Tajemnica na górze

Tygodnik Powszechny 32/2010 Tygodnik Powszechny 32/2010

Symbol chmury jest jednym z najważniejszych biblijnych znaków obecności Boga. Obecność ta otacza człowieka jak chmura – szczelnie, nie pozostawiając żadnego dystansu, nie będąc jednocześnie żadnym obiektem o dających się uchwycić konturach.

 

O Bożej obecności nie da się powiedzieć: tu jest, a tam nie, tu się zaczyna, tam kończy. Spowija całość doświadczenia, wszystko, czego jesteśmy świadomi, jak również to, co zawarte w naszej nieświadomości. Niczym chmura, w której zacierają się kontury i kolory, ujawnia jednocześnie, że także prawdziwa istota świata wymyka się naszemu rozumieniu, że idąc przez życie po omacku poszukujemy jego ostatecznego sensu, a także znaczenia poszczególnych wydarzeń.

Nieuchwytność i niezrozumiałość tego, co dla człowieka najważniejsze, rodzi brak poczucia bezpieczeństwa, niepewność i lęk. Do końca pozostajemy sami dla siebie wielkim pytaniem, trudno zaś uwolnić się od potrzeby posiadania na nie odpowiedzi.

Ostatecznej tajemnicy nie niweczy wcale głos, który rozbrzmiewa z obłoku. Głosi on przesłanie na pozór jasne i oczywiste: „To jest mój Syn wybrany/umiłowany, Jego słuchajcie”.

Szczęśliwi...

W życiu otoczonym obłokiem obecności Boga posiadamy, jak się zdaje, pewny drogowskaz: Jezusa i Jego słowo. Tajemnica jednak pozostaje. Nic nie jest oczywiste, zwłaszcza jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do kartezjańskich kryteriów oczywistości – jasnego i wyraźnego zrozumienia. Potrzebna jest wiara, ufność. Gdy rozległ się głos, Jezus znalazł się sam i tylko Jego widzieli uczniowie.

Wbrew ludzkim oczekiwaniom, to nie nadzwyczajne wydarzenia, przeżycia, uniesienia, ekstaza, lecz po prostu człowiek jest miejscem najpełniejszego zamieszkiwania Boga w świecie. To nie koniec nieoczywistości. Umiłowany Syn Boga umiera śmiercią zbrodniarza. Chcieć zachować życie – to je stracić. Stracić swą tożsamość – to ją zyskać. Szczęśliwi są ubodzy, głodni i ci, którzy płaczą...
 

Zejść i pozostać

Uczniowie idący z Jezusem nie pozostają na górze.

Samotne doświadczenie Taboru sprowadza ich z powrotem w świat ludzkich spraw i relacji, świat trudny i pełen cierpienia. Od razu po zejściu zostają skonfrontowani z rodzinnym dramatem. Staje przed nimi ojciec z cierpiącym dzieckiem. Czy była to epilepsja o przyczynach, które dziś uznalibyśmy za naturalne, czy też nie – nie jest ważne. Ważne, że nie można przejść obojętnie wobec ludzkiego cierpienia, ważne też, że aby skutecznie się z nim zmierzyć, potrzebna jest modlitwa i post.

Modlitwa – czyli przebudzenie się w „miejscu osobnym”, w głębi (na szczytach?) świadomości, otwarcie na obecność Boga.

Post – czyli uwolnienie się od „przyziemnej”, bo kierującej się w gruncie rzeczy biologicznymi prawami, walki o byt.

Modlitwa i post to zatem właśnie doświadczenie Taboru. Nie przynależy ono do przeszłości, musi zostać zintegrowane z aktywnym, społecznym działaniem.

Trzeba zejść z góry, pozostając na niej.

Piotr Sikora jest doktorem teologii, wykładowcą filozofii religii, pracuje w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum”.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...