Radioaktywna chmura po awarii w japońskiej Fukushimie Polsce nie zagraża, nawet jeśli jakaś odnoga tego promieniowania w powietrzu dziwnym układem wiatrów dotrze do naszego kraju – uspokaja dr Stanisław Latek z Polskiej Agencji Atomistyki na miesiąc przed 25. rocznicą katastrofy w Czarnobylu.
Jądrowa „10” pod nosem
Czy jednak w obliczu tego, co stało się w Japonii, możemy czuć się bezpieczni? Chociaż nie mamy własnej elektrowni atomowej, to – jak podaje portalnuclear.pl – w promieniu ok. 300 km od naszych granic pracuje ich aż 10. Łącznie w 24 blokach wytwarzanych jest rocznie 15,8 GWe, czyli niecałe 4,5 proc. światowej energii jądrowej. 20 bloków posiada wodne reaktory ciśnieniowe (po cztery w węgierskim Paksie i Dukovanach w Czechach, a po dwa w trzech elektrowniach w Równem i Chmielnickim na Ukrainie, dwa w czeskim Temelinie i dwa w Machovcach na Słowacji). Wodne reaktory wrzące mają z kolei trzy bloki w szwedzkiej elektrowni usytuowanej w Oskarshamn i jeden blok w niemieckim Krümmel. Do tego, gdy w Fukushimie trwała walka o to, by ograniczyć awarię, w Mińsku Białorusini podpisywali z Rosjanami porozumienie o budowie elektrowni atomowej, która miałaby powstać już za siedem lat. – Do elektrowni białoruskiej dodam jeszcze tę budowaną przez Rosjan w obwodzie kaliningradzkim oraz decyzje budowy nowych bloków na Ukrainie. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że reaktory współcześnie budowane w Europie są tzw. trzeciej generacji. Jest w nich inna filozofia bezpieczeństwa, inne rodzaje zabezpieczeń, dodatkowe układy chłodzenia, awaryjny i jeszcze jeden superawaryjny, przygotowany na najczarniejsze scenariusze – tłumaczy dr Latek.– Poza tym, pamiętajmy, że tereny Polski i wokół niej nie leżą na obszarach aktywnych sejsmicznie – dodaje. Ukraińcy zapewniają wzmożone kontrole swoich elektrowni, Rosjanie zapewniają o dodatkowych zabezpieczeniach nowo budowanych, także tej na Białorusi. Niemcy ustami kanclerz Angeli Merkel podjęli decyzję o zamknięciu wszystkich swoich elektrowni powstałych przed rokiem 1980. A my?
Zdeterminowani na Żarnowiec, co na to ludzie?
W Polsce jedynym działającym reaktorem jądrowym jest badawczy reaktor MARIA. Jest też likwidowany reaktor EWA, który wykorzystywany był w latach 1958–1995 oraz przechowalniki wypalonego paliwa. Wszystkie one zlokalizowane są w Świerku. Jednak jak powiedziała Hanna Trojanowska, pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej: „Polska jest zdeterminowana, by zrealizować program jądrowy”. Według planów, elektrowni atomowej w naszym kraju możemy się spodziewać w 2020 r. Jak mówi dr Latek, będzie ona składać się z co najmniej dwóch bloków, po 1500 MW każdy. Rekomendowaną przez ekspertów lokalizacją elektrowni jest Żarnowiec, w którym już w latach 80. XX w. rozpoczęto budowę, by po dekadzie, pod wpływem protestów, ją przerwać.
Polska Grupa Energetyczna (PGE) odpowiedzialna za realizację programu jądrowego dwa lata temu podpisała porozumienie z francuską EDF o współpracy w zakresie zbadania wykonalności budowy reaktora w technologii EPR, a rok temu z GE Hitachi Nuclear Energy Americas porozumienie o współpracy w zakresie energetyki jądrowej, w celu zbadania możliwości zastosowania w Polsce reaktorów ABWR oraz ESBWR. Jak przekonuje Stanisław Latek, elektrownia atomowa w Polsce to przede wszystkim bezpieczeństwo energetyczne. – Nikt nam nie zakręci kurka z gazem – mówi, dodając też, że ważna jest tu ekonomika, zwłaszcza w kontekście limitów emisji CO2. – Elektrownia to od kilkuset do kilku tysięcy miejsc pracy, rozwój infrastruktury. To też oszczędność w produkcji prądu. Bo do jego wytworzenia zamiast konieczności dostarczania codziennie długich składów kolejowych węgla, na pracę elektrowni wystarczy jedna cysterna z paliwem w ciągu roku – tłumaczy ekspert PAA. Szkopuł w tym, że jak przyznaje dr Latek, „przykład japoński pokazuje, że nie ma technologii zupełnie bezpiecznej”. Poza tym po tragediach w Czarnobylu i teraz w Fukushimie ponownie trzeba będzie przekonać ludzi, że takie przypadki nie dyskwalifikują energetyki jądrowej. To zadanie po 12 marca nie będzie wcale łatwe.
Reaktory na świecie
Spośród 438 czynnych reaktorów jądrowych wytwarzających 370, 695 GWe (gigawatów mocy elektrycznej) najwięcej na świecie znajduje się w:
USA103 reaktory produkujące 98,254 GWe
Francja59 reaktorów produkujących 63,473 GWe
Japonia55 reaktorów produkujących 47,577 GWe
Rosja31 reaktorów produkujących 21,743 GWe
KoreaPłd. 20 reaktorów produkujących 17,533 GWe
Dane na dzień 31.05.2007
Źródło: atomowe.kei.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.