Pewnie wielu z nas pamięta piękny zwyczaj związany z umieszczaniem na ścianach wizerunków Najświętszego Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi. W 2007 r. minęło 100 lat od rozpoczęcia przez zakonnika ze Zgromadzenia Najświętszych Serc Jezusa i Maryi o. Mateo Crawley-Boevey dzieła intronizacji Serca Jezusowego w rodzinach.
Jezus, Król Miłości, pragnie królować w domach wszystkich monarchów, we wszystkich państwach i miastach, ale rozpoczynając od królowania w rodzinie. Po objawieniach w Fatimie kult Jego Najświętszego Serca rozszerzył się także na Niepokalane Serce Maryi.
Dom miły jak Betania
– Duchowość rodzinna jest bardzo ważna w akcie intronizacji. Chodzi o to, aby Boga i Jego sprawy stawiać zawsze na pierwszym miejscu – wyjaśnia o. Zdzisław Szymczycha SSCC. – Tak jak w życiu Maryi i Józefa, którzy słuchają Pana Boga i czynią wszystko tak, jak On chce. Jak w Betanii, gdzie Jezus odpoczywał w gronie kochających Go przyjaciół. I na tym właśnie polega intronizacja – aby w życiu rodziny wypełniała się Boża wola – podkreśla sercanin biały z Polanicy-Zdroju.
Dzieło intronizacji Serc w rodzinie, zdaniem o. Zdzisława, jest znakiem czasu.
– Kiedyś był taki zwyczaj, że w kościele wszyscy poświęcali obrazy i w ten sposób dokonywała się intronizacja. Jednak później często zapominano o tym, co się wydarzyło – w domu obraz wisiał, ale nic więcej się nie działo. Dlatego proponujemy inną metodę. Rodzina jest domowym Kościołem i dlatego dokonujemy intronizacji właśnie w domu, w obecności kapłana. Razem się modlimy, zawierzając rodzinę Dwóm Sercom.
Dodatkowa pomoc z nieba
Pan Jezus powiedział: „To nabożeństwo jest ostatnim wysiłkiem mojej miłości i będzie dla ludzi jedynym ratunkiem w tych ostatnich czasach”. Pragnienie większej jedności małżeńskiej oraz ofiarowanie trudności, które pojawiły się w życiu Aleksandry i Miłosza Czerkawskich z Polanicy-Zdroju – rodziców Róży i Krzysia – skłoniły ich do decyzji
o zawierzeniu rodziny Sercu Jezusa i Maryi. Dokonało się to 8 stycznia 2017 r. Utrata dwójki dzieci i konsekwencje trudnych przeżyć z dzieciństwa Aleksandry zaczęły dawać o sobie znać. Postanowili powierzyć to wszystko Jezusowi i Jego Matce.
– Zakupiliśmy wizerunki Serca Pana Jezusa i Matki Bożej oraz – w ramach przygotowania do zawierzenia – książkę Ewy Hanter Intronizacja Serca Jezusowego w rodzinie. Dzień intronizacji miał być dniem uroczystym dla naszej rodziny: stół przykryty białym obrusem, świece – opowiadają młodzi małżonkowie. – Przyjechał do nas o. Zdzisław, który poprowadził modlitwy. Mąż odczytał akt zawierzenia, spisaliśmy zobowiązanie do nocnego czuwania wynagradzającego Dwóm Sercom raz w miesiącu. A później była część towarzyska z kawą i ciastem.
Rodzina, która dokonuje poświęcenia się Dwóm Sercom, prosi o łaskę, aby serca członków rodziny były coraz bardziej podobne do Ich zjednoczonych w miłości Serc. Przyrzeka ponadto kierować się Bożymi prawami, walczyć z grzechem, strzec nierozerwalności małżeństwa i świętości rodziny, przyjąć z miłością każde dziecko, którym Bóg zechce ich obdarzyć, bronić życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci, bronić dzieci i młodego pokolenia przed demoralizacją, troszcząc się o prawidłowe kształtowanie ich sumień oraz wychowanie w duchu prawdy i miłości Bożej.
A zatem, jak przyznają Państwo Czerkawscy, są to po prostu zasady życia chrześcijańskiego. A poświęcenie się Sercom Jezusa i Maryi jest jakby przypieczętowaniem ich przyjęcia i uzyskaniem dodatkowej pomocy z nieba do ich realizacji.
– Widzialne znaki, jakimi są wizerunki Najświętszych Serc, bardziej przemawiają do człowieka. Łatwiej jest nam żyć tymi zobowiązaniami, gdy dokona się zewnętrznego aktu, którego wspomnienie o nich przypomina – mówi Aleksandra.
Obrazy znajdują się w ich dużym pokoju, w centrum życia rodzinnego, gdzie przyjmują też gości. Jest to więc także sposobność do dawania świadectwa. Są z tego dumni. I czują się zobowiązani do rozpowszechniania dzieła intronizacji i poświęcenia rodziny Dwóm Sercom.
Cały czas tu jest…
W dniu, w którym Polska została poświęcona Niepokalanemu Sercu Maryi, czyli 25 marca br., intronizacji Dwóch Serc dokonali w swojej rodzinie także Maria i Damian Skrodzcy z Kleszczewa koło Poznania, rodzice Zosi, Mai i Gabrysi.
Gdy w Polsce zaczęła się epidemia, mieli świadomość, że Pan Bóg chce nam wszystkim coś pokazać, może nami wstrząsnąć. Potrzebowali spokoju i mocnego osadzenia w Nim. Pewności, że to On kieruje tym, co będzie się działo.
– Z powodu nowej sytuacji intronizacja dokonała się poniekąd zdalnie. Połączyliśmy się z o. Zdzisławem telefonicznie. A dla nas był to dzień świąteczny. Dziewczynki ubrały się w najpiękniejsze sukienki, przygotowały serduszka, które wiszą obok ikon. Następnie była wspólna modlitwa i uroczysta kolacja – opowiadają Maria i Damian.
Także do córeczek stopniowo dociera ten przekaz. Widzą, że coś nowego pojawiło się na ścianie. Pewnego razu dwie młodsze biegały po domu. Nagle Maja usiadła na kanapie i złożyła ręce do modlitwy. A młodsza zapytała: „A ty się teraz modlisz? Przecież Pana Jezusa tu nie ma”. „Jak to nie ma, cały czas tu jest, nie widzisz, jak na ciebie patrzy?”.
Nasi rozmówcy propagują wśród przyjaciół akt intronizacji i poświęcenia rodziny Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi. Są przekonani, że każdej rodzinie potrzebne jest ułożenie właściwej hierarchii wartości, ugruntowanie świadomości, że na pierwszym miejscu jest Król, a później rodzina: ojciec, mama i dzieci. A wszyscy wykonują Jego wolę.
– Kiedy patrzymy na wizerunki tych Dwóch Serc umieszczone w centrum domu, poruszają się także nasze serca. Nie można nie spojrzeć na nie. A wtedy rodzą się pytania: czy postępuję tak, jak Król i Królowa by tego oczekiwali?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.