Pytamy ostatnio, co nam pozostało w sercach z dziedzictwa bł. Jana Pawła II, próbując obudzić w sobie entuzjazm, jaki rozpalał nas podczas spotkań z Papieżem Polakiem. Po jego beatyfikacji może trochę ożywiło się obcowanie z Janem Pawłem Wielkim, ale daleka jeszcze droga do życia jego dziedzictwem
Maryja w dziejach narodu
Prymas Tysiąclecia był odważny Bogiem i miał bezgraniczne zaufanie do Matki Bożej, którą w Znaku Jasnogórskiej Ikony widział realnie obecną w naszych dziejach. Był pokornym pielgrzymem jasnogórskim, który miał odwagę przyznać się do błędów, ale miał niewzruszoną pewność drogi jasnogórskiej. Mówił o swoim jasnogórskim „nawróceniu”, gdy po Mszy św. prymicyjnej na Jasnej Górze na pewien czas zszedł z drogi jasnogórskiej, aż przyszły nowe światła, nowe znaki, że jedynie na tej drodze można jeszcze uratować coś w Polsce. Tej drodze był zawsze wierny i tą drogą prowadził Kościół w Polsce. Z okazji 50-lecia swego kapłaństwa mówił na Jasnej Górze 5 sierpnia 1974 r.: „Mogę (...) powiedzieć, że wiele rzeczy w moim życiu pragnąłbym uczynić inaczej, lepiej, aby uniknąć niejednego błędu i ustrzec się niejednej słabości. Ale wydaje mi się, że cokolwiek bym powiedział o swoim życiu, jakkolwiek bym zestawiał swoje pomyłki, to na tym jednym odcinku nie pomyliłem się: na drodze duchowej na Jasną Górę. Drogę tę uważam za najlepszą cząstkę, którą Bóg pozwolił mi obrać. Pragnąłbym, aby nigdy nie była mi odebrana”.
Jasnogórska droga
Swoiste jasnogórskie „nawrócenie” Stefana Kardynała Wyszyńskiego, jak sam określał wierne swe trwanie na jasnogórskich ścieżkach, stało się też bezcenną własnością Kościoła w Polsce. Dzięki temu przylgnięciu do Maryi oraz dzięki zaufaniu do Prymasa, który komunistom się nie kłaniał, nie składał rzeczy Bożych na ołtarzach cesarza, nowinek w Kościele nie tolerował, tylko wołał o wierność krzyżowi, Ewangelii oraz polskiej tradycji, Kościół w Polsce dochował wierności Bogu, naród zaś wyrwał się z niewoli. Na tej drodze latarnią przewodnią była Jasna Góra i obecna w znaku Cudownej Ikony Maryja, Matka i Królowa Polaków.
Gdy zabrakło Prymasa Tysiąclecia, zaczęło się dziwne, niezrozumiałe również dla Jana Pawła II, odchodzenie od Jasnej Góry, schodzenie z jasnogórskich ścieżek, czego smutnych owoców doświadczamy czasem bardzo konkretnie. Słyszy się nieraz głosy, iż poszła w zapomnienie mądrość prymasa Wyszyńskiego, że to przewrażliwienie na tzw. zbytnią maryjność Kościoła w Polsce zaowocowało przykrym swoistym rozbiciem dzielnicowym Kościoła. Może nie zarastają ścieżki ku Jasnej Górze, ale niekiedy są one mocno zaśmiecone modą pobożności bez Maryi, bez jasnogórskich świateł. Dlatego Jan Paweł II niejednokrotnie zachęcał do powrotu na jasnogórskie, sprawdzone drogi. Czy jego prośba znalazła podatny grunt i adekwatną odpowiedź?
Na zakończenie przytoczę słowa Jana Pawła II, jakie skierował on do biskupów polskich, przybyłych w styczniu 1993 r. do Rzymu z wizytą „ad limina apostolorum”. Papież powiedział wtedy m.in.: „Ten znak Maryi, Królowej Polski, Pani Jasnogórskiej, został na nowo jeszcze odczytany. Wiemy, czym stał się dla nas ten obraz (...), czym stał się dla nas w zmaganiach o duszę narodu. (...) Myślę, że ten znak jest wymowny również dla przyszłości. Maryja jest Królową Polskiej Korony. Maryja jest Królową polskich spraw, polskich trudów, polskich cierpień i polskich zwycięstw. (...) Doświadczenia przeszłości uczą nas, w kim szukać oparcia, kto jest największym sprzymierzeńcem Kościoła i narodu. To, co się nawiązało między Matką Bożą, Matką Kościoła, Królową Polski, a Kościołem i narodem w Polsce, jest swego rodzaju przymierzem”.
Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński, z pewnością ucieszył się wtedy z tej zachęty skierowanej do Kościoła w Polsce. Dziś podpisałby się pod słowami Jana Pawła II z ogromną wdzięcznością. Wielki Prymas Tysiąclecia był nieustannie w drodze na Jasną Górę – podobnie Jan Paweł II – i trwał na modlitwie u stóp Królowej Polski. Trzeba dotrzymać mu kroku, trzeba posłuchać jego mądrych słów i wczytać się w znaki polskich zwycięstw odniesionych dzięki trwaniu na kolanach na jasnogórskiej drodze zawierzenia Maryi. Trzeba słuchać proroków, żeby żyć dziś ewangelią wolności na polskiej ziemi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.