Otrzymawszy chryzmat rozróżniania duchów, umiał doskonale poznawać ich poruszenia, impet, rodzaj ataku. Naturalnie Antoni nie dokonywał tego wszystkiego własną mocą, ale daną przez Boga.
Ponownie pojawia w naszym cyklu (po Sokratesie, Filonie i Konstantynie) wybitna postać nie należąca formalnie do kręgu tzw. Ojców Kościoła, ale wszechobecna w literaturze patrystycznej, a co dla nas jeszcze ważniejsze – ściśle związana z tematyką angelologiczną. W przypadku Antoniego nie sposób mówić o spuściźnie pisarskiej, gdyż sławny Ojciec Mnichów do końca pozostał analfabetą i według tradycji był z tego wręcz dumny: „Kto ma zdrowy umysł, temu litery nie są potrzebne” – przytacza w anegdocie słowa pustelnika jego najsławniejszy biograf, Atanazy Aleksandryjski. Ograniczymy się zatem do siedmiu uznanych za autentyczne listów Antoniego (podyktował je swoim uczniom), a w dalszej kolejności do wspomnianego już Żywota i Apoftegmatów, tj. krótkich sentencji Ojców Pustyni (twórcą wielu powiedzonek miał być Antoni).
Urodził się w roku 251 w Koma (wioska w dolinie Nilu niedaleko od Fajum). W osiemnastym roku życia stracił rodziców, co doprowadziło do przełomu religijnego. Rozdawszy ogromny majątek ubogim, udał się na odludzie, by w opuszczonym grobie niedaleko wioski oddać się całkowicie modlitwom i postom. Uznawszy tę izolację za niedostateczną, przeprowadził się do opuszczonego fortu wojskowego w oazie pustynnej. Ku swemu zdumieniu znalazł licznych naśladowców osiedlających się w pobliżu. W taki sposób powstało pierwsze w świecie chrześcijańskim skupisko monastyczne. Liczni chorzy i biedacy, a przede wszystkim ciekawscy oblegający pustelników, żebrzący i domagający się wsparcia modlitewnego, usług medycznych oraz protekcji, nie sprzyjali ascezie. Niezadowolony Antoni powędrował samotnie na wschód, w głąb pustyni. Ostatecznie osiadł w pustelni u podnóża góry Kolzim. To tu rozpoczęła się na dobre anielska przygoda Antoniego, a głównie heroiczne zmagania z aniołami upadłymi, demonami.
LISTY
Wspomnianych siedmiu listów Antoniego (za wyjątkiem pierwszego powstały one w latach 323-336), nie możemy naturalnie traktować na równi z pismami dogmatycznymi wielkich teologów wczesnego chrześcijaństwa, aczkolwiek w zakresie nauki o aniołach dostarczają nam niezwykle cennych informacji, głęboko osadzonej refleksji duchowej. Dla wielkiego pustelnika cały kosmos (niebiosa i ciała niebieskie, aniołowie wszystkich hierarchii, diabły i demony wszystkich hierarchii, ludzie) bierze początek z jednej doskonałej istoty duchowej, z którą utraciły byty stworzone związek w wyniku grzechu pychy. Najważniejszym celem człowieka jest powrót do utraconej jedności z Bogiem: warunkiem powodzenia tego przedsięwzięcia jest oparta na ascezie intensywna praca duchowa. W rezultacie tych działań możliwe jest rozpoznanie w sobie „iskry bożej” i podążanie za nią w wielkim powrocie do Boga, do roztopienia się w nim i uczestniczenia wraz z aniołami w akcie wieczystej adoracji. W wędrówce do Boga przeszkadza zarówno ociężałość ciała (tę pokonujemy przez askesis), a przede wszystkim wrogie działania demonów, zazdroszczących ludziom możliwości zbawienia. Co ciekawe, pojawienie się demonów nie tylko w życiu naszego pustelnika wiąże się z przełomem życiowym, wstrząsem wyrywającym z letargu uśpioną duszę. Antoni buduje – zarówno w Listach, ale jeszcze bardziej swym życiem – obraz człowieka-gladiatora, wojownika i rycerza bożego wyzywającego złego ducha na pojedynek, zmagającego się na pustyni z demonami, przeciwstawiającego diabelskiej pysze prostotę, pokorę i posłuszeństwo Bogu. Złu przeciwstawia dobro będące „dla aniołów źródłem wesela w służbie” (Św. Antoni, List III [w:] Święty Antoni Pustelnik, Pisma, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1987, s. 