„Dzięki waszej obecności Łagiewniki stały się dzisiaj drugim Rzymem” – wołał bp Jan Zając w czasie polowej Mszy św. sprawowanej bezpośrednio po obrzędzie kanonizacji papieży w Watykanie, którą wierni w Krakowie oglądali na telebimach. Odpowiedzią na te słowa były gromkie oklaski ponad 100 tys. pielgrzymów ciasno wypełniających plac przed łagiewnickim sanktuarium. „Drugi Rzym” przywitał nowych świętych z ogromną radością i wzruszeniem.
W te dni w Krakowie kogoś ocierającego łzy z oczu można było spotkać na każdym kroku. Chusteczki w dłoniach mieli ci, którzy śpiewali Barkę i Abba Ojcze w czasie nocnego koncertu przy Centrum Jana Pawła II i ci, którzy w tym samym czasie adorowali Najświętszy Sakrament w sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Niektórzy płakali w Godzinie Miłosierdzia, gdy tego niezwykłego dnia słowami, których nauczyli się od św. Faustyny, błagali o miłosierdzie „dla nas i całego świata”, a inni poprzedniego wieczoru, gdy dzięki nowoczesnej technologii 3D znów zobaczyli i usłyszeli swojego ukochanego Ojca Świętego, który jak przed laty przemówił do nich z okna domu przy ul. Franciszkańskiej 3.
Jeszcze raz w oknie
Dzień przed kanonizacją najwybitniejszego, jak przyznaje wielu, obywatela tego miasta, stoimy w tłumie pielgrzymów i turystów, w kompletnych ciemnościach na ulicy, przy której mieszkał wtedy, gdy był pasterzem całej archidiecezji krakowskiej, w miejscu, które przez lata nazywał swoim domem i które stało się słynne na cały świat, gdy w czasie swoich pielgrzymek do ojczyzny i ukochanego Krakowa spontanicznie stawał w oknie, rozmawiając z młodzieżą śpiewającą i wołającą do niego z placu. Nagle budynek ukazuje się w całej okazałości i widzimy, jak to słynne okno się otwiera, a w oknie pojawia się ta tak dobrze wszystkim znana postać i słychać ten tak dobrze znany wszystkim głos... „Bardzo wam dziękuję za te spotkania pod oknem, tak za dawnych lat, jak i teraz, jesteście inną młodzieżą, ale nawyki są te same, dobre nawyki”. Złudzenie jest ogromne, ale przecież wiemy, że te zdania już kiedyś padły. To słowa pożegnania, które Jan Paweł II wypowiedział z tego okna w 2002 r., gdy przyjechał po raz ostatni do Krakowa. „Od pierwszego spotkania tu w tym oknie minęły 23 lata i mnie 23 lata przybyły i ci, którzy wtedy 23 lata temu byli tu pod tym oknem przy Franciszkańskiej, mają też 23 lata więcej”. Kolejne słowa sprzed lat, a jakby na żywo. Zobaczenie i usłyszenie papieża w oknie Pałacu Biskupów Krakowskich możliwe było dzięki wykorzystaniu zaawansowanej technologii wielkoformatowej, tzw. mappingu 3D. Polega on na rozświetlaniu trójwymiarowych obiektów i ich elementów za pomocą światła projektorów. Na fasadzie pałacu przy ul. Franciszkańskiej na zmianę pojawiały się jego rzeczywiste kształty i wspaniałe animacje budynków czy krajobrazów, przeplatane pamiętnymi nagraniami filmowymi z udziałem papieża. Przytoczone zostały wypowiedzi Jana Pawła II, w których wspominał on Wadowice i Kraków, „ten Kraków, w którym każdy kamień i każda cegła jest mi droga”, a także Tatry i Polskę. Słowa Jana Pawła do młodzieży nadal brzmią uderzająco aktualnie: „Pytanie o to, kim jestem, stawiacie sobie zapewne już od dawna. Jest to pytanie poniekąd najciekawsze, pytanie podstawowe: jaką miarą mierzyć człowieka? Człowieka trzeba mierzyć miarą serca” – odpowiada papież. Organizatorem tego wydarzenia był Instytut Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II w Krakowie. Kończąc, Jan Paweł II mówi jeszcze: „Proszę, abyście się za mnie tu modlili, za życia mojego i po śmierci”. To jedno zdanie jest już nieaktualne. Teraz przecież nikt już nie modli się za niego, teraz modlimy się za jego wstawiennictwem.
