Można kupić poduszkę, lecz snu kupić się nie da

Niedziela 42/2010 Niedziela 42/2010

Nastolatka oskarżyła księdza o molestowanie. Po pięciu latach wyjaśniła w sądzie, że kazano jej tak mówić w zamian za dom i samochód

 

Dla mnie osobiście sprawa jawiła się dość czytelnie – oto na Podkarpaciu wrogowie Kościoła, wspierani przez siły z zagranicy, chcieli założyć poligon doświadczalny. Założenia były proste: każde podejrzenie księdza o molestowanie z urzędu ma go pozbawić prawa do publicznego spełniania kapłańskich czynności aż do wyjaśnienia sprawy. Ksiądz Arcybiskup nie mógł na to pozwolić, bo wiedział, czym to grozi. Wielokrotnie dostrzegałem wizyty prawników, długie debaty na temat właściwego pod względem prawnym rozwiązania problemu. I udało się. Przegrana rozwścieczyła inicjatorów nagonki. I mimo że od tych wydarzeń mija już dziesięć lat, raz po raz pojawiają się złośliwe, oszczercze oskarżenia.

Już po wyroku w sprawie tylawskiej byłem w Kanadzie. Pracujący tam polski ksiądz Józef Wąsik opowiadał historię swojego kolegi księdza, który będąc proboszczem, przyjął do pracy na plebanii kobietę samotnie wychowującą dziecko. Chciał w ten sposób pomóc samotnej matce. Potem władze duchowne wysłały go na studia do Rzymu. Po roku czy dwóch w parafii, w której pracował, wybuchł skandal. Owa dziewczynka, teraz już nastolatka, umieszczona po śmierci matki w domu dziecka, oskarżyła księdza o molestowanie. Rozpętała się medialna burza. Żądania, pretensje, wywiady. Bogu ducha winien ksiądz, myślący prostolinijnie, postanowił natychmiast wyjaśnić sprawę. Wrócił z Rzymu. Nie wiedział, że wolnomyśliciele wymusili już na rządzie kanadyjskim taką właśnie formułę – zawiesić do wyjaśnienia. W momencie przyjazdu ksiądz został pozbawiony prawa do publicznego pełnienia obowiązków kapłańskich. Była to kilka lat trwająca gehenna. Wreszcie, po pięciu latach, podczas rozprawy sądowej, nastolatka nie wytrzymała. Zwyczajnie się rozpłakała i opowiedziała całą prawdę: – Kazano mi tak mówić. Obiecywano, że kiedy osiągnę pełnoletność dostanę dom, samochód i wielkie możliwości. Ale ja już nie mogę. On był dla mnie bardzo dobry. I dla mojej mamy.

Kościół nie mataczy

Powie ktoś – incydentalne wydarzenie. Ale ostatnio podobną prawdę wypowiedziały w Polsce dwie gimnazjalistki, którym redaktorzy pewnej stacji telewizyjnej kazali mówić o szczególnie wyrafinowanych karach stosowanych przez siostry zakonne. Dziewczęta przyznały, że dzwoniono do nich, „podtrzymując na duchu”, obiecując wielkie wsparcie finansowe.

Imieninowe spotkanie. Prawie stałym elementem są rozmowy o księżach i o strasznej klęsce, jaką jest ich samo istnienie. Podobno w jednej ze szkół ksiądz, może zdesperowany zachowaniem uczniów, kazał jednej z uczennic stać w kącie. Skandal. Salon huczy. Młodzi? Też. Ale nie tylko. Oto dokładny niemal cytat wypowiedzi pewnej babci: – Gdyby takiej rzeczy dopuścił się na mojej wnuczce, to bym nie odpuściła. Poszłabym i publicznie wygarnęła, co o tym myślę.

Babcia w szkole nie była, nikt nie wiedział dokładnie, o co chodziło. Zresztą, po co? Na to liczyli twórcy poligonu. Nie liczyli – oni nadal liczą. Spokojnie. Ich bezsenność spowoduje, że nie spoczną.

Nie oznacza to, że sytuacje molestowania nie istnieją. Znam przypadek księdza odsiadującego karę za te zachowania. Abp Michalik natychmiast zawiesił księdza w kapłańskiej posłudze i cały czas był za uczciwym zbadaniem sprawy i sprawiedliwym wyrokiem, o ile taki wyrok jest możliwy. Problem naprawdę nie jest w mataczeniu przez Kościół. Pan Celiński i inni ani przez chwilę nie współczują ofiarom. Gdyby tak było, zniknęłyby natychmiast z telewizji programy demoralizujące młodzież.

Kościół nie mataczy. Cierpi z powodu takich sytuacji. W diecezji rzeszowskiej aresztowano księdza za akt molestowania. Z poszanowaniem prawa podejrzanego i wielkim szacunkiem dla ofiar. Ledwie się to stało, lokalny dziennik „Nowiny” w wydaniu świątecznym na 1-3 maja umieścił tę wiadomość na pierwszej stronie. Pytam, czy to była data na taki tekst? Jak się dowiaduję, ksiądz został zwolniony z aresztu, ale o tym „Nowiny” już nie napisały. Nieodparcie nasuwa się myśl Andrzeja Poniedzielskiego: „Dziś w mediach bogiem jest oglądalność, o poczytalności mowy nie ma”. To prawda.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...