Niosąca pokój i radość

Różaniec 9/2022 Różaniec 9/2022

Proroctwo starca Symeona o mieczu, który miał przeniknąć serce Matki Bożej, nie spowodowało zachwiania się Maryi w zaufaniu do Boga. Dlatego dziś możemy spoglądać na Nią jak na nauczycielkę.

 

Maryja pojawia się w Ewangelii nagle, w momencie Jej powołania. Widzimy Ją jako pełną łaski, wybraną, gotową do przyjęcia niezwykłego zaproszenia, a potem zawsze przy Jezusie, najbliższą Jemu i Apostołom. W Kościele zawsze była bliska świętym, którzy, mając do Niej zaufanie, pozwalali się Jej wychowywać, bo przecież dobra Matka wspiera i wychowuje – jeśli Jej na to pozwalamy.

Wielbi dusza moja Pana

Gdy pojawia się zaciekawienie Matką Bożą, gdy ktoś się zachwyca: „jakżeś Ty wspaniała!”, niekiedy pada pytanie, jak mógł pojawić się ktoś taki. I wtedy odpowiadamy, że Ona była wybrana, niepokalana, jedyna. To oczywiście prawda, ale… ileż wysiłku i starań wymagało życie Najświętszej! Jej myśli i pragnienia przedstawia nam Ewangelia w Magnificat (Łk 1, 46-55). To najdłuższa zachowana dla nas wypowiedź Maryi. Widzimy, że hojne Boże obdarowanie Ją zachwyca; Ona umie je docenić i mówi o radości – choć przecież nie wiadomo, jak to wszystko się odbędzie, a czasy są tak niespokojne.

Maryja umie się cieszyć Bogiem i swoim miejscem przy Nim, nawet mimo niepewnej przyszłości. Umie więc doceniać i przyjmować radość z zaufaniem do Boga, bez rozczarowania, że świat wokół Niej nie jest doskonały. Ta umiejętność będzie Maryi towarzyszyć przez całe życie z Jezusem, trudne i wymagające, ale dla Niej piękne, skoro blisko Bożego Syna. Ona umie Go słuchać, umie się od Niego uczyć i cieszyć Nim. Dlatego Maryja chce wychowywać wierzących do tej radości; wyraźnie zadowolona, że ludzie będą Ją błogosławić, ciesząc się Jej obdarowaniem – tak ważnym dla nas wszystkich. Widzimy tu dojrzałą osobowość Maryi, która nawet w trudnych sytuacjach umie zachować pokój i chce prowadzić do radości z Bogiem.

Zwyczajna świętość

W Ewangelii widzimy Maryję pełną łaski, a przecież ciągle wzrastającą w łasce – wiemy, że Bóg Ją prowadził przez różne wydarzenia i specjalne dary, także przez te bardzo zwyczajne i bardzo skuteczne – modlitwę, której uczono Ją w rodzinie, liturgię, przez Pismo Święte, które Ona odczytuje w swoim życiu – również słuchając samego Jezusa.

Św. Jan Paweł II zauważył, że to Ona przeszła z Jezusem najdłuższą i najtrudniejszą drogę. Podczas gdy Apostołowie i uczniowie poznawali Go ledwie parę lat, słuchając Go i oglądając Jego cuda, Maryja uwierzyła w Niego pierwsza, w ogóle Go nie widząc, a potem przeżywając z Nim zwyczajną i nadzwyczajną codzienność, ucząc się życia przy Jezusie, z Jezusem i dla Niego. Przeszła tę długą drogę wiary i właśnie dlatego jest najwspanialszą Wychowawczynią i Nauczycielką życia w codzienności z Bogiem ukrytym i obecnym tak blisko. Sama odkrywała Go i znajdowała przy sobie codziennie w zwykłej pracy, zwykłych obowiązkach, kłopotach i radościach, poznając Go każdego dnia.

W niepewności jutra

Przeżywała zmiany miejsca zamieszkania, wyzwania związane z poszukiwaniem nowego domu i obawy przed jutrem. W takich okolicznościach poznawała powoli Jezusa i uczyła się od Niego. Bóg Ojciec prowadził Najświętszą Pannę bardzo blisko swego Syna, a jednak ileż ciągłego wysiłku i zaufania wymagała Jej codzienność. Droga maryjna jest trudna, jak to nazwał św. Jan Paweł II – to trudna pielgrzymka, niekiedy wręcz w ciemnościach wiary. Maryja wie, że życie jest niełatwe, już w czasie modlitwy Magnificat nie ma złudzeń, nie postrzega świata w różowych kolorach. Wie, że cierpią ludzie biedni i wykorzystywani, że obok żyją bogaci i pyszni. Ona widziała ludzką słabość i grzech, to gorzkie doświadczenie wielu ludzi, którzy tracą wiarę i odwagę, widząc zło. Mimo to pozostaje mocna wiarą.

Trudny realizm

Bywa, że człowiek jeszcze niezbyt dojrzały wzrasta w buncie i krytyce swego otoczenia, podkreślając, że już nie jest dzieckiem. Maryja nie mówi o świecie naiwnie. Przeciwnie, zauważa, jak wiele Bożego miłosierdzia potrzebuje Jej naród i wszyscy ludzie. Decydująca jednak dla Niej jest wierność Ojca i Jego obietnice. Nam także czasem trudno przyjąć historię naszego narodu, rodziny i bliskich – ale Maryja, wychowana do zaufania wierności samemu Bogu, uczy nas wiary, że to nie nasze grzechy są najważniejsze, lecz Jego łaska i nasze zaufanie do Jego miłosierdzia. To nie grzech, ale Bóg zwycięża, a my w Nim. Dlatego też Matka Kościoła jest w stanie przyjmować wszystkich kolejnych uczniów Jezusa, skoro On tak chce – Ona Mu wierzy. Dzięki Jej obecności Jezusowi mogą także towarzyszyć kobiety, razem z Nią słuchając i stając się uczennicami. Maryja jest w stanie przyjąć wszystkich, którzy chcą iść za Jezusem. 

Najświętszą Dziewicę bardzo boli grzech i zło, ale to nie osłabia Jej miłości. Wychowywana przez rodzinę, tradycję wiary narodu, prowadzona przez Ducha Bożego, słuchająca i ucząca się od Syna Bożego Maryja podąża w pielgrzymce wiary i nie zniechęca się, gdy coś nie idzie po Jej myśli. Nie ucieka przed bólem, nie opuszcza Syna w cierpieniu.

Maryja zna Ojca i wierzy w Jego miłosierdzie – mocne nad każdą osobą i rodziną. W tej maryjnej wierze także nasze życie ma sens. Maryja widzi wszystko w świetle i cieple Bożej hojności miłosierdzia, które ciągle działa w nas, podnosi i prowadzi. To jest też Jej własne doświadczenie. Gdyby sądziła, że najważniejsze są Jej własne siły i uzdolnienia, mogłaby się czuć niepewna, że ich zabraknie. Jednak pokój serca Maryi jest tak mocny, ponieważ Ona wie, że to Bóg na Nią wejrzał. A On jest wierny. Swoim słowem i życiem Maryja wychowuje nas do wdzięczności, która docenia Boże dary, niesie pokój i daje radość, przyjmuje innych, pociesza i prowadzi do Ojca.

 

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| MARYJA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...