKOK Wiktor Kamiński mówił, że instytucje bankowe nie są dla każdego. Nastawione na zysk akcjonariusza, nie obsługują klientów, którzy takich możliwości nie dają. SKOK-i zgromadziły 10 mld zł od takich właśnie drobnych ciułaczy, którzy oszczędzają kilkadziesiąt zł. Stawiając diagnozę obecnej sytuacji, wiceprezes Kamiński potwierdził spostrzeżenia swoich przedmówców, że Polak nie jest wyedukowany w poruszaniu się po rynku usług finansowych, a ponadto brak jest instytucji, które informowałyby kredytobiorcę o skutkach zaciągania kredytów. Takich informacji nie udzieli osoba w banku, gdyż jest wynagradzana nie za informowanie, lecz za liczbę sprzedanych kredytów. Umowa kredytowa jest tak samo ważna, jak umowa o pracę, kształcenie, zdrowie, mieszkanie. Jeżeli komuś zostaje 100 zł z miesięcznego wynagrodzenia, trudno sobie wyobrazić, by oszczędzał na emeryturę. Gdybyśmy nie byli instytucjonalnie do tego zobligowani, tzn. pracodawca nie odprowadzałby do ZUS-u naszego zobowiązania emerytalnego, to zostalibyśmy bez emerytury. Do edukacji finansowej obliguje nas również Unia Europejska. Narodowa Strategia Edukacji Finansowej to powinność państwa, a państwo ogranicza liczbę godzin przedsiębiorczości w szkole tylko dlatego, że są słabo prowadzone, zamiast dać narzędzia nauczycielom. Edukacja powinna być prowadzona od przedszkola do wieku emerytalnego, gdyż w różnym wieku przy różnych dochodach korzystamy z różnych usług.

Przeciw prawom ludzkim

Prof. Henryk Cioch z KUL-u, prawnik specjalizujący się w prawie spółdzielczym, mówił o konieczności wypracowania instrumentów, które pozwolą zapobiegać pułapkom kredytowym, doprowadzającym do wykluczenia finansowego całych rodzin. Rośnie zadłużenie członków spółdzielni mieszkaniowych. – Rodziny nie tylko nie obsługują kredytów, ale też powinności wobec spółdzielni. A te, które mają średnie dochody, wolą spłacać kredyty niż powinności wobec spółdzielni. A trzeba pamiętać, że w banku stopa oprocentowania kredytu wynosi 20 proc. w skali roku, w Providencie wysokość w skali miesiąca wynosi 20 proc. – mówił prof. Cioch. – Takie działania powodują, że zagrożonych upadłością konsumencką jest milion osób, a gdy dodamy członków ich rodzin, daje to już sumę kilku milionów Polaków. Dlaczego ceny usług bankowych są u nas wyższe niż w Szwajcarii? – pytał prof. Cioch. – Dlaczego upomnienie z banku doliczone jest do rachunku w cenie 40 zł (10 euro), czyli wynosi tyle, ile zasiłek dla dziecka? To ceny zagrażające nie tylko wykluczeniem społecznym czy finansowym, ale prawom ludzkim. Prof. Cioch mówił o roli, jaką dla mniej zamożnej części społeczeństwa pełnią SKOK-i, które w przeciwieństwie do banków nie działają zarobkowo, przeznaczając cały dochód na rozwój i edukację prowadzoną w ramach Instytutu Stefczyka czy Stowarzyszenia Krzewienia Edukacji Ekonomicznej.

Nie tylko zysk

Główny ekonomista SKOK-ów Janusz Szewczyk mówił o pogłębiającym się poziomie ubóstwa w naszym kraju. 17 proc. Polaków ma dochody na poziomie 500 zł; mamy 70 proc. bezrobotnych absolwentów szkół średnich i wyższych, 70 proc. Polaków nie ma żadnych oszczędności. 1 milion Polaków nie może spłacać kredytów. Status wykluczonych osiągnęli młodzi, którzy zaciągnęli kilka kredytów i zostali wciągnięci na odpowiednią listę. A przecież młodzi mieli być siłą napędową polskiej gospodarki.

W podsumowaniu debaty podkreślano wartość edukacji i informacji w zmniejszaniu obszarów wykluczenia finansowego. Podkreślano wartość i dostępność niedrogich usług finansowych kierowanych do mniej zamożnych grup społecznych. Zwrócono uwagę na rolę spółdzielczości jako pełnoprawnej wspólnotowej formy przedsiębiorczości. W okresie wychodzenia z kryzysu to właśnie różne formy działalności ekonomicznej, nie zawsze nastawione na zysk, mogą pomóc wykluczonym w stawaniu się pełnoprawnymi członkami społeczeństwa. Oczywiście, potrzebne są ramy prawne takich przedsięwzięć. I tu nikt nie zastąpi państwa.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...