Z o. dr. hab. Pawłem Zającem OMI – przełożonym Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej – rozmawia o. Dominik Ochlak OMI
Siłę relikwii widać w każdym włoskim sanktuarium – wierni tłumnie gromadzą się wokół relikwiarzy i klęczą, aby być jak najbliżej grobów świętych. Rola relikwii jest dla nas wciąż wyjątkowa, bo w nich właśnie cudowność staje się fizyczna. To one łączą Absolut z rzeczywistością i poprzez bezpośredni kontakt ze świętością prowadzą do Boga. Dlatego chcemy relikwie z bliska zobaczyć, chcemy cudowność w nich ukrytą dotknąć. Z tej właśnie przyczyny muskamy palcami grobowiec św. Antoniego w Padwie i z pokorą całujemy relikwiarze w sanktuariach. W tym bierze swój początek cały katalog obyczajów, które od wieków są z relikwiami związane
Al-Kaida, symbol światowego terroryzmu i największy przeciwnik zachodniego świata, odeszła w cień. Na czoło zagrożenia – przynajmniej w przekonaniu opinii publicznej – wysunęło się Państwo Islamskie. Również dla Europy
Z przykrością trzeba stwierdzić, że próżno dziś szukać sfery życia niezainfekowanej gangreną braku kultury. Co gorsza, przekroczyła już i próg Kościoła.
Z prof. dr. hab. n. med. Lechem Polońskim – kardiologiem, kierownikiem III Katedry i Oddziału Klinicznego Kardiologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Zabrzu – rozmawia Anna Wyszyńska
W dziele O demokracji w Ameryce Alexis de Tocqueville pisał, że jedyną zaporę dla amerykańskiego indywidualizmu stanowi religia. Okazuje się, że już nie stanowi. Tygodnik Powszechny, 20 kwietnia 2008
Chrześcijaństwo w Chinach stale uważane jest za religię “obcą”. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że jest zachodniej proweniencji, ale że tak naprawdę nigdy nie wkorzeniło się w kulturę chińską. Obecność chrześcijaństwa w tym kraju sięga VII w., a największy wpływ na jego aktualną kondycję mają trzy okresy: misje jezuickie w XVII i XVIII w., okres “wojen opiumowych” w XIX w. i okres powojenny od nastania Chińskiej Republiki Ludowej w 1949 roku.
Jedną z kilku tysięcy paczek przygotował Grzegorz Turnau. Potrzebująca rodzina nie miała pierogów, karpia i barszczu z uszkami. W domu nie było nawet stołu, na którym – gdyby je miała – mogłaby je postawić.
To nieprawda, że wszyscy urodzeni po roku 1978 należą do Pokolenia JP2, a każdy młody człowiek, który na początku kwietnia 2005 roku modlił się za Jana Pawła II, zasługuje na taki tytuł. Posłaniec, 10/2007
Kiedy ogłaszano kard. Josepha Ratzingera następcą Jana Pawła II, jedna z niemieckich gazet dała na pierwszą stronę wielki tytuł: „Jesteśmy papieżem!”. Dziś nie ma śladu po tamtej euforii.