Siostra Margaret McBride, dyrektorka administracyjna katolickiego szpitala w diecezji Phoenix w USA, po konsultacjach z komisją etyczną, której była członkiem, wyraziła zgodę na przeprowadzenie aborcji 11-tygodniowego dziecka. Aborcja miała – zdaniem zarządców szpitala – uratować życie matki. Tym samym – oświadczył biskup Phoenix – wszyscy katolicy, którzy przyczynili się do jej przeprowadzenia, zaciągnęli na siebie ekskomunikę.
Przypadek ujawniło pismo „The Arizona Republic” w połowie maja. Biskup Thomas J. Olmsted, który wcześniej sprawy nie znał, zareagował natychmiast. Od tego czasu w mediach trwa burzliwa dyskusja, która jednak – jak wszystko na to wskazuje – nie wyjaśni wątpliwości związanych z tym konkretnym przypadkiem. Dlaczego?
Ani tożsamość pacjentki, ani dokumentacja medyczna dotycząca jej pobytu w szpitalu i stanu jej zdrowia nie mogą być ujawnione ze względu na obowiązujące przepisy prawne. Obie strony – zarząd szpitala i miejscowy biskup oraz ich rzecznicy prasowi – konsekwentnie odmawiają komentarzy.
Ich stanowiska zostały przedstawione w oświadczeniach. Szpitala: aborcja była konieczna dla uratowania życia matki. Biskupa: aborcji przeprowadzić nie wolno pod żadnymi warunkami.
Oto przebieg wydarzeń. Pod koniec 2009 r. w katolickim Szpitalu św. Józefa i Centrum Medycznym w Phoenix dokonano aborcji. W szpitalu znalazła się kobieta w ciąży, cierpiąca na nadciśnienie płucne, w przypadku ciąży stanowiące zagrożenie życia. Choroba sprawia, że ciśnienie krwi w tętnicy płucnej wzrasta powyżej wartości prawidłowych (od 25 mm Hg wzwyż), co jest wynikiem zmian w ścianach sieci naczyń krwionośnych, które stają się grubsze i mniej elastyczne, utrudniając pracę prawej komory serca pompującej do nich krew. Nie wiadomo, z jakim typem tej choroby lekarze z Phoenix mieli do czynienia, jaki był poziom ograniczenia wydolności, jakie były przyczyny choroby ani jakie jej objawy. Nie wiadomo nawet, czy kobieta wcześniej wiedziała o swojej chorobie. W jej przypadku ciąża należała do głównych czynników ryzyka. Wcześnie zaobserwowane objawy nadciśnienia płucnego (duszności, omdlenia) często pozwalają na zatrzymanie rozwoju choroby.
Szpital deklaruje, że w momencie podejmowania decyzji – która jest wynikiem konsultacji pacjentki, lekarzy i szpitalnej komisji etycznej – stan kobiety był krytyczny.
Nie poznamy jednak przebiegu dyskusji komisji etycznej, bo zasady prowadzenia obrad i sposób podejmowania decyzji są objęte tajemnicą. Wiadomo tylko, że s. Margaret McBride ze zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia, wówczas dyrektor administracyjna placówki i członek komisji etycznej, w następstwie wyraziła zgodę na przeprowadzenie aborcji w 11. tygodniu ciąży, w celu ratowania życia matki, której stan zdrowia gwałtownie się pogorszył.
Brak szczegółowych informacji pozwala tylko na hipotezy. Pionier neonatologii (dziedzina medycyny zajmująca się noworodkami) i dyrektor pediatrii i neonatologii w szpitalu St. Charles Mercy w Toledo (Ohio) Paul
A. Byrne, twierdzi, że samo nadciśnienie płucne, nawet o ciężkim przebiegu, nie stanowi dostatecznej racji dla usuwania ciąży, ponieważ prawdziwe zagrożenie dla matki powstaje dopiero w trzecim trymestrze. Przy dzisiejszej technice – stwierdził – 21-tygodniowe dziecko ma duże szanse na przeżycie poza ciałem matki. Wg Byrne’a należało prowadzić leczenie matki aż do czasu możliwego wymuszonego porodu, bez ryzykowania życia ani jej, ani dziecka.
W obecnej sytuacji nie ma możliwości weryfikacji przebiegu zdarzeń, oceny zasadności decyzji o dokonaniu aborcji ze względu na zdrowie matki ani też ewentualnego równoległego prowadzenia matki i dziecka. Szpital broni słuszności podjętej decyzji.
Szpital jako placówka katolicka, niepodlegająca jednak władzy biskupa, jest zobowiązany do kierowania się zasadami zgodnymi z nauczaniem Kościoła. Bp Thomas J. Olmsted wyraził żal nie tylko z powodu dokonania aborcji w katolickim szpitalu, ale też z powodu treści oświadczenia szpitala w tej sprawie.
„W tym tragicznym przypadku postępowanie konieczne do ratowania życia matki wymagało przerwania 11-tygodniowej ciąży” – czytamy zapewnienie ze strony szpitala. Szpital – zaznaczono – kieruje się w swoich działaniach przekonaniem o „świętości każdego życia” i zawsze przestrzegał Dyrektyw Etycznych i Religijnych dla Katolickich Ośrodków Zdrowia: „przestrzegamy ich nadal”. Dyrektywy jednak, czytamy, nie odpowiadają na wszystkie pytania, które stawia praktyka kliniczna – w tym i te, w których ciąża zagraża życiu matki – i dlatego w takich przypadkach komisja etyczna pomaga pacjentowi podjąć decyzję, która stanowi „opowiedzenie się bardziej za życiem” (the most life-affirming decision).
Specjaliści powinni robić wszystko, by ocalić życie ciężarnej matki – stwierdził bp Olmsted – ale nigdy przez bezpośrednie zabicie jej dziecka. Możliwe jest podjęcie ryzyka śmierci dziecka, ale tylko wówczas, jeśli może ono nastąpić jako niepożądany efekt leczenia matki. Dla katolika udział w przerwaniu ciąży pociąga za sobą ekskomunikę wiążącą na mocy samego prawa, czytamy, Kościół bowiem nigdy nie zrezygnuje z obrony życia i bezkompromisowego uznania aborcji za zło. „Bezpośrednie zabicie nienarodzonego dziecka zawsze, bez względu na okoliczności, jest niemoralne”. Dyrektywy, wskazuje biskup, są w tym względzie jednoznaczne: aborcja, czyli zamierzone zabicie dziecka, nigdy nie jest dopuszczalna.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.