Serca się radują
Na ten dzień w tym miejscu czekano ze szczególną wiarą i gorliwością. O tym, że Jan Paweł II jest świętym i wielkim papieżem w Łagiewnikach, nie trzeba było chyba nigdy nikogo przekonywać. Karol Wojtyła był czcicielem Bożego Miłosierdzia już w czasach niemieckiej okupacji, gdy codziennie przemierzał drogę, która prowadziła z Borku Falęckiego na Dębniki, a którą odbywał codziennie, przychodząc na różne zmiany w pracy w drewnianych butach, bo takie się wtedy nosiło. „Jak można było sobie wyobrazić – mówił Jan Paweł II – że ten człowiek w drewniakach kiedyś będzie konsekrował bazylikę Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach?”. Stało się to 17 sierpnia 2002 r., wtedy gdy zawierzył świat Bożemu Miłosierdziu. Wielu spodziewało się wówczas, iż ta ostatnia, VIII pielgrzymka do ojczyzny i ukochanego Krakowa będzie jedynie sentymentalną podróżą Jana Pawła II do miejsc jemu bliskich. Tymczasem Ojciec Święty podczas tej wizyty w Polsce wygłosił jedno z najważniejszych orędzi swego pontyfikatu: „Bóg jest miłosierny i my winniśmy być świadkami miłosierdzia, będąc jedni dla drugich miłosierni”. To wtedy podczas Mszy św. na krakowskich Błoniach padł rekord frekwencji w spotkaniach z Janem Pawłem II w Europie, w tej Mszy św. uczestniczyło blisko 2,5 mln wiernych. Dziś w Łagiewnikach też padają rekordy. 27 kwietnia 2014 r. do sanktuarium Bożego Miłosierdzia przybyło ponad 100 tys. pielgrzymów z ponad 30 krajów z wszystkich kontynentów, by wziąć udział w obchodach święta Miłosierdzia i dziękować za kanonizację papieży Jana XXIII i Jana Pawła II. Byli pielgrzymi nawet z tak dalekich krajów jak Brazylia, Chile, Argentyna, Meksyk, Salwador, Ekwador, Zambia, Tajlandia i Malezja. „Serca radują się, bo oto między nami w swoich relikwiach są święci – święta siostra Faustyna i dopiero co ogłoszony świętym Jan Paweł II Wielki. Oni nas prowadzą do Jezusa Miłosiernego, abyśmy stanęli przy źródle miłosierdzia, abyśmy dotarli z wiarą do Eucharystii” – mówił bp Jan Zając w czasie polowej Mszy św. sprawowanej bezpośrednio po obrzędzie kanonizacji w Watykanie, którą wierni w Krakowie oglądali na telebimach. Po odczytaniu przez papieża Franciszka formuły kanonizacyjnej w Łagiewnikach rozległy się brawa i zabiły dzwony. A pod koniec Mszy św. sprawowanej przez bp. Zająca zabrzmiało dziękczynne Te Deum. Na ołtarzu polowym w Łagiewnikach umieszczono napis: „W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście”. Radosne, uśmiechnięte twarze stu tysięcy łagiewnickich pielgrzymów były żywym dowodem prawdziwości tych słów. Świętowanie w Łagiewnikach rozpoczęło się zresztą już w sobotę wieczorem – pierwszymi nieszporami Niedzieli Miłosierdzia. Czuwanie trwało całą noc. „Życzmy sobie nawzajem dzisiaj, byśmy dobrze wykorzystali resztę naszego życia. Bo jeśli nasz dotychczasowy dorobek mizernie wygląda w oczach Bożych – czas na zmiany. Niech ta chwila, ten wyjątkowy dzień, ta noc stanie się punktem zwrotnym, stanie się początkiem zbierania zasług na niebo, zbierania zasług na naszą świętość” – mówił bp Damian Muskus, który celebrował Mszę św. o północy. W czasie południowej Mszy św. bp Jan Piotrowski zaproponował zgromadzonym w bazylice, żeby postawili sobie pytanie o to, czego oczekuje dziś od nas św. Jan Paweł II. „Oczekuje od nas wszystkich tego, czym sam żył, zmierzając pośród nas drogami naszego świata, tego świata, tego Krakowa i tej Polski, do świętości” – mówił hierarcha, wyliczając, że Jan Paweł II z pewnością oczekuje życia pełnego wiary, oczekuje miłości rodzinnej i wierności małżeńskiej, szacunku do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, oczekuje wierności kapłańskiej i osób konsekrowanych, a także zrozumienia sensu cierpienia i ofiary.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.