Moc Jezusa, czyli o eksmisji demonów w świnie

Któż jak Bóg 5/2022 Któż jak Bóg 5/2022

Szatan najczęściej powala człowieka z nóg i depcze po nim jak po wycieraczce. To jego ulubiona metoda, ponieważ od początku czuje się zagrożony przez człowieka, którego Bóg traktuje jako swego, czyli syna.

 

I przypłynęli do kraju Gergezenczyków, który leży naprzeciw Galilei. Gdy wyszedł na ląd, wybiegł Mu naprzeciw pewien człowiek z miasta, opętany przez złe duchy. Już od dłuższego czasu nie nosił ubrania i mieszkał nie w domu, lecz w grobowcach. Gdy ujrzał Jezusa, z krzykiem padł przed Nim i zawołał: Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Błagam Cię, nie dręcz mnie! Rozkazywał bowiem duchowi nieczystemu, by wyszedł z tego człowieka. Bo już wiele razy porywał go, a choć wiązano go łańcuchami i trzymano w pętach, on rwał więzy, a zły duch gnał go na pustkowie (Łk 8, 26- 29).

Znajdujemy się poza granicami Izraela, na terenach pogańskich. Mówi o tym hodowla świń. Żydzi nie jadają wieprzowiny. Apostołowie chcieli ochłonąć po przeżyciach, jakich doświadczyli w czasie burzy na jeziorze. Myśleli, że czeka ich odpoczynek, tymczasem na brzegu czekała na nich kolejna „niespodzianka” – spotkanie oko w oko ze złem niszczącym człowieka, aż do całkowitego zniewolenia.

Obraz opętanego jest znamienny. Chodził nago, a więc zostało zniszczone jego poczucie wstydu. Zrezygnował z mieszkania w domu i przeniósł się do grobowców, czyli do krainy oddanej w posiadanie śmierci. To kraina złego ducha. On bowiem otrzymał władzę uśmiercania człowieka.

Dlaczego Jezus „czepia się” szatana?

Zły duch, który opętał poganina, natychmiast rozpoznaje Jezusa i jego moc. Wypowiada dokładnie Jego imię, „Jezus”, które znaczy tyle co „Wybawiciel”. W nim jest zawarta misja Jezusa. On wybawia człowieka z mocy złego ducha. Znamienne jest to, że Jezus zostaje nazwany Synem Boga Najwyższego. Zły duch powtarza to określenie, które usłyszał z ust samego Boga nad Jordanem, w chwili chrztu Jezusa.

Nie traktuje jednak Jezusa jako Boga, lecz „jedynie” jako mocniejszego od siebie. Udaje, że nie wie, czego od niego żąda Jezus, i dlatego stawia pytanie: „Czego chcesz ode mnie?”. Innymi słowy: „Czemu się mnie czepiasz? Dlaczego mam opuszczać swoje mieszkanie, w którym jest mi dobrze, a którym jest ciało człowieka?”. Szatan uważa, że ma prawo do tego, by mieszkać w człowieku. Najlepiej czuje się w człowieku, bo w nim ma narzędzie czynienia zła. Upokarza człowieka i dodatkowo niszczy przez niego innych.

Polecenie Jezusa jest dla szatana udręką. Dlatego zły duch prosi Jezusa o to, by Ten go nie dręczył. Szatan też jest stworzeniem Boga. Jezus nigdy nie okazał mu najmniejszego miłosierdzia, nie ulitował się nad nim. Traktuje go jako wroga i nie objawia mu miłości ani cienia współczucia, mimo, że go kocha. Odbiera mu to, co ten zagarnął, nawet jeśli uczynił to podstępnie, na skutek czego człowiek sam się złemu duchowi oddał. Nigdy takiego podejścia Chrystusa nie dostrzegamy w odniesieniu do człowieka. Jezus zawsze chce go zbawić, wyrwać z mocy zła. Nie zadaje człowiekowi bólu. Szatana dręczy, zadaje mu ból duchowy. Niczego mu też nigdy nie tłumaczy.

Diabeł – wytrawny szachista

Oto wzorcowa postawa, jaką winien zająć wobec szatana człowiek. Tu nie ma miejsca na najmniejszy dialog. Jakiekolwiek zatrzymanie się przy złym duchu jest natychmiast przez niego wykorzystywane, bo on jest tysiąc razy inteligentniejszy od nas i zawsze wygrywa z człowiekiem. Człowiek może odnieść nad nim zwycięstwo jedynie wówczas, gdy wsparty jest łaską Boga. Sam nieuchronnie przegrywa. Jakiekolwiek zaciekawienie rozmową z szatanem kończy się klęską człowieka. Zły duch jest arcymistrzem w szachach i wygrywa z człowiekiem, jeśli tylko namówi go do gry; jeśli człowiek przesunie choćby jedną figurę na diabelskiej szachownicy. A gra idzie zawsze wyłącznie o naszą wolność.