132). Posiadając świadomość wsparcia ze strony dobrych aniołów, zdaje sobie sprawę z istnienia jakiejś hierarchii i szeroko rozbudowanej społeczności anielskiej, zarówno dobrych jak i złych – zgodnie z właściwą im zakresem działania i specjalnością (List IV..., s. 139). Człowiekowi dążącemu do Boga przychodzi w sukurs Duch nawrócenia (Antoni nie nazywa go wprost aniołem stróżem, z pewnością nie można go utożsamiać z Duchem Świętym). Jest to pierwszy etap wielkiej wędrówki do Boga. Ten duchowy przewodnik otwiera oczy duszy, dba o to, aby dusza była w stanie pokonać poruszenia pochodzące od złych duchów (List I..., s. 124-125). Działania szatańskie wzbudzają w człowieku niepokój i niepewność, osłabiają i wywołują wątpliwości. Pułapki złych duchów odznaczają się różnorodnością i przemyślnością, a sidła zastawiane są bezustannie (List IV..., s. 136-137, List VI..., s. 152). Ten kto ulegnie złym duchom, stanie się siedzibą i mieszkaniem demonów (naturalnym „miejscem pobytu” złych duchów jest według Antoniego powietrze, skąd starają się przedostać do ludzkiego wnętrza), zostanie całkowicie podporządkowany ich władzy (List IV..., s. 138). Wnikają demony do duszy poprzez ciało, aczkolwiek one same są niematerialne i niewidzialne (List IV..., s. 138). Maskują się doskonale, toteż ukryte przed naszymi oczami mają większą swobodę działania, a ich obecność objawia się w naszych uczynkach (List IV..., s. 139). Obejmują wówczas w posiadanie ciało ludzkie, które staje się dosłownie i w przenośni jaskinią zbójecką. Ten stan zaniedbania, upadku i odwrócenia się człowieka od świętości jest powodem smutku dobrych aniołów, Antoni mówi wręcz o ich cierpieniu z tego powodu (List IV..., s. 142). Ale jest też odwrotnie: nasza poprawa i pokuta przynosi dobrym aniołom ukojenie oraz radość.
Skuteczną tamą przeciwko mocom diabelskim jest nieustanna czujność, baczne strzeżenie samego siebie (List IV..., s. 142), dalej zesłana nam pomoc anielska (List V bis..., s. 150) i asceza: jej brak natychmiast wzmaga siłę działań demonów (List I..., s. 127). Poza ascezą człowiek dążący do Boga posiada inną potężną broń przeciwko zakusom złego ducha, modlitwę: na imię Chrystusa zgina się wszelkie kolano, przeciwnik musi (przynajmniej na pewien czas) odstąpić (List II..., s. 130). Wspomniany Duch nawrócenia chętnie wspomaga człowieka, ale zadziała z pełną skutecznością wówczas, kiedy podopieczny świadomie go zaprosi, kiedy odda się Bogu z całego serca (List I..., s. 128). Wszak człowiek posiada wolną wolę i od niego zależy wybór dobra lub zła, otwarcie się na podszepty diabelskie lub na podpowiedzi aniołów dobrych – Antoni podkreśla to bardzo wyraźnie (List IV..., s. 142-143). Ludziom wytrwale dążącym do Boga przeznaczony jest anielski tron (List III..., s. 134).
W toku tych żmudnych duchowych zapasów człowiek odtrąca tworzywo tego świata, którym tak zręcznie posługuje się zły duch (List VI..., s. 154), dochodzi do coraz lepszego poznania siebie, odnajduje w sobie Boga, zdobywa wiedzę (gnosis), niezbędny warunek zbawienia (List V bis..., s. 149; List VII..., s. 156). Najlepszą drogą dojścia do Boga jest miłość: miłość do bliźniego w oczach Antoniego jest formą miłości do Boga (List IV..., s. 143). Pierwszym szczeblem życia duchowego jest zatem przejście od strachu przed demonami do strachu przed Bogiem, kolejny to przejście od bojaźni bożej do gorącej miłości do Boga. Droga wiedzie od próby pokus diabelskich do wypróbowania samego siebie. W rezultacie Antoni jawi się jako „wtajemniczony w misteria”, osiąga czystość serca i dar rozróżniania duchów, pojmowany tu jako jedne z najważniejszych charyzmatów wspomnianych w 1 Liście do Koryntian 12,10.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.