Maryja pragnie dla swoich dzieci nie tylko szczęścia tutaj, na ziemi, lecz przede wszystkim szczęścia wiecznego. To jest również powód Jej objawień w ostatnich stuleciach.
„Prosimy Cię, zmiłuj się nad nami wszystkimi i daj nam udział w życiu wiecznym z Najświętszą Bogurodzicą Dziewicą Maryją…” (z II modlitwy eucharystycznej).
najmilsza Matka
Najlepiej przeżyje się Mszę św., jeśli będzie się w niej uczestniczyć razem z Najświętszą Dziewicą i Bogurodzicą Maryją. Ona stała pod krzyżem, kiedy Jezus umierał z miłości dla nas. Ona u stóp krzyża stała się dla nas Matką, Matką Kościoła i każdego, kto do niego przynależy. Dlatego „Kościół katolicki, pouczony przez Ducha Świętego, darzy Ją synowskim uczuciem, czci jako Matkę najmilszą” (Lumen gentium, 53). Maryja promieniuje szczęściem na ciele i duszy i jest naszą ukochaną Matką w niebie, ponieważ jest prawdziwą Matką Syna Bożego. „Niechaj wszyscy chrześcijanie błagają wytrwale Matkę Boga i Matkę ludzi, aby Ona, która swoimi modlitwami wspierała początki Kościoła, także i teraz w niebie, wywyższona ponad wszystkich świętych i aniołów, we Wspólnocie wszystkich Świętych wstawiała się u Syna swego…” (nr 69).
Jakże bardzo Ona nas kocha! Właśnie tak, jak dobra matka kocha swoje dzieci. Tak chciałaby nam Matka Boża powiedzieć i mówi nam: „Kocham was wszystkich! I jeśli kiedykolwiek będziecie przeżywać jakiekolwiek trudności, nie bójcie się, albowiem ja kocham was także wtedy, kiedy jesteście daleko ode mnie i od mojego Syna! O, gdybyście wiedzieli, jak bardzo was kocham, płakalibyście z radości! Kocham was szczególną miłością i chcę was wszystkich zaprowadzić do Boga w niebie!”.
pragnie szczęścia swoich dzieci
Co chce osiągnąć matka? Chce szczęścia swoich dzieci! Maryja pragnie dla swoich dzieci nie tylko szczęścia tutaj, na ziemi, lecz przede wszystkim szczęścia wiecznego. To jest również powód Jej objawień w ostatnich stuleciach. Już w Guadalupe w Meksyku (1531), ukazując się Juanowi Diego, powiedziała: „Jestem waszą litościwą Matką, Matką wszystkich ludzi, którzy mnie kochają, którzy do mnie wołają, którzy swą ufność we mnie pokładają. Chcę usłyszeć wasz płacz i wasze troski, aby wam ulżyć i wybawić was z waszych cierpień i potrzeb”.
Wierzący słusznie zawsze ucieka się w swoich potrzebach i prośbach do Maryi. Pewien młody chłopiec napisał w czasie rekolekcji list, zwracając się do Niej: „Kochana Matko Boża, piszę do Ciebie, ponieważ tak bardzo Cię kocham. W tak wielu sprawach doświadczyłem Twojej miłości. Być może wynika to z tego, że całkowicie Ci ufam i jestem z Ciebie dumny. Jestem ogromnie dumny, że mam Ciebie za Matkę!”. Ktoś inny zaś powierzył się opiece Matki Bożej tymi słowami: „Muszę Ci dzisiaj coś powiedzieć: nasze serca należą do nas wzajemnie”. I narysował przy tym dwa serca oplecione wieńcem z róż.
naśladuj Ją, a nie zgubisz drogi!
Jakże bardzo święci wierzyli w pomoc Matki Bożej! Święty braciszek Konrad z Parzham (+1894) przed swoją profesją zakonną napisał, czym kierował się w swojej drodze do świętości. „Będę się starał, by zawsze odprawiać wewnętrzne nabożeństwo ku czci Matki Bożej, Dziewicy, i będę także się starał naśladować Jej cnoty”.
Święty Klemens Maria Hofbauer (+1820) mawiał: „Różaniec jest moją biblioteką”. Pełnym żaru czcicielem Matki Bożej był św. Bernard z Clairvaux (+1153). Od niego pochodzi właśnie dodatek do Salve Regina: O clemens, o pia, o dulcis virgo Maria! „O łaskawa, o litościwa, o słodka, Panno Maryjo!”. On uczy nas wielkiego zaufania do Maryi: „Kiedy zauważysz, że to ziemskie życie jest raczej ucieczką przed falami, wiatrem i niepogodą niż kroczeniem po stałym lądzie, nie odwracaj twoich oczu od światła tej gwiazdy (tzn. Maryi), abyś nie utonął w nawałnicach sztormu! Wpatruj się w Gwiazdę, wołaj do Maryi. Kiedy miotają tobą spiętrzone fale dumy, ambicji, oszczerstw, zazdrości, wpatruj się w Gwiazdę, wołaj do Maryi! Kiedy przytłacza cię ciężar grzechu, kiedy wydaje ci się, że zostaniesz wchłonięty przez niezmiernie głęboki smutek i rozpacz, zwróć swoje myśli ku Maryi! Naśladuj Ją, a nie zgubisz drogi! Proś Ją, a nigdy nie pozostaniesz bez nadziei! Myśl o Niej, a nie pomylisz się! Trzymaj się Jej mocno, a nie upadniesz!”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.