Szatan najczęściej powala człowieka z nóg i depcze po nim jak po wycieraczce. To  jego ulubiona metoda, ponieważ od początku czuje się zagrożony przez człowieka, którego Bóg traktuje jako swego, czyli syna. Stąd zamiana człowieka w wycieraczkę, którą depczą inni, jest największym jego osiągnięciem. Upokorzyć człowieka jako syna Bożego – oto cel działalności szatana. A czy to będzie alkoholik leżący w błocie z rozbitą twarzą, erotoman zanurzony w namiętnościach ciała i niezdolny do wyrwania się z nich, narkoman, który przedawkował, psychopata depczący innych i na kolanach łaszący się do kogoś, kogo się lęka, czy też bankrut z pętlą długów na szyi – to już obojętne
 Bywa też jednak, że dla swoich celów szatan wyposaża tego, w którym zamieszka, w wielką siłę. Stanowi ona furtkę, poprzez którą paktuje z człowiekiem. Proponuje mu pieniądze i władzę, sławę, zyskanie przewagi nad innymi. Czyni to na zasadzie umowy i to mu się najbardziej opłaca. Człowiek bierze wówczas na siebie wszystkie pochwały, a niewolnikiem diabła i pełni jego wolę. Takich opętań jest najwięcej i zawsze dzieją się one za zgodą człowieka. Tak zły duch wykorzystuje mechanizmy świata, samemu przebywając w ukryciu i zdalnie sterując swymi niewolnikami. A ma ich wielu.

Bywa jednak i tak, że szatan posługuje się opętanym człowiekiem jak robotem i wówczas manifestuje przemoc nad nim i nad otoczeniem. Opętany Gergezeńczyk był groźny dla otoczenia, a dysponował tak wielka mocą, że nie było łańcucha, którego by nie zerwał. Budził strach i paraliżował życie w okolicy, w której przebywał.

Piekielne wojsko

A Jezus zapytał go: <<Jak Ci na imię?>>. On odpowiedział: <<Legion>>, bo wiele złych duchów weszło w niego. I zaczęły Go prosić, żeby im nie kazał odejść do Czeluści. A była tam trzoda świń pasących się na górze. I zaczęły go prosić (złe duchy), żeby im pozwolił wejść w nie. I pozwolił im. Wtedy złe duchy wyszły z człowieka i weszły w świnie, a trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i utonęła (Łk 8, 30-33).

Chrystus pyta demona o imię. W odpowiedzi słyszy:” Legion”. W czasach Jezusa była to jednostka militarna złożona z sześciu tysięcy żołnierzy, nie licząc zaplecza. Kilka legionów tworzyło armię. W swym imieniu demon sygnalizuje dwie prawdy. Po pierwsze, że działa z pozycji siły, jak żołnierze. Po drugie, że w jednym człowieku może mieszkać wiele złych duchów, ściśle ze sobą współpracujących.

Ciekawa jest prośba, jaką złe duchy skierowały do Chrystusa. Nie chciały wracać do Czeluści, czyli do krainy piekła. Pragnęły pozostać na ziemi. Prosiły Jezusa o pozwolenie na wejście w świnie. Ta prośba świadczy o tym, że szatan nie może na ziemi robić tego, co mu się podoba. Musi liczyć się z granicami, jakie wyznacza mu Bóg. Demony wiedziały, że muszą rozkaz Jezusa wykonać, bo z polecenia Boga aniołowie służą Synowi Bożemu. Prosząc o wejście w świnie, złe duchy mają jasny plan zniszczenia trzody. Chrystus doskonale znał ich zamiary, a mimo to pozwolił im na to. Natychmiast wyniosły się  więc z człowieka, weszły w świnie i na oczach wszystkich je zniszczyły. Św. Marek w swojej Ewangelii podaje, że trzoda liczyła około dwóch tysięcy świń (por. Mk 5, 13).

Ile wart jest człowiek?

Można postawić pytanie: Dlaczego Jezus zgodził się na taką stratę? Gdyby nie pozwolił demonom wejść w świnie, straty by nie było. Otóż Chrystus chciał ukazać wartość człowieka. Poganie stracili świnie, ale odzyskali zdrowego członka ich społeczności. To zmuszało do myślenia. Jeśli Jezus powiedział: „Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy szkodę poniósł?” (por. Mt 16, 26, Mk 8, 36), to, z punktu widzenia wartości cenionych przez Boga, poganie zyskali znacznie więcej niż stracili.

Ten, kto myśli w kategoriach biznesowych, nie dostrzega wartości człowieka i wyżej przeliczy wartość świń niż zdrowie niejednej osoby. Niejeden, gdyby miał zapłacić za uzdrowienie, nawet najbliższych, cenę równą zapłacie za dwa tysiące świń, długo by się zastanawiał, czy warto. Jezus się nie zastanawia. W Jego skali wartość człowieka jest niewymierna.

Współczesny świat jest nastawiony na to, by wszystko przeliczać na pieniądze. Wartość człowieka również oblicza ten sposób. Łatwo to zauważyć obserwując sumy, jakie kluby płacą za sportowców, jak i wówczas, gdy trzeba płacić za utrzymanie lub leczenie człowieka. Ten mechanizm zadecydował o upowszechnieniu aborcji i eutanazji.

Nie jest łatwo wyrwać się z myślenia w kategoriach świata, a jeszcze trudniej z samych mechanizmów ujętych w prawo i instytucje. Uczeń Jezusa musi mocno i zdecydowanie trzymać się całym swoim życiem hierarchii swego Mistrza, w której człowiek jest zawsze ważniejszy niż pieniądze. Trzeba też jednak coraz jaśniej uświadamiać sobie fakt potrzeby budowania własnych mechanizmów życia społecznego i gospodarczego, by nie być wydanym w ręce mechanizmów tego świata, które są nastawione na gromadzenie pieniędzy kosztem człowieka.
 
 ks. Edward Staniek

Opracowanie: Redakcja na podstawie publikacji ks. E. Stańka w: Z Chrystusem na górze Tabor, Dom Wydawniczy „Rafael”, Kraków 2004.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...