Święta Żydówka

Brak komentarzy: 0

Agnieszka Bugała

publikacja 06.08.2008 16:58

Dzieciństwo Edyty Stein – portrety babci Adelheid, wielki, pełen dostatku dom i przylegający do niego sklep żelazny. Liczne rodzeństwo matki, którego imion uczyła się na pamięć. Kredens z szufladami pełnymi rodzynek, migdałów i gorzkiej czekolady. Niedziela, 3 sierpnia 2008



Ostatnia podróż przez Lubliniec


„Kochana Matko, pewna matka klasztorna przybyła wczoraj wieczorem z paczkami i zgodziła się wziąć liścik. Jutro wcześnie rano wyjeżdża transport (Śląsk albo Czechosłowacja??). Najbardziej potrzebne są wełniane pończochy i dwa koce. Róża nie ma szczoteczki do zębów ani krzyżyka, ani różańca. Ja prosiłabym o następną część brewiarza”** – pisała s. Teresa Benedykta od Krzyża, Edyta Stein, do swej matki przeoryszy w Echt 6 sierpnia 1942 r. z obozu Drente-Westerbork, z baraku nr 36. Następnego dnia w nocy wsiadła do pociągu śmierci. Bez brewiarza, pończoch i koców. Dojechała do niemieckiego obozu w Oświęcimiu. Przez Wrocław i Lubliniec. Przez miasta bieguny. Miasta smaków, zapachów, książek, modlitw i szczęścia. Zmarła 9 sierpnia 1942 r., zagazowana cyklonem w komorze gazowej obozu w Auschwitz.




Pierwsza strona Poprzednia strona strona 3 z 3 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..